Czy Polacy mogą być dumni z tego, że są Polakami?
Czy Polacy mogą być dumni z tego, że są Polakami?
Do napisania tego artykułu skłoniły mnie dwie wypowiedzi. Pierwsza chyba Atamana, że bycie Polakiem to duma i druga AlaOlala cytuje:
"A z czego młodzi POLACY mają być dumni"
Ze środkowego palca Lichockiej?
Z księży pedofilii?
Z polityków skazujących na śmierć ich rodaków?
Z mafijnych działań pod auspicjami politycznymi?
Tak szczerze mówiąc, to w zasadzie można spokojnie obronić obie tezy bez większych problemów. Moim zdaniem to czy możemy być dumni, czy też wstydzić się z polskości należy rozpatrywać zarówno w historii, jak i teraz przez pryzmat tych, którzy nami rządzili, czyli królów, mężów stanu, przywódców, partii politycznych czy innych organizacji takich jak choćby Kościół Katolicki, w kontekście ich wpływu zarówno na politykę, jak i w stosunku do tego, jak przyczynili się do bezpieczeństwa i poprawy życia przeciętnego Polaka w swoich czasach.
Można tu pisać o historii Polski, ale jak mi się wydaje, bardziej wartościowe będą opisy czasów, które są nam najbliższe. Pomijam całą historię do roku 1918, bo artykuł byłby zbyt długi.
Można tylko wspomnieć o władcach, z których możemy być dumni. Wśród nich możemy wyróżnić takich jak: Bolesław Chrobry, Kazimierz Wielki, Stefan Batory, Władysław Łokietek, Władysław Jagiełło, Zygmunt Stary, Jan Kazimierz, Włodzimierz IV czy Jan Sobieski. Patrząc na tych władców, możemy spokojnie powiedzieć, że Polak to brzmi dumnie.
Później było już tylko gorzej.
Wiek XVIII to okres, w którym już bardzo trudno pisać o czymkolwiek pozytywnym. Co prawda mieliśmy epizod zwany Konstytucją 3 maja uchwaloną w 1791 roku, ale szybko owe epokowe dzieło zostało przy pomocy głównie carycy Katarzyny Wielkiej, a także naszych przekupnych magnatów obalone.
Dalej to ponad 120 lat tzw. rozbiorów, gdzie Polska zniknęła z mapy Europy. W tym okresie możemy być dumni głównie z naszych pisarzy, malarzy czy innych artystów, którzy pisali o Polsce i Polakach, a także z tych wszystkich, którzy starali się jakoś ratować polską kulturę, tradycję i świadomość narodową. Oczywiście także z powstańców zarówno listopadowych, jak i styczniowych, choć już o sensie i szansach obu powstań można mieć odmienne zdanie.
W naszej dalszej historii takim momentem przełomowym była I wojna światowa, w której spełniło się marzenie takich polskich patriotów jak choćby Książę Czartoryski, który twierdził, że jedyną szansą dla Polaków będzie wojna między naszymi zaborcami. Taka sytuacja pojawiła się w 1914 roku, gdzie naprzeciw siebie stanęły z jednej strony Pruskie Niemcy i Austria, a z drugiej Rosja.
Wojnę pozwolę sobie pominąć, ale muszę tu napisać o wyjątkowym szczęściu, jakie miał polski naród w tamtych latach. Tym szczęściem byli nasi rodacy tacy jak Piłsudski, Dmowski, Paderewski i inni. Z tych ludzi akurat możemy być dumni, bo oni potrafili nie tylko wskrzesić Polskę po ponad 100 latach nieistnienia, ale także mieli tak wielki wpływ na możnych tego świata, że ci uznali odrodzenia Polski za rzecz, która musi się stać i się stała.
Można powiedzieć, że w latach 1918/1919 powiedzenie Polak to brzmi dumnie, miało swój sens. Podobnie zresztą w 1920 roku, kiedy to hordy bolszewickie podeszły pod Warszawę, a atak polskich wojsk w bok armii radzieckiej doprowadził do ich klęski i dzięki temu II RP została uratowana. Kolejne lata aż do 1939 roku to z jednej strony rozwój Polski, a z drugiej bieda i wielkie bezrobocie. W tym okresie zarówno dumę jak mi wstyd łatwo pokazać.
Kiedy 1 września 1939 roku Niemcy hitlerowskie napadły na Polskę i rozpoczęła się II wojna światowa niestety znów tak mówiąc delikatnie daliśmy ciała. Po pierwsze nasze sojusze jak pokazała historia były nic nie warte, a po drugie samo rozstawienie wojsk wzdłuż naszych granic podporządkowane bardziej politycznym sojuszom, niż sytuacji militarnej było błędne, co zresztą wykorzystali Niemcy. Tak bardzo skrótowo, przewodzący wtedy Polakami tercet Mościcki-Rydz-Beck zawierzył naszym sojusznikom i był przekonany, że ci uderzą na Niemcy, w kilka dni po tym, jak zacznie się konflikt polsko-niemiecki.
Niestety to były mrzonki i nikt nam nie pomógł. Tu możemy spokojnie powiedzieć, że to wstyd i hańba naszych przywódców.
Co do lat okupacji, to znów niestety można powiedzieć, że poza drobnymi wyjątkami Polacy zostali najpierw wykorzystani aż do bólu, a potem totalnie oszukani, a do tego pozostawieni sami na pastwę nowego okupanta, czyli bolszewickiej Rosji.
Z niektórych poczynań dokonanych podczas wojny możemy być dumni, ale także niestety możemy uznać, że wiele decyzji, czynów czy faktów było dla nas bardzo złych i takich, z których wcale nie powinniśmy być dumni. Także nasi dowódcy czy to polityczni, czy wojskowi dostarczyli nam zarówno powodów do dumy, jak i do wstydu.
To zbyt szeroki więc tylko kilka zdań.
W Polsce powojennej mamy do czynienia zarówno z czynami patriotycznymi, jak i z zalewem totalnej zdrady i działaniami, które nie są godne Polaków. Z jednej strony to podziemie walczące z nowym okupantem, a z drugiej cała grupa tych tzw. "Polaków", którzy przyszli tu razem z Armią Czerwoną, z NKWD, Śmierszem i innymi zbrodniczymi organami, które wykorzystywały Polaków do walki z Polakami. A takie organizacje jak Służba Bezpieczeństwa, Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy Informacja Wojskowa to przykłady zdrady i zaprzaństwa „naszych podobno rodaków”. To kolejny bardzo szeroki temat, więc tu także tylko kilka haseł.
Niestety po raz kolejny okazało się, że zostaliśmy sprzedani obcym i nikt nawet nie kiwnął palcem w naszej obronie. Komunizm odniósł zwycięstwo, wprowadzając się wbrew Polakom na nasze ziemie na prawie 50 lat.
Patrząc na rządy naszych przywódców po 1945 roku, nie mamy żadnych powodów do dumy może z wyjątkiem krótkiego okresu rządów Edwarda Gierka tak od 1972 do 1976 roku. Od razu odpowiadam na możliwe zapytanie, że Gierek nabrał zachodnich kredytów. Owszem nabrał, ale wiele z nich zostało wykorzystanych do tworzenia nowych fabryk, dróg, nowych technologii itd. Dla porównania rządy po 1990 roku wzięły tak cirka 50 razy tyle pożyczek, ale na co one poszły, nie wiemy... To temat tabu w większości.
To taki drobny rys historyczny.
Teraz kolej na czasy najnowsze, czyli lata od tzw. "transformacji" do dzisiaj. Tu niestety nie mamy powodów do dumy żadnych.
To bardzo szeroki temat, ale postaram się go opisać skrótowo.
Jak wiemy, od 1989 roku rozpoczęła się w Polsce tzw. transformacja ustrojowa, czyli mówiąc bardzo prosto przejście z systemu komunistycznego do kapitalizmu. Jak pamiętam te czasy, panowała ogólna euforia i radość, że wreszcie zrzucimy jarzmo ZSRR i zaczniemy być państwem „wolnym i demokratycznym”. Kolejnym etapem tej „niby wolności” było wstąpienie do UE. Niestety jak się okazało po latach, to był największy w polskiej historii i chyba jeden z największych przekrętów na świecie w ostatnich co najmniej trzydziestu latach.
Można się pokusić o ocenę tego, co się wydarzyło i jak wstąpienie do tej wspólnoty wpłynęło na codzienne życie przeciętnego Polaka. To oczywiście temat rzeka, więc ograniczę się tylko do kilku przykładów.
Tak zwany okrągły stół w „Magdalence”, to nic innego jak spotkanie służb ze swoimi agentami w Solidarności. Przekaz był jasny „Wy nie ruszacie nas, a my w zamian damy oddamy wam władze”, a właściwie nie „władzę” a „stanowiska”. To oznaczało i zresztą w zasadzie oznacza do dzisiaj że ta prawdziwa władza dalej należy do służb. Drugą umową było odsuniecie od władzy tzw. ekstremę Solidarności, czyli tych, którzy chcą pełnej władzy i nie są agentami.
To wszystko udało się idealnie i niestety taki układ trwa do dzisiaj. Ten nasz biedny naród zauroczony odzyskaniem wolności nawet sobie nie zdawał sprawę, jak został oszukany. Przeżywałem to osobiście, więc dobrze pamiętam. Wtedy byłem dumny, że jestem Polakiem.
To, co się stało później pokazało jak byłem głupi ja i miliony Polaków. Nie winię siebie ani innych, bo wtedy propaganda była tak dobra, że gdyby to widział Goebbels, to klaskałby na stojąco.
Ludzie zaczęli coś rozumieć dopiero wtedy, gdy zobaczyli, jak zaczyna się uwłaszczać elita głównie partyjna i z byłych służb głównie WSI, jak przejmują banki, co lepsze firmy, usługi itd. Jednak tym, co otworzyło oczy milionom naszych rodaków była tzw. „prywatyzacja', która była niczym innym jak tylko totalnym szwindlem, oszustwem na skalę światową, gdzie sprzedawano polskie firmy za grosze (czasami poniżej ceny gruntu, na którym stała, albo poniżej wartości towaru, które były na magazynach). Kupowały albo firmy zagraniczne, głównie niemieckie, albo podstawione polskie, które były specjalnie tworzone przez WSI, a także choćby niemieckiego wywiadu BND. To, czego nikt nie chciał, poszło pod nóż. Nagle w bardzo krótkim czasie dziesiątki tysięcy polskich firm zostało albo „sprzedane”, albo zlikwidowane, a miliony Plaków wyrzucono na bruk co ważne bez żadnej alternatywy. Podobnie zresztą postąpiono z Państwowymi Gospodarstwami Rolnymi (PGR).
Długo by pisać, ale to przykład jak garstka Polaków wykiwała cały naród.
Tu już mamy tylko wstyd nic więcej.
Każdy kolejne władza starała się nakraść, ile tylko się dało kosztem zwykłego Kowalskiego. Na porządku dziennym była totalna propaganda w głównych mediach i rzeka sloganów i kłamstw mających na celu przedstawienie tego co robiono jako dobre dla nas wszystkich.
Jedynym dla mnie rodzynkiem w zalewie tego wieloletniego oszustwa był Premier Jan Olszewski, człowiek, który rzucił wyzwanie służbom specjalnym! To był prawdziwy patriota i jeden z niewielu, którzy się nie zeszmacili. Kiedy w 1991 roku został premierem rządu, postanowił wypowiedzieć wojnę tym, którzy tak naprawdę rządzili i rządzą do dzisiaj Polską. Olszewski miał nadzieje, że uda mu się ten układ złamać, pokazać agentów, ujawnić tajnych współpracowników itd. Jego minister Macierewicz przygotował taką listę zdrajców. Niestety premier nie przewidział, jak wielu jest tych agentów, jak polska tzw. elita jest opanowana przez służby. Kiedy się okazało, co Olszewski chce zrobić wszyscy ci, którzy byli agentami i mieli teczki, nagle sprzysięgli się przeciwko niemu, co wystarczyło, żeby jego rząd obalić. To, co próbował zrobić Olszewski to jedyna w historii od 1989 roku próba walki z ze służbami specjalnymi. Jak się zakończyła, wiemy. Później już nikt się na to nie odważył, a tzw. "lustracja" do dzisiaj nie została przeprowadzona.
Jednak za to, co chciał zrobić Olszewski, należy mu się chwała i miejsce wśród największych Polaków. On przynajmniej próbował obalić układ z Magdalenki. To, że mu się nie udało, pokazuje, że porwał się z Motyką na Słońce. Z niego możemy być dumni.
Na końcu odniosę się do słów AlaOla. Co do pedofilii to rzeczywiście wstyd i hańba. Kościół powinien temu wydać walkę i to bardzo ostrą zarówno dla dobra tych młodych ludzi, jak i ich rodzin. Najlepsza moim zdaniem byłaby natychmiastowa kastracja, ale na to nikt się nie zdecyduje.
Co do środkowego palca Lichockiej to akurat mnie wcale nie dziwi ani nie gorszy. Ta pani po prostu pokazała, gdzie nasi politycy mają innych polityków i Polaków. Życie.
Co do polityków skazujących na śmierć Polaków i mafijnych działań – cóż powinnaś jeszcze dopisać:
Z działań polskich Judaszy, którzy związani z byłymi służbami polskimi i innymi za kasę sprzedawali i nadal sprzedają się i nas bez poczucia wstydu i żadnego honoru.
Możną tu sparafrazować powiedzenie „Moim honorem jest wierność” na „Moim honorem jest portfel”
Reasumując, bo mógłbym tak pisać godzinami, dzisiaj młodzi ludzie nie mają z czego być dumni. Oczywiście zaraz mi ktoś i dobrze wiem kto napisze, że mamy postęp, pełno towaru, że wzrosła stopa życiowa itd. Ale gdzie byśmy byli dzisiaj, gdyby Polską rządzili ludzie pokroju choćby Dmowskiego, Paderewskiego czy nawet Piłsudskiego przy wszystkich jego wadach?
Jak by wyglądał nasz kraj gdyby Olszewskiemu udało się tą całą bandę rozgonić?
Brakuje nam obecnie autorytetów i sam fakt, że sięgam tu do ludzi, którzy rządzili w Polsce 100 lat temu, chyba wystarczy jako dowód.
Nie jestem żadnym ekspertem, ale mam kontakt z młodzieżą i widzę, jak podchodzą choćby do polityki. Nie można im się dziwić, bo nie ma tam autorytetów, a są tylko złodzieje, oszuści, cwaniacy i czasami nawet zdrajcy. Młodzi to widzą i mówię to z przykrością właściwie reagując mając to całe towarzystwo w …. i jak mają okazję to wyjeżdżają z tego „Kraju na niby”, gdzie nie szanuje się zwykłego człowieka, a największą kasę robią albo oszuści, albo ludzie powiązani ze służbami takimi jak byłe WSI.
Kiedyś chyba Maksym Gorki powiedział „Człowiek to brzmi dumnie”. Może gdzieś tak jest ale u nas na pewno nie.
Na koniec tylko jedno zdanie. Pan redaktor Michalkiewicz zapytany co możemy w tej chwili zrobić, powiedział tak cytuje z pamięci „w kwestii władzy nic, możemy tylko dbać o tradycję, polskość i prawdę w literaturze i innych sztukach, bo w polityce na razie nie ma na to szans”
Komentarze (62)
Pozdrawiam
Napisałeś "obecna Polska to "smród, brud i ubóstwo" – nie tak napisałem. Chciałem tylko wskazać gdzie moglibyśmy być, gdyby nie rządy sterowane przez WSI, BND itd. Jak by ten kraj wyglądał gdyby nie likwidacja polskich firm zwana prywatyzacją, a także wiele innych przekrętów przez które wypłynęło z Polski kilkaset miliardów dolarów.
Powiem ci tak szczerze, że to, co teraz wiem to obraz tego naszego "państwa na niby", gdzie patriotów praktyczne brak a sami oszuści albo zdrajcy.
Wiesz jak się czyta czy słucha takich gości jak Michalkiewicz, Sumliński, Nowak, Kowalski, Braun , Karoń i innych to okazuje się że Polska to taki wirtualny świat, gdzie 95% ludzi nawet nie wie co się dzieje. Oczywiście taki karawan napisze że to propaganda itd, ale jeśli to samo mówi wielu ludzi choć czasem w inny sposób to trudno im nie wierzyć.
Napisałeś " Co do oceny polityki i krótkich rządów J. Olszewskiego zdanie mam całkowicie odmienne. Realizacja jego planów doprowadziłaby do zapaści i uniemożliwiła szybki wzrost, który nastąpił i z którego owoców korzystamy" Nie i jeszcze raz nie. Nefer kurde jesteś człowiekiem inteligentnym i masz wiedzę i nie wierzę że tego nie rozumiesz. Olszewski próbował obalić tych wszystkich, którzy dogadali się w "Magdalence" i którzy dogadali się jak po transformacji nakraść najwięcej, czyli mówiąc słowami Sienkiewicza "Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, Hiperborejczykowie, Tatarzy, elektor i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło; dlatego nie tylko nie przeszkadzamy ciągnąć, ale i sami ciągniemy."
Różnica tylko taka, że od 1989 roku za ten postaw czerwonego sukna ciągną WSI, Niemcy, Żydzi , Rosja i cholera wie kto jeszcze, ale nie Polacy. Dla nas już braknie.
To chciałem pokazać, choć tak szczerze do bólu, to gdyby mi ktoś powiedział czego się dowiem słuchając w/w ludzi o naszym „Kraju na niby”, nie wiem czy zdecydowałbym się jeszcze raz na taką wiedzę. Chyba lepiej żyć jak większość Polaków w świecie urojonym, pokazywanym przez media itd. To chyba łatwiejsze dla życia.
Podobno „prawda nas wyzwoli” - to tylko pięknie brzmi jako hasło niestety.
Tyle ode mnie.
Pozdrawiam :).
Dzięki, widziałem odpowiedź i też odpisałem kilka godzin temu, nie mogę Cię znaleźć na fb, nie widzę takiego profilowego, o jakim mówisz.
https://www.youtube.com/watch?v=-GEpzyBVusI&list=RD-GEpzyBVusI&start_radio=1&t=23
Wskazałeś wiele ciekawych punktów
Na wydziale po jednym wykładzie Bolesław Chrobry dostał tytuł "taktycznego gwałciciela" jak to na rusi damę z rodu Rurykowiczów zgwałcił - a że historycy zawsze starają się każdemu działaniu nadać logiczne znaczenie (mimo że nie musi go tam być) profesor opowiadał o teoriach "taktycznego" gwałtu by trzasnąć plaskaczem Rurykowiczów w pysk
To w połowie dygresja - w połowie odpowiedź do twojego komentarza
Osobiście jestem bardzo krytyczny wobec polskiego narodu i polskiej historii
Mój pradziadek lubił mawiać: "Polskę kocham, ale Polacy są popierdoleni"
I tak właściwie stoję na podobnym stanowisku
Polska ma swoje osiągnięcia, mamy swoich bohaterów i wielkie postaci... problem w tym że zawsze wydawało mi się że polski naród ich zaledwie chwali - a przykładu to już z nich nie bierze.
Wręcz przeciwnie - szuka tego co głupstwo zrobił - najlepiej trupa co tragiczną śmiercią pożegnał się ze światem - i jego chwalą
Taki paradoks - tylu wielkich, rozsądnych, mądrych i dobrych w naszej historii - a nasi rodacy szybciej z lisowczyków niż z nich przykład biorą
Teraz ten nasz kraj - to taka żałosna parodia Europy - mieszanka wschodu i zachodu - kapitalizmu i komunizmu - wolności i autorytaryzmu - ateizmu i teizmu - ogólnie jeden burdel i mordor - towarzyszu historyku
Czekam aż któregoś dnia, polacy dostaną wystarczająco mocno przez łeb, że się zastanowią: nie jak temu co przywalił, przypierdolić z powrotem - ale co doprowadziło do tego że w mordę dostali, tak właściwie?
Pozdrawiam
Kapelusznik
Byle beczkę, bo ino unc mniej i nie wystarczy, by utopić łzy me za ojczyznę
Co innego nasi sąsiedzi... Ale my? Którym od wieków się wmawia, że Polak to najgorszy element, wszak stoimy naszym sąsiadom oscia w gardle...
Nie, my nie mamy prawa do dumy, możemy jedynie kleczec przed innymi... być zabawkami, które wykorzystają i z których się śmieją.
Czy ktoś zapyta Niemca, czy jest dumny z tego, że jest Niemcem, nie, bo każdy zna.odpowiedz... polaka jednak można i trzeba zapytać, bo sobie na to pozwolił.
- Ale w części punktów się zgadzam
W porównaniu do naszych zachodnich, północnych i południowych sąsiadów, jesteśmy znacznie młodszą i naiwniejszą nacją - Nie mieliśmy swoich wikingów, ani nie byliśmy częścią Cesarstwa: zarówno Rzymskiego, Bizantyjskiego czy Niemieckiego - nie jako równy gracz, przynajmniej
Co do dumy Niemców - polemizowałbym - ale patrząc na ogół historii mają z pewnością znacznie więcej momentów do dumy, niż cały naród Polski
Nie powiedziałbym też że Polacy nie mają tożsamości - mamy ją - tylko że ta jakościowo wypada blado przy naszych sąsiadach - przynajmniej w niektórych strefach. Powiedziałbym też że tożsamości państw sąsiadujących miały poprzez wieki lepsze reklamy, niż tożsamość Polski, ponieważ osiągali znacznie większe sukcesy niż my.
Pozdrawiam
Nie bardzo Niemcy są dumni, ciągnie się za nimi przeszłość, której jeszcze długo nikt im nie zapomni.
Odnośnie do dumy Polaka, myślę, że to kompleks postkomunistycznej biedy mocno tę dumę nadweręża.
My natomiast, sami siebie, skazujemy na kolana, bo jesteśmy narodem, który zawsze miał kompleksy.
nie tylko my, Żydzi też, Ukraińców zagłodzono i nikt palcem nie kiwnął. Ormian też wymordowano :(
Nie jest tak źle. Ja osobiście jestem dumna z kraju w którym przyszło mi żyć, choć nie zawsze jest kolorowo. Polityka to nie wszystko! Mamy wspaniałą młodzież, myślącą o przyszłości. Na ulicach jest coraz barwniej i więcej się uśmiechamy się więcej do siebie. Lepiej się żyje i mieszka. Sławimy naszą kulturę i naukę na całym świecie. Wielu wykształconych młodych ludzi dokonuje wynalazków na każdej płaszczyźnie. Przeszłość jest ważna i należy ją kultywować i zachować w pamięci, ale trzeba iść w przyszłość.
Pozdrawiam
Dumny jestem z tego, że trudno nami sterować. U nas nie byłoby żadnych szans na stworzenie faszyzmu w stylu niemieckim lub komunizmu w stylu rosyjskim. Polacy nie są sterowalni. Część wymyśli jak obejść prawo, część będzie się skarżyć i donosić, cześć zapomni wykonać nałożone na niego obowiązki, część oleje sprawę. Tak to jest powód do dumy. To jest też powód do wstydu. Ale tacy jesteśmy. Różni, kłótliwi, słabo zarządzający Państwem, przekupni. Nie da się nas okiełzać. I to jest dobre. Jako cały naród nie pójdziemy zgodnie na rzeź. Będziemy walczyć, kombinować, udawać. Jesteśmy innowacyjni.
Dlatego jestem dumny z bycia Polakiem. A może nie? Chyba jednak tak.
"(...)Ale synowie ziemi nocą się zgromadzą
śmieszni karbonariusze spiskowcy wolności
będą czyścili swoje muzealne bronie
przysięgali na ptaka i na dwa kolory
A potem tak jak zawsze - łuny i wybuchy
malowani chłopcy bezsenni dowódcy
plecaki pełne klęski rude pola chwały
krzepiąca wiedza że jesteśmy - sami (...)"
mj
Pozdrawiam
I nie mam pytań do ludzi opętanych wizjami spisków i targowicy w każdym kącie łącznie z lodówką.
Te rzeczy oczywiście miały miejsce, ale nie nimi i samymi targowiczanami Polska stoi.
Poza tym przypominam, że Puchacz jest historykiem i zna historię Polski.
I nie uznaje patrzenia na nią przez czarno- biały obraz ze spagetti westernów.
Przerażający dla mnie są ludzie z Twoimi poglądami i sposobem refleksji historycznej.
To brzmi dziwnie, a nawet abstrakcyjnie, ale taka jest prawda.
Nie po to zrobiono całą szopkę z tzw. „wolnością i demokracją” w 1989 roku żeby na tym nie skorzystać. Ta cała bajka miała tylko jeden cel zająć Polskę i opanować wszystkie branżę. To kufa skrót kosmiczny ale o to chodziło.
Tak samo chorobliwie nawiedzony.
Zostałam wychowana już w tej unijnej społeczności i wielokrotnie słyszałam zdanie: "Że gdyby nie Unia, to wyglądalibyśmy tak jak Słowacja, czy Czechy." Ci ludzie mieli wtedy na myśli rozbudowę sieci dróg, odbudowę budynków ect... nie mam ani takiej wiedzy i być może za krótko jeszcze żyję, ale nie wkraczając w temat polityki, a patrząc w życiu codziennym dookoła siebie, to wiecie co widzę?
"Projekt zrealizowany z funduszy Unii Europejskiej"
To widzę. Prawdziwe, realne. I stanowi to ponad połowę tego w moim mieście. Gdyby tego nie było, to być może zamiast autobusu musiałabym iść na nogach, moje byłe już szkoły miałyby nadal denne sale gimnastyczne i dziury w dachach, a przyszła uczelnia nie posiadała jednego z najlepszych sprzętów laboratoryjnych na śląsku. Można wymieniać długo.
Nie wkraczając w politykę. Wszystko ma plusy i minusy. Każda decyzja. A że jako Polacy tacy z nas patrioci czasem, że potrafimy się sprzedać, to cóż... szarość życia codziennego. To nie wynika z polityki, a wychowania i zwykłego podejścia do drugiego człowieka, którego w naszym przypadku brak.
Gdy czegoś nie mamy, to robimy z siebie ofiary losu, ale gdy już coś mamy, to absolutnie nie doceniamy tego, że robi to jakieś dobro, tylko psioczymy i wyciągamy bruzy na zewnątrz. To jest główny nasz problem - nie potrafimy docenić tego, co mamy, nawet jeśli jest to Unia, która zdaniem Autora jest największym oszustwem Polków.
Więc dla mnie, młodego człowieka nie jest, bo dzięki niej mogłam uczyć się w cywilizowanych warunkach, iść do najpiękniejszego teatru w całym obszarze (dofinansowany z funduszy unii Europejskiej), a jako, że tej historii nie znam, to nie mam powodu sądzić, że to oszustwo. Nawet jeśli, doceniam to, co dostałam i korzystam z tego tak, aby mogli skorzystać w przyszłości i inni.
W politykę staram się nie angażować za bardzo, bo krew mnie zalewa :) dyskutować od czasu do czasu lubię, ale wszystko w nadmiarze, to trucizna. Dodam tylko, że nie nas oszukują, ale sami siebie w bambuko robimy, nie filtrując informacji, które docierają do nas za pomocą konkretnych mediów - większość nawet się nie zastanowi, czy leżą one chociażby koło realności i możliwości realizowania. Taką umiejętność nabywa się w szkole - sprawdzanie kilku źródeł (różnych! a nie z jednej beczki wziętych) i porównywanie ich... no, ale... co tu dużo pisać... niektórym lepiej lecieć na to, co obiecają. Jakby myślenie bolało :)
No, a przede wszystkim - jak doskonale pokazuje to artykuł pana Ozara - nic nie jest czarno-białe. Nic. Wszystko ma odcienie szarości.
Co do UE to nie jestem jej wrogiem żeby była jasność. Chodzi mi tylko o to, gdzie obecnie jesteśmy, a gdzie moglibyśmy być, gdyby nie to, że większość naszych tzw. polityków jest albo agentami obcych, albo ludźmi służb specjalnych. To bardzo smutne ale niestety prawdziwe.
Temat ogromny więc jak chcesz znać moje zdanie wejdź sobie na mój profil i poszukaj artykułów związanych z UE czy innymi politycznymi.
To co u nas nazywane jest demokracją to parodia tego hasła. Tak naprawdę rządzą nami na przemian trzy stronnictwa: Rosyjskie czyli SLD i PSL, Niemieckie czyli PO i amerykańsko-żydowskie czyli PIS. Nie mamy od 1989 roku, poza Olszewskim żadnej partii polskiej, patriotycznej.
Napisałaś „To jest główny nasz problem - nie potrafimy docenić tego, co mamy, nawet jeśli jest to Unia, która zdaniem Autora jest największym oszustwem Polków” - tu znowu nieporozumienie. UE nie jest oszustwem. To tylko nowa wersja tego, co chciał Hitler tylko robiona nie za pomocą czołgów, ale euro i gospodarki. Poczytaj sobie opis hasła „Mitteleuropa" To coś co Niemcy wymyślili jeszcze w 1915 roku i co chcieli wprowadzić po jak im sie wydawało wygranej I wojny. To jest teraz realizowane ale bez wojny tylko metodą ekonomiczną.
Co do podejścia Polaków niestety masz rację, sami sobie szkodzimy tak mocno jak to jest tylko mozliwe. Za dużo Judaszów, a za mało patriotów, których zresztą nie dopuszcza się do władzy.
Na koniec taki przykład kompletnej degeneracji naszych elit.
Widziałaś debatę prezydencką?
To są podobno nasze elity, a tak na prawdę to kury którym się wydaje, że są Orłami. Totalna tragedia. Tacy pseudo politycy w normalnym kraju mogliby co najwyżej jako asystenci latać po piwo swoim szefom. Tragedia totalna. Wstyd mi było patrząc na tych osłów że jestem Polakiem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania