dół

zabijam światło

w tobie i poprzez ciebie

ubrany w ptasie skrzydła

czekam jeszcze

jak pacynka na cudzej dłoni

krew z ust do ust

 

pamiętam mleko i benzynę

teraz mogę odejść

pojadę pociągiem do jutra

w mieście bez nazwy

zacznę oddychać samodzielnie

 

połamane palce krzywo się zrosły

to nic łopata nie wymaga finezji

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • JamCi 01.11.2019
    Ano dół.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania