Do przyjaciela domniemanego

Wisi nad telewizorem wielocalowym

dla zabicia pustej ściany przestrzeni

tryptyk w photoshopie poziomy.

 

Gdyby przyboczne części do siebie dosunąć

środkowej części stanowiłyby dwie trzecie powierzchni.

Każda z nich zaś przecięta w połowie

przedstawiałaby morze bądź niebo

i połówki drzew wyciętych, powklejanych

czarnych jak chmury powyżej i statek na środku.

Czerń ta i żółć jedynie.

Golden hour pustego okręgu.

 

Drzewa lewitują w rządku strzelistym

po lewej dwa, po prawej jedno

niesymetrycznie ułożone do siebie

chaotycznie powklejane, wycięte.

 

Nienawidzę tej sztuki.

Wzbiera we mnie awersja

przy każdej jednej obserwacji.

 

Ale zabija pustej ściany przestrzeń.

Nie stać mnie na więcej.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • ausek 02.07.2017
    Ten wiersz zwrócił moją uwagę. Podoba mi się. Czytałeś może wiersze Karola Graczyka? Jeśli nie to szczerze polecam. ;)
  • motomrówka 03.07.2017
    Tak mi się rzuciło - jeśli drzewa lewitują, to po prawej jedno, dobrze myślę? Nie "jeden".
    Przyklaskuję frapującej inności. Szukam ostatnio czegoś innego, i proszę - znalazłam. 5
  • Voss 03.07.2017
    Jedno! Niedopuszczalne niedopatrzenie, wstyd!
  • KarolaKorman 10.07.2017
    Bardzo dobry wiersz. Te obrazki, o których piszesz tez mnie nie zachwycają :( Pozdrawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania