Mimo że się częściowo nie zgadzam
Bo uważam że jest pewne piękno, w porzuceniu tradycji i obyczajów, tylko by spełnić swoje marzenia - nawet dziecinne
Jest to zabawny i piękny bunt równocześnie
Dowód na to, że może świat jest trochę... spokojniejszym miejscem niż w poprzednich stuleciach
Ale widzę twój punkt
Wiersz dobrze ułożony
i końcówka - pięknie humorystyczna
zostawiam 4
Pozdrawiam
Tu raczej dorośli wracają do czasów dzieciństwa, czyli do tradycji, co w tym wypadku jest nieco groteskowe. A stary cap popisujących się na hulajnodze w Paryżu czy Brukseli to już kompletna żenada.
Rym dokładny, jakiego nie lubię, bo zalatuje częstochową, jakieś śladowe ilości niedokładnego nie wystarczy by uratować ten twór. . Treść nieco dziwna, dlaczego ludzie mają się ograniczać, kiedy dobrze się czują choćby na hulajnodze... czy rolkach? Czy starość musi być identyfikowana tylko z dewocją?
Jakoś mnie ten tekst nie śmieszy, a jeśli już to bardziej irytuje. Podziwiam ludzi, kiedy ''na starość'' jeszcze czegoś im się chce, gdy nie gnuśnieją w domu tylko aktywnie uczestniczą w życiu społecznym. Wyobrażam sobie, że kiedyś nie mieli czasu na pasje więc dlaczego pod koniec życia nie mają mieć szansy na odrobinę szaleństwa, a już wzrusza mnie na maksa, kiedy widzę dwoje staruszków trzymających się za ręce. To jest piękne.
Starość wg mnie, to stan umysłu, niektórzy w młodości są już dziadkami i to jest tragiczne.
Bogumił może jakieś prymitywne jednostki będą się nawet śmiać, czego z całego serca Ci życzę, bo jeżeli tylko tyle chcesz od życia, to nie żałuj sobie...
Bogumił nawet przez chwilę uśmiech nie zagościł na mojej twarzy przy lekturze tego pseudo wiersza. Uważam, że kto chce niech się bawi, kto może niech używa... Ograniczenia są tylko dla ludzi bez wyobraźni.
Bogumił ja zawsze krytykuję szczerze, rozumiem, że nie każdemu to się podoba, ale dla nikogo nie będę kłamać, bez względu na poglądy i takie tam. Jak chcesz możesz to wyśmiać...
Sorka, że się wtrącam. Betti jak dla mnie nie ma tu czego krytykować. Konstruktywna krytyka jest jak najbardziej wskazana. Dzięki niej można dużo się nauczyć moim zdaniem.
Jak dla mnie wiek to tylko liczba. I mamy tyle lat na ile się czujemy. Betti ma trochę racji. Jeżeli coś nam sprawia przyjemność to dlaczego mamy się ograniczać pomimo mijających nieubłaganie lat. Czas jest niemiłosierny więc żyjmy jakby jutra miało nie być i cieszmy się każdą chwilą. Mimo wszystko tekst mi się podoba także zostawiam 4 i czekam na następne dzieła :)
Zgoda ale robienie z siebie młodzieniaszków na siłę też budzi jakiś niesmak. Tu nie chodzi mi akurat p realizację jakichś pasji ale pewne zachowania. Coś w tym klimacie może jeszcze napiszę. Pozdr.
„Dorośli ludzie dziecinnieją
I śmieją się z nich dzieci nawet
Miast godności trzymać sznyt
Odprawiają jak w młodości - cyrk”
Poradztwo grafomana na mniej częstochowy - nie wiem czy poprawnie, by było tak, ale Betti wie.
Zjawisko wybijać z głowy? Łatwiej tak starość znosić. Starzy ludzie chyba zawsze trochę stają (stawali) się dziecinni, bo może zrucają maski nałożone z okazji zaistnienia dorosłości na papierze.
Bardziej tolerowałem już te uniwerki trzeciego wieku, gdy starsi ludzie zapełniali sobie zwoje mózgowe tym, czego nie wtłoczyli tam w odpowiednim szczenięcym czasie. Ale akurat mój wiersz nie dotyczy jakichś staruszków poruszających się na wózkach i drabinkach. To zjawisko zdziecinnienia dotyczy raczej pokolenia wieku średniego między 35 lat a 50.
Bogumił, "To zjawisko zdziecinnienia dotyczy raczej pokolenia wieku średniego między 35 lat a 50."
Czyli większość aktywnych użytkowników tego portalu tak ma, nie wiem jak mają starsi - pewnie z nimi, to gorzej.
Istnieje "subkultura" (nadużyłem słowa), wyśmiewaczy starców i niedołęgów (także 35 - 50), właśnie oni będąc w grupie; dorośli, zwykle po studiach, już niezależni tak poniżej 35 wiosen, to ci. Też będą starzy - chyba, że niektórzy zostaną wcześniej bohaterami. Ci co kojarzę, to się nie garną z trzy lata temu z daleka coś w siedmiu i jeszcze jakieś laski z nimi, to ja w ich kierunku - myślę dopierdolą mi, albo zapierdolą, ale z jednemu złamię szczękę - zobaczyli, że idę na nich nie na tzw. żarty, to chodu - nie dałem rady dogonić żadnego, ale nie mieli kijków - znaczy kijów, bo na bilard chyba nie chodzili.
Ooo. Z reguły nie odnosiłem się do treści, tylko formy. Tutaj mogę, gdyż nie jest tak silnie nacechowana polityką.
Otoż tak bardzo, ale to naprawdę bardzo, bardzo się nie zgadzam.
To znaczy zgadzam się ze zjawiskiem jako takim, ale nie zgadzam się na podaniu tego w zapisie pejoratywnym. Manipulacja w zapisie idzie w kierunku lekkiego obśmiania tych wszystkich odejść od (właśnie, kto to ustala i dlaczego on/oni) norm. Przedstawione przez Ciebie przykłady są społecznie nie groźne. Twoi bohaterowie nie czynią zła. Ot, znajdują sobie odskocznie, coś co ich uszczęśliwia, pozwala na chwilę zapomnieć o stresie. Czemu ma służyć puenta, sugerująca wpędzanie ich z powrotem do (jedynej i słusznej kolejki poprawności) kijem?
Kto to ustala?
Kto ma do tego prawa?
Nie, nie i jeszcze raz nie.
I tak, ja wiem, że to na poły żartobliwe. Że wszystko śmiesznie podane, przejaskrawione i w ogóle, ale jednak o wydźwięku dla tych odskoczni pejoratywnym. Tak więc nie. Sam nie zachowuję się "adekwatnie" do wieku i bardzo mi z tym ok, tak więc póki jeden nie czyni drugiemu krzywdy, ganienie i wysmiewanie, czy też ingerowanie w formy spędzania wolnego czasu i hobby będzie przeze mnie postrzegane negatywnie.
Szanowny Panie Buczybórzy, na takie zjawiska patrzę szerzej, głębiej, dalej niż tylko poprzez pryzmat chwilowych korzyści. Nie ulegam chwilowym modom, oceniam kto je propaguje, jakimi kanałami się rozprzestrzeniają, fascynuję się jak spece od kształtowania masowej wyobraźni z łatwością kształtują ludzkie gusty i upodobania, a nawet narzucają milionom ich hobby, fascynuje mnie i poraża jednocześnie jak łatwo milionom ludziom wmówić każdą głupotę, choćby pięknotę spodni z dziurami. I zastanawiam się często czy dorośli ludzie mają jakiekolwiek mózgi większe, niż ich własne dzieci.
Tak było w zmilitaryzowanych Prusach przez wieki i stały się potęgą, a na ich bazie późniejsze Niemcy. W pewnych sprawach lepiej gdy naród maszeruje w jednym szeregu. Chyba że bawi cię, gdy twoi rodacy indywidualiści pracują później zgodnie pod batem jakiegoś Niemca, albo Rosjanina. Wtedy już byś pewnie nie narzekał.
Jest tu oczywiście drugie dno - uleganie trendom, ale... gdyby tak pielęgnować zachowania bez żadnej ewolucji, to na iskaniu można poprzestać. Albo gotowości do bycia zrzucanym ze skały, albo zgody na zostawionym pod drzewem, na skale, lub w igloo - tyle w temacie kultywowania cech bycia w strasznej starości.
Będziesz stary, optyka Ci się zmieni :)
Tu raczej chodzi Wrotuś o krytykę ślepego naśladownictwa, czyli zwykłem głupoty ludzkiej, wykorzystywanej do bólu w jakichkolwiek działaniach marketingowych. Przecież hulajnoga znana jest w Polsce od X lat, i zawsze był to sprzęt typowo dla dzieci. Jakiś dureń wylanosował to teraz jako sprzęt niezbędny dla starych czterdziestoletnich pryków z dużych miast. Nawet elektryczną trzeba po jednej trasie ładować, co czyni ją bezużyteczną i porzucają ją po dwóch czy trzech użyciach.
Bogumił
Dzieci są wychowywane z dala od dziadków. Chronione przed przykrymi widokami nieporadności, cierpień i śmierci.
Dziecinnienie, to rezultat szerzenia kultu młodości niezależnej od wieku. Stary, oznacza teraz człowieka zgrzybiałego. Sklerotyka gadającego przeterminowane brednie. Parodiuje się go, upupia ułomne poczynania; znamienny we współczesnych kabaretach widok starca człapiącego z kijaszkiem, budzi powszechny rechot widowni. Nic więc nie ma w tym dziwnego, że ludzie bronią się przed ośmieszającą stygmatyzacją: chodzą na siłownię i pląsają po dyskotekach.
Naturalne procesy biologiczne budzą strach i są powodem do ukrywania przed milusińskimi. W konsekwencji omija się i trywializuje te problemy poprzez podobne wierszyki, a pytania o to, dlaczego tak się dzieje, są pozbawione sensownych odpowiedzi.
Anonim16.06.2019
Nerwinka,
masz zupełną rację. I analogicznie do powyższego wiersza można napisać inny, który będzie prześmiewał tych, którzy tylko próbują napiętnować, zamiast zrozumieć. Zresztą taką naukę mamy, że psychologia zajmuje się głównie skutkami, a o przyczynach nie wie zbyt wiele. I łatwiej napisać taki wiersz, mówiąc sobie – niewypowiedziane, ale mentalnie jakże prawdziwe – BRAWO JA, niż znaleźć przyczyny, bo jeszcze by się okazało, że te przyczyny dotyczą mnie samego i co wtedy???
A to wszystko dlatego, że nie ma rodzin wielopokoleniowych i w dodatku jednoznacznie wielodzietnych, mieszkających pod jednym dachem, gdzie dzieci mogłyby obserwować wszystkie te procesy i uczestniczyć w wychowaniu młodszego potomstwa i w opiece nad starszym. Dochodzi do tego, że czterdziestoletni chłop, nie znający życia, choć posiadający na przykład własną firmę, jazdę na elektrycznej hulajnodze uznaje za szczyt (sznyt) nowoczesności. Już kuźwa takiemu elektryczny rower nie wystarcza.
Komentarze (31)
Bo uważam że jest pewne piękno, w porzuceniu tradycji i obyczajów, tylko by spełnić swoje marzenia - nawet dziecinne
Jest to zabawny i piękny bunt równocześnie
Dowód na to, że może świat jest trochę... spokojniejszym miejscem niż w poprzednich stuleciach
Ale widzę twój punkt
Wiersz dobrze ułożony
i końcówka - pięknie humorystyczna
zostawiam 4
Pozdrawiam
Jakoś mnie ten tekst nie śmieszy, a jeśli już to bardziej irytuje. Podziwiam ludzi, kiedy ''na starość'' jeszcze czegoś im się chce, gdy nie gnuśnieją w domu tylko aktywnie uczestniczą w życiu społecznym. Wyobrażam sobie, że kiedyś nie mieli czasu na pasje więc dlaczego pod koniec życia nie mają mieć szansy na odrobinę szaleństwa, a już wzrusza mnie na maksa, kiedy widzę dwoje staruszków trzymających się za ręce. To jest piękne.
Starość wg mnie, to stan umysłu, niektórzy w młodości są już dziadkami i to jest tragiczne.
I śmieją się z nich dzieci nawet
Miast godności trzymać sznyt
Odprawiają jak w młodości - cyrk”
Poradztwo grafomana na mniej częstochowy - nie wiem czy poprawnie, by było tak, ale Betti wie.
Zjawisko wybijać z głowy? Łatwiej tak starość znosić. Starzy ludzie chyba zawsze trochę stają (stawali) się dziecinni, bo może zrucają maski nałożone z okazji zaistnienia dorosłości na papierze.
Czyli większość aktywnych użytkowników tego portalu tak ma, nie wiem jak mają starsi - pewnie z nimi, to gorzej.
Istnieje "subkultura" (nadużyłem słowa), wyśmiewaczy starców i niedołęgów (także 35 - 50), właśnie oni będąc w grupie; dorośli, zwykle po studiach, już niezależni tak poniżej 35 wiosen, to ci. Też będą starzy - chyba, że niektórzy zostaną wcześniej bohaterami. Ci co kojarzę, to się nie garną z trzy lata temu z daleka coś w siedmiu i jeszcze jakieś laski z nimi, to ja w ich kierunku - myślę dopierdolą mi, albo zapierdolą, ale z jednemu złamię szczękę - zobaczyli, że idę na nich nie na tzw. żarty, to chodu - nie dałem rady dogonić żadnego, ale nie mieli kijków - znaczy kijów, bo na bilard chyba nie chodzili.
Otoż tak bardzo, ale to naprawdę bardzo, bardzo się nie zgadzam.
To znaczy zgadzam się ze zjawiskiem jako takim, ale nie zgadzam się na podaniu tego w zapisie pejoratywnym. Manipulacja w zapisie idzie w kierunku lekkiego obśmiania tych wszystkich odejść od (właśnie, kto to ustala i dlaczego on/oni) norm. Przedstawione przez Ciebie przykłady są społecznie nie groźne. Twoi bohaterowie nie czynią zła. Ot, znajdują sobie odskocznie, coś co ich uszczęśliwia, pozwala na chwilę zapomnieć o stresie. Czemu ma służyć puenta, sugerująca wpędzanie ich z powrotem do (jedynej i słusznej kolejki poprawności) kijem?
Kto to ustala?
Kto ma do tego prawa?
Nie, nie i jeszcze raz nie.
I tak, ja wiem, że to na poły żartobliwe. Że wszystko śmiesznie podane, przejaskrawione i w ogóle, ale jednak o wydźwięku dla tych odskoczni pejoratywnym. Tak więc nie. Sam nie zachowuję się "adekwatnie" do wieku i bardzo mi z tym ok, tak więc póki jeden nie czyni drugiemu krzywdy, ganienie i wysmiewanie, czy też ingerowanie w formy spędzania wolnego czasu i hobby będzie przeze mnie postrzegane negatywnie.
Co do samego zapisu: nierówny i na jedno kopyto.
Tak więc tym razem double - nie
O bezpodstawną nienawiść do ludzi, czy jest jeszcze jakiś sens?
Będziesz stary, optyka Ci się zmieni :)
Dzieci są wychowywane z dala od dziadków. Chronione przed przykrymi widokami nieporadności, cierpień i śmierci.
Dziecinnienie, to rezultat szerzenia kultu młodości niezależnej od wieku. Stary, oznacza teraz człowieka zgrzybiałego. Sklerotyka gadającego przeterminowane brednie. Parodiuje się go, upupia ułomne poczynania; znamienny we współczesnych kabaretach widok starca człapiącego z kijaszkiem, budzi powszechny rechot widowni. Nic więc nie ma w tym dziwnego, że ludzie bronią się przed ośmieszającą stygmatyzacją: chodzą na siłownię i pląsają po dyskotekach.
Naturalne procesy biologiczne budzą strach i są powodem do ukrywania przed milusińskimi. W konsekwencji omija się i trywializuje te problemy poprzez podobne wierszyki, a pytania o to, dlaczego tak się dzieje, są pozbawione sensownych odpowiedzi.
masz zupełną rację. I analogicznie do powyższego wiersza można napisać inny, który będzie prześmiewał tych, którzy tylko próbują napiętnować, zamiast zrozumieć. Zresztą taką naukę mamy, że psychologia zajmuje się głównie skutkami, a o przyczynach nie wie zbyt wiele. I łatwiej napisać taki wiersz, mówiąc sobie – niewypowiedziane, ale mentalnie jakże prawdziwe – BRAWO JA, niż znaleźć przyczyny, bo jeszcze by się okazało, że te przyczyny dotyczą mnie samego i co wtedy???
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania