Do szczęścia
Gdzie ukryło się szczęście
Do, którego zabrakło dziesięciu centymetrów
Pozwalających mi dosięgnąć nieba
Dając mi oczy samego boga.
Przekroczyłem jego granicę
Moimi pięcioma kilogramami
Które zatrzymały mój skok
Ciągnąc mnie ku ziemi twardej.
Przeoczyłem jego kontury
Swoją wadą minus półtora
Która rozmazała jego twarz
Prowadząc mnie błędnymi drogami.
Zabrakło mi do niego paru dni
Zabranych przez szpitalne męki
Zatrzymujące mój czas w swych dłoniach
Dając w zamian wątpliwe zdrowie.
Komentarze (3)
5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania