Poprzednie części: Dawne życie (limeryk)
Dawne życie II (limeryk)
(wstawiałem go już pół roku temu. Teraz spojrzałem, zmieniłem puentę i w tej, odnowionej postaci, jeszcze raz pokazuję)
W Grudziądzu ułanów w krąg wszyscy chwalili;
szynkarze, rymarze i szewcy z nich żyli.
Cne damy czy lekkie panie
także miały używanie.
Po wojnie, bez koni, tradycję schrzanili.
Komentarze (17)
O niby braku dosadności już odpowiedziałem Riggsowi. Po drugie - wolę zostawiać wiele do domysłu czytelnikowi.
Na głównej ulicy - Placu 23 Stycznia przed wojną było podobno aż 27 restauracji. Przybytków rozkoszy też nie brakowało.
O ostatnim burdelu, istniejącym jeszcze dwa lata po wojnie, wspomnę w jednej z kolejnych książek. Jeden z dużo starszych kolegów skorzystał z niego jako gimnazjalista. Traf chciał, że na kogoś się tam natknął... ale to na razie zostanie tajemnicą ;)
PS. Tylko nie wiem, który to dom, a ten kolega już dawno nie żyje. Może starsi mieszkańcy ulicy pamiętają ;)
Jest taki film „Brunet wieczorową porą”, ja powiem tak, 5 wieczorową porą :) Pozdro
Ok, poczekam do wieczora ;)
Film, jak dla mnie, jest bardzo dobry. Chyba już zawsze Hubal będzie się kojarzył z rolą Filipskiego.
Pzdr. :)
Jak się załapie formę to można ich psztykać na setki, gorzej jest na przykład z sonetami. Sonet napisałem może jeden (drugi nie do końca trzymał metrum) ale limeryków wiele.
Sonetów na razie nie ruszałem. Dużo więcej czasu zajmuje mi od kilku lat beletrystyka.
Bo to są tak na prawdę dwa poziomy trudności - pierwszy to posługiwanie się językiem i formą, drugi to umiejętność budowania historii lub pomysłowość (bywa że źle napisana opowieść zawiera bardzo ciekawe pomysły i przez to mimo wszystko jest interesująca). Gdy opanuje się trudność właściwego zbudowania i zrymowania limeryku czy innego utworu formalnego, dociera się do większego problemu - jak napisać utwór który jest dobry, ciekawy czy w jakiś sposób wyróżniający się. No i to nie jest łatwe. Limeryków można napisać dziesiątki, ale tylko kilka będzie dobrych. Jeśli ktoś nabierze wprawy w jakimś typie prozy, może być podobnie, duża część Agathy Christie to solidna ale jednak rzemieślnicza robota oparta o pewne wyćwiczone schematy, światowa fantasy tak strasznie popadła w gardziel Uroborosa wtórnych pomysłów, że też trudno się w tym gatunku wybić.
Każdy, który dłużej pisze, wyrabia pewną manierę, ja też. To jest ten warsztat pisarski. W prozie wypraktykowałem swój styl i tego się trzymam. Dobry czy zły jest mój warsztat - to już recenzenci i czytelnicy oceniają. Staram się go poprawiać i doskonalić.
Pzdr.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania