Deszcz
Kiedy na ulicy lał się deszcz, Ostap stał i zadumany wpatrywał się w niebo. Deszcz stukał w dachy budynków. Wiatr wiał po podwórku, delikatnie huśtał liśćmi orzecha, jabłoni i wiśni. Na grządce bujali piołuny. Zapach różowych bladoróżowych wojowników rozchodził się dokoła. Ich aromat niosł ze sobą starożytną wróżbę, wprowadzał w trans.
Natchniony czarami deszczowej nocy, zmokły chłopiec stał nadal, jakby naprawdę oczarowany, i wyobrażał sobie, co tam na niebie, tam daleko za chmurami, tam gdzie mieszkają bogowie. Dlaczego teraz są smutni?
Komentarze (1)
Pozdrawiam😆:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania