Dotyk
Łańcuch ze smutku oplatał mnie
A ja nieobecnym wzrokiem wędrowałem
Szukając gwiazd na dziennym niebie.
Łzy bezradności spływały w rządku
A ja nieobecnym wzrokiem wędrowałem
Szukając siebie w pustym lustrze.
Powietrze przepełnione strachem wypełniało moje płuca
A ja nieobecnym wzrokiem wędrowałem
Szukając ciebie w tym świecie.
Śmierci dotyk zerwał łańcuchy
A ja nieobecnym wzrokiem wędrowałem
Szukając swych myśli zapisanych na ścianie.
Śmierci dotyk otarł me łzy
A ja smutnym wzrokiem
Spojrzałem w oczy śmierci.
Śmierci dotyk zabrał strach
A ja odważnie odetchnąłem
Idąc na swą górę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania