Dom na przedmieściach
Był sobie dom, stał na przedmieściach oddalony o jakieś dwieście metrów od innych kamienic, kiedyś na tym terenie gdzie mieści się ten budynek, legenda głosi że znajdował się tam cmentarz świecki który został wyburzony. Zawsze w zimowym czasie wokół tej rudery huczał szalony wiatr, długie lata nikt w nim nie mieszkał był opuszczony. Ta budowla była strasznie zniszczona.Mieszkańcy woleli jednak nie przechadzać się w pobliżu tej chałupy, jedni uważali że to będzie dla nich potem źle wróżyć, a drudzy zwyczajnie stronili tak bardzo od miejsca które mrocznie słynie. Co prawda po nekropoli nie było już tam żadnego śladu, żadnych mogił nic a nic, czyste miejsce na którym wybudowany został ten dom. Kiedyś tam wieki temu mieszkało stare małżeństwo którzy zginęli tragicznie,i od tamtej chwili nikt się nie wprowadzał na teren tej posesji. W prasie,, Głosu Zachodniopomorskiego'' często pisali że w tym województwie dużo znajduje się pradawnych cmentarzy które są w planach wyniszczenia i coś na nich ma powstać zupełnie innego, jednak nikt nie wspomniał o tym że w jednym mieście,, Zachodniopomorskim'', - z pośród innych miast znajduje się taki budynek który stoi w miejscu dawnego cmentarzyska. Dla każdego było to sporą zagadką, jednak wielka dla ludzi niewiadoma była też,, dlaczego nikt tam nie chce się wprowadzać i tyle czasu jest opustoszały. Wieści nowe rozchodziły się bardzo szybko po rybackim mieście, nawet w porcie, rybacy na swoich kutrach już gadali co się w tym domu dzieje, wiadomości napływały od lokalnej miastowej kobiety która potrafiła przewidzieć, co może spotkać mieszkanie w którym nie ma ludzi tak wiele lat. Adrianna Kruczek była kobietą dosyć lat po trzydziestce, interesowała się na studiach,, Ofiologią,, jednak co do spirytyzmu nigdy się tym nie zajmowała, po studiach zdobyła swój wymarzony kierunek a i również utwierdziła się w przekonaniu że ma dar, wyjątkowy dar, że potrafi przewidzieć wiele rzeczy jakie już mają miejsce, lub co może wydarzyć się w przyszłości. Więc pogłoski od Pani Kruczek, powoli rozsiewały coraz większe ziarenko prawdy. Podobnież w tym domu sufit był podłogą, a podłoga była sufitem, w ścianach formułowały się jakieś twarze nieznanych osób, krzesła i stoły latały w powietrzu, jakieś przeraźliwe jęki wydobywały się aż na zewnątrz, i wiele innych zjawisk miało miejsce, pani Adrianna nie wyszczególniła wszystkich w dokładności. Jak się okazało, wysłano tam kogoś, by zbadał tą ruinę, jaka siła mieści się w tak ciemnym zabudowaniu, niestety prawda okazała się prawdziwa, wszystko było takie samo jak w tych opowieściach. Mieszkańcy pisali listy w tej sprawie, aby zrobili coś z tym zabudowaniem jednak nikt nie raczył z tym coś zrobić.
Komentarze (15)
Tylko se zerkłem
Technicznie, jako opowiadane przez narratora jest bardzo słabe. Natomiast broniłoby się, gdyby zostało wystylizowane na opowieść jakiejś babuleńki, która przekazuje wnukom straszną historię o starym domu. Wtedy jej wypowiedź może być mało gramatyczna, z poprzestawianym szykiem, mnóstwem zaimków i powtórzeń.
Bom tu chwalących nie widział.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania