Do światła
Wyskorobała się biedronka
Na szczyt lampy co świeciła
I została tam biedronka
Bardzo mała, bardzo miła
Wyglądała miło z dala
Jak się w blasku opalała
Jak jej trzepotały skrzydła
Taka mała, tak niewinna
Tak śpi jak w łóżeczku
Jej nic dziś nie brakuje
Bo przy swoim słoneczku
Doskonale tak się czuje
Wszystko trwało chwilę może
Bo nic nie trwa wiecznie
Jak się kruszą ostre noże
A czas działa obusiecznie
Tak biedronka ładna mała
Co na lampie tej siedziała
Nagle piękny blask stracila
w odchłań mroku sie rzucila
W odchłani żalu i ciemnosc
Bez swojego słoneczka...
Pełna jadu i wściekłości
Że ktoś ją wygonił z łóżeczka
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania