Dobranocka
Dobranocka
zbliża się zima, zimy nie lubię
już nie wychodzę za granicę mego łóżka
azyl pod kocem za dnia i w noce jakoś wytrzymam
kiedy po cichu w mych objęciach łka poduszka
w wyobraźni ciągle leżysz ze mną
gdy w pokoju ciemno, wyraźnie widzę twoje oczy
zatracam rozum trzeźwy na pozór, nienamacalny czuję twój dotyk
palcem na ścianie zdrapuję ciebie plamę
historii spisanych parę, resztę dawno zapomniałem
chciałem być panem ale myśli nieopanowane
otwieram nową ranę choć to niewskazane
więc by zasnąć liczę, który raz jestem baranem
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania