Dobranocka

Dobranocka

 

zbliża się zima, zimy nie lubię

już nie wychodzę za granicę mego łóżka

azyl pod kocem za dnia i w noce jakoś wytrzymam

kiedy po cichu w mych objęciach łka poduszka

w wyobraźni ciągle leżysz ze mną

gdy w pokoju ciemno, wyraźnie widzę twoje oczy

zatracam rozum trzeźwy na pozór, nienamacalny czuję twój dotyk

 

palcem na ścianie zdrapuję ciebie plamę

historii spisanych parę, resztę dawno zapomniałem

chciałem być panem ale myśli nieopanowane

otwieram nową ranę choć to niewskazane

więc by zasnąć liczę, który raz jestem baranem

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania