Do nieobecnego

Do nieobecnego

 

Listopadowy wieczór

Idąc samotnie jesienną aleją

Zastanawiam się nad istotą życia i śmierci

Ty już ją poznałeś

Tak, to prawda, byłeś pewien

I potrafiłeś zaufać

Śmierć dla Ciebie była tylko przejściem

Z doliny pełnej łez

Z ziemskiego padołu

Na wyżyny niekończącej się radości

Ale

Powiedz mi

Jak ja, we wiośnie życia

Przyjąć mam do wiadomości

Że ilekroć będę chciał Cię znów przytulić, dotknąć

Dłoń ma napotka tylko zimny marmur

Że ilekroć będę chciał porozmawiać, o wszystkim i o niczym

Będę mógł przeczytać tylko wyryte w kamieniu

Pokój jego duszy

Jak mam się pogodzić

że tak perfekcyjnie niedoskonale wykorzystałem czas

wspólnie spędzany

Odszedłeś, a wraz z Tobą odeszła cząstka mnie

Zamieniając się w wątły pęczek wspomnień

Ale co mi po nim?

Obawiam się, mój przyjacielu

Że kiedyś zniknę

A zostanie już tylko

ciernisty krzew, co tęskni

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • elenawest 02.11.2015
    Piękne, ostatnie słowa wycisnęły mi łzy z oczu. Pozostawiam 5 :)
  • Rasia 02.11.2015
    "Jak ja, we wiośnie życia" - tutaj bez przecinka
    Bardzo przykry tekst, ale równocześnie dający do zastanowienia, taki refleksyjny. Ogromnie mi się spodobał. Zostawiam 5 :)
  • ausek 02.11.2015
    Podziwiam, piękny wiersz. :) 5
  • comboometga 05.11.2015
    Bardzo ładny, należy się 5 :)
  • Niemampojecia96 31.12.2015
    ''że tak perfekcyjnie niedoskonale wykorzystałem czas

    wspólnie spędzany

    Odszedłeś, a wraz z Tobą odeszła cząstka mnie

    Zamieniając się w wątły pęczek wspomnień'' ależ...piękne

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania