*** [...do K, który nadal nie poprawił dywanu]
moje uczucia zgniotłeś
jak kartkę z kolejnym nieudanym rysunkiem
gdy przy zachodzie słońca jedna łza spłynęła
po moim policzku ,
ty śmiałeś się w niebo głosy ze swoimi kolegami
przy następnej butelce amareny
ja piłam chyba już dziesiąty kubek zielonej herbaty
gorzkiej jak mój ton, kiedy zadzwoniłeś i powiedziałeś, że
ona z n o w u cię zdradziła
pędem wybiegłam na boso rzucając wszystko,
złapałam pod ramiona i przywlokłam
do mojego mieszkania
a ty wyszeptałeś tylko, że dalej za nią tęsknisz
spałeś na mojej podłodze przykryty dywanem,
bo na koc nie zasługiwałeś
tak jak na moje uczucia
Komentarze (8)
A wiersz ciekawy, choć bliżej mu do prozy.
Nie...
Dobra, całkiem niezły wiersz, choć nie przekonuje mnie ta przypadkowa interpunkcja.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania