Dicyjanina

Emfazy był zafascynowany tematem ludzkiej aury i świata astralnego. Od dawna marzył o tym, by móc zobaczyć to, co ukryte jest przed zwykłym wzrokiem. Kiedy w internecie natrafił na ogłoszenie o sprzedaży okularów Dicyjanina, nie wahał się ani chwili. Zamówił je od razu, nie zwracając uwagi na ostrzeżenia sprzedawcy, że są to okulary niebezpieczne i nielegalne.

 

Okulary przyszły po kilku dniach. Były to zwykłe, czarne oprawki z ciemnymi szkłami. Emfazy nie mógł się doczekać, by je wypróbować. Założył je i spojrzał w lustro. Nie widział nic nadzwyczajnego. Tylko swoją twarz i własną aurę, która otaczała go delikatnym, niebieskim blaskiem. Był trochę rozczarowany, ale pomyślał, że może potrzebuje więcej czasu i praktyki, by dostrzec coś więcej.

 

Postanowił wyjść na spacer z okularami. Może na zewnątrz zobaczy coś ciekawszego. Wyszedł z domu i udał się do pobliskiego parku. Tam zaczął się dziać koszmar.

 

Emfazy zauważył, że nie jest sam. Wokół niego kręciły się dziwne postacie, które nie były ludźmi. Były to duchy, które zmarli zostawili na Ziemi. Niektóre z nich były przyjazne i spokojne, ale inne były złe i agresywne. Emfazy poczuł, jak jego serce zaczyna bić szybciej, a pot na jego czoło. Nie mógł uwierzyć, że to widzi. Chciał zdjąć okulary, ale coś mu na to nie pozwalało. Jakby okulary przyssały się do jego oczu i nie dały się zdjąć.

 

Zaczął biec, próbując uciec od tych strasznych widoków. Ale gdziekolwiek się zwracał, widział tylko duchy. Niektóre z nich próbowały go złapać, pociągnąć, albo ugryźć. Inne krzyczały na niego, wyzywały, albo błagały o pomoc. Emfazy słyszał ich głosy w swojej głowie, które zagłuszały wszystko inne. Czuł, jak traci rozum i kontrolę nad sobą.

 

Dotarł do ruchliwej ulicy i wpadł pod nadjeżdżający samochód. Został potrącony i zginął na miejscu. Jego ciało leżało na asfalcie, a krew spływała z jego głowy. Na jego twarzy widniał wyraz przerażenia i bólu. A na jego oczach wciąż były okulary Dicyjanina, które nie chciały się puścić.

 

***

 

Kiedy policja i pogotowie przyjechały na miejsce wypadku, zobaczyli ciało Emfazego i okulary Dicyjanina na jego oczach. Nie wiedzieli, co to za okulary, ani co się stało. Myśleli, że to zwykłe okulary przeciwsłoneczne, które Emfazy nosił dla mody. Nie próbowali ich zdjąć, bo nie chcieli naruszać dowodów.

 

Zabrali ciało Emfazego i okulary do kostnicy, gdzie miała się odbyć sekcja zwłok. Tam lekarz medycyny sądowej, który miał zbadać ciało, zauważył coś dziwnego. Okulary Dicyjanina nie były zwykłymi okularami. Były to okulary, które pozwalały widzieć świat astralny. Lekarz wiedział o tym, bo sam był zainteresowany tematem ludzkiej aury i świata astralnego. Czytał o okularach Dicyjanina i wiedział, że są one niebezpieczne i nielegalne. Chciał je zdjąć z oczu Emfazego, ale nie mógł. Okulary były tak mocno przyssane, że nie dało się ich ruszyć.

 

Lekarz postanowił spróbować założyć okulary na siebie, żeby zobaczyć, co widział Emfazy przed śmiercią. Był to ryzykowny krok, ale lekarz był ciekawy i odważny. Założył okulary i spojrzał dookoła. Nie widział nic nadzwyczajnego. Tylko swoją twarz i własną aurę, która otaczała go delikatnym, niebieskim blaskiem. Był trochę rozczarowany, ale pomyślał, że może potrzebuje więcej czasu i praktyki, by dostrzec coś więcej.

 

Postanowił wyjść z kostnicy z okularami. Może na zewnątrz zobaczy coś ciekawszego. Wyszedł z budynku i udał się do pobliskiego parku. Tam zaczął się dziać koszmar.

 

Lekarz zauważył, że nie jest sam. Wokół niego kręciły się dziwne postacie, które nie były ludźmi. Były to duchy, które zmarli zostawili na Ziemi. Niektóre z nich były przyjazne i spokojne, ale inne były złe i agresywne. Lekarz poczuł, jak jego serce zaczyna bić szybciej, a pot na jego czoło. Nie mógł uwierzyć, że to widzi. Chciał zdjąć okulary, ale coś mu na to nie pozwalało. Jakby okulary przyssały się do jego oczu i nie dały się zdjąć.

 

Zaczął biec, próbując uciec od tych strasznych widoków. Ale gdziekolwiek się zwracał, widział tylko duchy. Niektóre z nich próbowały go złapać, pociągnąć, albo ugryźć. Inne krzyczały na niego, wyzywały, albo błagały o pomoc. Lekarz słyszał ich głosy w swojej głowie, które zagłuszały wszystko inne. Czuł, jak traci rozum i kontrolę nad sobą.

 

Dotarł do ruchliwej ulicy i wpadł pod nadjeżdżający samochód. Został potrącony i zginął na miejscu. Jego ciało leżało na asfalcie, a krew spływała z jego głowy. Na jego twarzy widniał wyraz przerażenia i bólu. A na jego oczach wciąż były okulary Dicyjanina, które nie chciały się puścić.

 

Tak zginęli Emfazy i lekarz, ofiary okularów Dicyjanina, które pokazywały im świat astralny, ale nie pozwalały im wrócić do świata rzeczywistego. Okulary te zostały stworzone przez tajną organizację, która chciała wykorzystać je do kontroli ludzi i duchów. Ale coś poszło nie tak i okulary zaczęły działać na własną rękę, zabijając każdego, kto je założył. Nikt nie wiedział, gdzie są te okulary i kto może być ich następną ofiarą. Były to okulary śmierci, które nie miały litości ani przebaczenia.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania