Demony i żywioły (prolog)

W kącie pokoju siedziała dziewczyna o płomiennorudych włosach. Zaczytana była w książkę. Aby lepiej widzieć, wspomagała się lampką, choć pomieszczenie i tak było już dość oświetlone, a przyczyną tego była pełnia. Dla Nadine był to okropny okres, blask księżyca rozpraszał na tyle skutecznie, że po raz trzeci czytała to samo zdanie. Zrezygnowana westchnęła, zamknęła lekturę i wyłączyła światło. Rozłożyła się wygodnie na łóżku i skierowała twarz w stronę ściany. Leżała tak przez kilka godzin. Powinna już dawno spać, zwłaszcza, że jutro miała wykłady. Przeciągnęła ciało, aby rozprostować kości, nagle znieruchomiała. Poczuła dreszcz na całym ciele. Serce uderzała w jej piersi tak mocno, że słyszała jego łomot w głowie. Przełknęła ślinę i szybkim ruchem odwróciła się za siebie. Westchnęła z ulgą. Niczego tam nie było. Dokładnie rozejrzała się po każdym zakamarku pokoju, aby upewnić się, że nic nie grasuje na nią z cienia. Kiedy poczuła, że jest bezpieczna, odwróciła się do ściany. Zobaczyła przed sobą twarz, wykrzywioną w przeraźliwym grymasie. Krzyknęła i uderzyła ją z całej siły, po czym odskoczyła. Kiedy dokładnie przyjrzała się intruzowi, emocje opadły. Był to Meresin- anioł mocy powietrznych.

- Co tutaj robisz?! Miałeś nie wracać!- krzyknęła i wyciągnęła rękę w górę. Po chwili objęła ją kula ognia. Kiedy się zamachnęła, została unieruchomiona od tyłu. Zdezorientowana nie wiedziała jakim sposobem demon tak szybko zniknął jej jej oczu. Straciła panowanie nad mocą, przez co ogień zniknął.

- Uspokój się, bo połamie ci ręce- powiedział, ściskając je. Jego głos był wyjątkowo spokojny. Nadine uwolniła się z jego uścisku i syknęła przez zęby przekleństwo.

- Po co tu przyszedłeś?- rzuciła, próbując się uspokoić.

- Piękna dzisiaj noc, nieprawdaż?- Zignorował jej pytanie, nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz.

- Nie masz się gdzie podziać co? Niestety tutaj też nie jesteś mile widziany- rzuciła oschle. Meresin zrobił smutną minę. Bardzo ją to zdziwiło, nawet zasmuciło, ale nie miała zamiaru tego okazywać. Usiadła na łżóku, bo zaczęło kręcić się jej w głowie. Otarła skronie placami.

- Masz.- Upadły anioł wyciągnął szmaciany woreczek związany sznurkiem, w jej stronę. Zdziwiona uniosła oczy na jego twarz. Nie wyrażała ona żadnych emocji, bardzo często przybierała taką formę. Budziło to w niej lekki niepokój.

- Co to jest?- Wyciągnęła rękę, odbierając podarunek.

- Zioła, pomogą ci zasnąć.

- Myślisz, że jestem głupia? Nie przyjmę tego- powiedziała oburzona. Nie bez przyczyny nie śpi całą noc. Wyciągnęła woreczek w jego stronę. Pomyślała nawet, aby nim w niego rzucić, ale wolała nie odstawiać szopki.

- Jesteś wycieńczona. Jeśli nie będziesz spać, stracisz resztki świadomości.- Przełknęła ślinę. Zrozumiała, że ma racje. W końcu, kiedy będzie zrywac noce to i tak nie będzie w stanie obronić się w czasie niebezpieczeństwa. Musi odzyskać energię. Demon chwycił jej dłoń i przycisnął do piersi na znak, aby zostawiła zioła ze sobą. Stali tak przez chwilę, wpatrując się sobie.

- Nie potrzebuje ich, aby zasnąć, to zbędne- powiedziała, przerywając w końcu martwą ciszę- W czasie pełni wiele osób ma problemy ze spaniem.

- Nie spałaś od tygodnia- wypowiedział te słowa szeptem. Rudzielec poczuł jak krew zalewa jej ciało. Szpieguje ją? Obserwuje, gdy śpi?

- Ty szujo!

- Nadine, ufasz mi?- Spojrzał na nią poważnie. Momentalnie się uspokoiła. Było to jedno z pytań, na które tak trudno było jej odpowiedzieć. Przegryzła dolną wargę i nabrała powietrza do płuc. Cieszyła się, że objęci byli mrokiem, ponieważ mogła ukryć w nim swoje zażenowanie.

- Ufam- powiedziała cicho. Przez chwilę pomyślała, że nie dosłyszał, ale najwyraźniej tak się stało, bo opuścił pokój. Spojrzała na zawiniątko, przesiąknięte zapachem ziół. Wyprostowała się i ruszyła do kuchni zaparzyć herbatę. Ufam, co za głupie słowo- powiedziała sobie w myślach. Serce ponownie zaczęło dokuczać jej szybszym biciem. Wyprostowała się i ruszyła do kuchni zaparzyć ziołową herbatę.

Następne częściDemony i żywioły

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • elenawest 17.01.2016
    Zacznę od wypisania błędów:
    "W kącie pokoju siedziała dziewczyna o płomiennorudych włosach. Zaczytana była w książkę. Aby lepiej widzieć, wspomagała się lampką, choć pomieszczenie i tak było już dość oświetlone, a przyczyną tego była pełnia. Dla Nadine był to okropny okres, blask księżyca rozpraszał na tyle skutecznie, że po raz trzeci czytała to samo zdanie. Zrezygnowana westchnęła, zamknęła lekturę i wyłączyła światło. Rozłożyła się wygodnie na łóżku i skierowała twarz w stronę ściany. Leżała tak przez kilka godzin. Powinna już dawno spać, zwłaszcza, że jutro miała wykłady. Przeciągnęła ciało(się-lepiej to brzmi), aby rozprostować kości, nagle znieruchomiała. Poczuła dreszcz na całym ciele. Serce uderzała(uderzało) w jej piersi tak mocno, że słyszała jego łomot w głowie. Przełknęła ślinę i szybkim ruchem odwróciła się za siebie. Westchnęła z ulgą. Niczego tam nie było. Dokładnie rozejrzała się po każdym zakamarku pokoju, aby upewnić się, że nic nie grasuje(czatuje) na nią z cienia(w cieniu). Kiedy poczuła, że jest bezpieczna, odwróciła się do ściany. Zobaczyła przed sobą twarz, wykrzywioną w przeraźliwym grymasie. Krzyknęła i uderzyła ją z całej siły, po czym odskoczyła. Kiedy dokładnie przyjrzała się intruzowi, emocje opadły. Był to Meresin(spacja)- anioł mocy powietrznych.
    - Co tutaj robisz?! Miałeś nie wracać!(spacja)- krzyknęła i wyciągnęła rękę w górę. Po chwili objęła ją kula ognia. Kiedy się zamachnęła, została unieruchomiona od tyłu. Zdezorientowana nie wiedziała jakim sposobem demon tak szybko zniknął jej jej oczu. Straciła panowanie nad mocą, przez co ogień zniknął.
    - Uspokój się, bo połamie(połamię) ci ręce(kropka i spacja)- powiedział, ściskając je. Jego głos był wyjątkowo spokojny. Nadine uwolniła się z jego uścisku i syknęła przez zęby przekleństwo.
    - Po co tu przyszedłeś?- rzuciła, próbując się uspokoić.
    - Piękna dzisiaj noc, nieprawdaż?(spacja)- (z małej)Zignorował jej pytanie, nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz.
    - Nie masz się gdzie podziać(,) co? Niestety tutaj też nie jesteś mile widziany( kropka i spacja)- rzuciła oschle. Meresin zrobił smutną minę. Bardzo ją to zdziwiło, nawet zasmuciło, ale nie miała zamiaru tego okazywać. Usiadła na łżóku(łóżku), bo zaczęło kręcić się jej w głowie. Otarła(potarła) skronie placami.
    - Masz.(spacja)- Upadły anioł wyciągnął szmaciany woreczek związany sznurkiem, w jej stronę(wyciągnął w jej stronę szmaciany woreczek związany sznurkiem). Zdziwiona uniosła oczy na jego twarz. Nie wyrażała ona żadnych emocji, bardzo często przybierała taką formę. Budziło to w niej lekki niepokój.
    - Co to jest?(spacja)- Wyciągnęła rękę, odbierając podarunek.
    - Zioła, pomogą ci zasnąć.
    - Myślisz, że jestem głupia? Nie przyjmę tego(spacja)- powiedziała oburzona. Nie bez przyczyny nie śpi całą noc. Wyciągnęła woreczek w jego stronę. Pomyślała nawet, aby nim w niego rzucić, ale wolała nie odstawiać szopki.
    - Jesteś wycieńczona. Jeśli nie będziesz spać, stracisz resztki świadomości.(spacja)- Przełknęła ślinę. Zrozumiała, że ma racje(rację). W końcu, kiedy będzie zrywac noce to i tak nie będzie w stanie obronić się w czasie niebezpieczeństwa. Musi odzyskać energię. Demon chwycił jej dłoń i przycisnął do piersi na znak, aby zostawiła zioła ze sobą. Stali tak przez chwilę, wpatrując się sobie.
    - Nie potrzebuje(potrzebuję) ich, aby zasnąć, to zbędne(kropka i spacja)- powiedziała, przerywając w końcu martwą ciszę(kropka i spacja)- W czasie pełni wiele osób ma problemy ze spaniem.
    - Nie spałaś od tygodnia(spacja)- wypowiedział te słowa szeptem. Rudzielec poczuł(,) jak krew zalewa jej ciało. Szpieguje ją? Obserwuje, gdy śpi?
    - Ty szujo!
    - Nadine, ufasz mi?(spacja)- Spojrzał na nią poważnie. Momentalnie się uspokoiła. Było to jedno z pytań, na które tak trudno było jej odpowiedzieć. Przegryzła dolną wargę i nabrała powietrza do płuc. Cieszyła się, że objęci byli mrokiem, ponieważ mogła ukryć w nim swoje zażenowanie.
    - Ufam(kropka i spacja)- powiedziała cicho. Przez chwilę pomyślała, że nie dosłyszał, ale najwyraźniej tak się stało, bo opuścił pokój. Spojrzała na zawiniątko, przesiąknięte zapachem ziół. Wyprostowała się i ruszyła do kuchni zaparzyć herbatę. Ufam, co za głupie słowo(spacja)- powiedziała sobie w myślach. Serce ponownie zaczęło dokuczać jej szybszym biciem. Wyprostowała się i ruszyła do kuchni zaparzyć ziołową herbatę.(powtórzenie całego zdania)"

    Tekst jest całkiem przyzwoity. Ujęłaś mnie tym, że dziewczyna włada ogniem i bardzo ciekawi mnie, kim ona faktycznie jest :-) zostawiam 4, bo jest trochę błędów. Czekam na dalsze części :-)
  • Platina 17.01.2016
    Tak długi komentarz mnie trochę przeraził, ale tylko przekleiłeś tekst XD Dziękuje za czwóreczke ;)
  • Platina 17.01.2016
    Platina przekleiłaś* ;)
  • elenawest 17.01.2016
    Platina ;-) ostatnio mam taki zwyczaj, bo w ten sposób po prostu jest mi łatwiej tekst poprawić ;-) witamy na opowi ;-) zapraszam na swój profil :-D
  • Julaqla 17.01.2016
    "- Ufam(kropka i spacja)- powiedziała cicho." tutaj nie powinno być kropki, tylko sama spacja :P
  • Platina 17.01.2016
    Julaqla True
  • Vasto Lorde 18.01.2016
    Zapowiada się ciekawie. Moją uwagę przykuł upadły anioł :) Nie oceniam prologu, czekam na pierwszy rozdział, błędy zostały wymienione :) Witaj na opowi i powodzenia :)
  • Platina 18.01.2016
    Dzięki! Dodaj jak najszybciej.
  • Platina 18.01.2016
    Platina m*

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania