*** [...do K, który nadal nie poprawił dywanu]

moje uczucia zgniotłeś

jak kartkę z kolejnym nieudanym rysunkiem

gdy przy zachodzie słońca jedna łza spłynęła

po moim policzku ,

ty śmiałeś się w niebo głosy ze swoimi kolegami

przy następnej butelce amareny

ja piłam chyba już dziesiąty kubek zielonej herbaty

gorzkiej jak mój ton, kiedy zadzwoniłeś i powiedziałeś, że

ona z n o w u cię zdradziła

 

pędem wybiegłam na boso rzucając wszystko,

złapałam pod ramiona i przywlokłam

do mojego mieszkania

a ty wyszeptałeś tylko, że dalej za nią tęsknisz

spałeś na mojej podłodze przykryty dywanem,

bo na koc nie zasługiwałeś

tak jak na moje uczucia

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Raven18 09.02.2020
    Ależ mi się podoba!
  • vojciechovska 10.02.2020
    dziękuję!
  • Bożena Joanna 10.02.2020
    Bycie przyjacielem nie zawsze wystarcza, takie zwierzenia zakochanej nie służą.... Pozdrowienia!
  • Angela 10.02.2020
    Wywaliła bym te wszystkie mój moim i ja. Wydaje mi się, że wiersz by zyskał.
  • Puchacz 10.02.2020
    Słusznie.
    A wiersz ciekawy, choć bliżej mu do prozy.
  • vojciechovska 10.02.2020
    hm, okej, dziekuje
  • Pan Buczybór 10.02.2020
    k jak kot?
    Nie...
    Dobra, całkiem niezły wiersz, choć nie przekonuje mnie ta przypadkowa interpunkcja.
  • vojciechovska 11.02.2020
    k to pierwsza litera imienia tego chłopaka, okej, dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania