Do słowa "zrelaksowana" nie wiedziałam, o czym mowa :). Wyobrażałam sobie różności, a nawet prze! :) Może nie będę tu ich wymieniać. Użyję zwrotu "nadmienię", gdyż najbardziej będzie pasował do tego niemal detektywistycznego opisu sytuacji. Do samego końca trzymałaś mnie w swej zamkniętej altanie działkowej, dając mi poczuć, jak to jest mieć syndrom sztokholmski ;). Piątka :).
A ja tam nie wiem, o czy mogłyście pomyśleć... :D Cieszę się, że tak wyszło, dziękuję. A salamandra będzie na pewno jutro, miło, że się tak interesujesz :))
Dziękuję bardzo :) A mnie w sumie czasami, kiedy jestem bardzo zdenerwowana, plewienie ogródka pomaga się czymś zająć. Z drugiej strony, gdy tak się plewi, plewi i końca nie widać, bo chwasty i tak wracają, to szlag człowieka trafia :)
Nooo, ja to nawet nie umiem. Wena poszła nie w tę stronę. Tzn. nie, że to w sensie negatywnym, tylko po prostu nie czuję tego tak bardzo, że aż tego nie potrafię. :)
Nie, nie czuj się przeceniona, tylko słusznie doceniona. Nawet mój mąż wysłuchał z zaciekawieniem i wydał podobny werdykt. :) Przyznał mi rację. Mi i innym. :).
Powodzenia. :)
Rasia przyznaję się, nie czytałem, zawsze chciałem się zabrać, ale dłuższa seria to jednak zobowiązanie, a ja mam bardzo ograniczony czas wolny teraz :( W końcu nadrobię, szczególnie po tej reklamie teraz :)
No wiesz co, to już wiem, co zachęca Cię do dłuższego pozostanie przy lekturze ;p Żartuję tylko, aczkolwiek poniekąd Cię rozumiem. Ostatnio postanowiłam nadrobić wszystkie opowiadania wszystkich moich obserwowanych, więc do Ciebie w końcu też kiedyś przyjdę, ale sporo z tym roboty ;p
Rasia wiesz, w końcu jestem mężczyzną i mój umysł jest prosty XD Podziwiam twoją metodyczność i zaangażowanie w śledzenie wszystkich tekstów, ktore się tu pojawiają. Też chciałbym mieć tyle samozaparcia, ale jak się pracuje 10-14 godzin dziennie czasem i siedem dni w tygodniu, to ciężko jest...
W wg. od razu było gorąco, od samego początku wskazywałaś na jakiś rodzaj samozadowolenia seksualnego :) Nawet za dosłownie, a mlecz już mniej wybrzmiał. Wybrzmiało, co miało, Rasiu, niestety:)
5
Hm.., no cóż, teoretycznie każdy może zinterpretować tekst jak chce, ale Twoje myśli są z lekka przybrudzone, bo:
a) Nie powiedziałabym, że to samozadowolenie, raczej zadowolenie kogoś, jeśli w ogóle już brniemy w tym kierunku :p
b) No nie wiem, gdybym miała mlecze na ogródku, to też bym je wyrywała, bo tu chodziło o plewienie, a nie podteksty... no przynajmniej na końcu ;p
No ale jak głodnemu chleb na myśli, to i tłumaczenia nie pomogą :D
Masz malutki błąd w rozumowaniu :D To czytelnik ma te skojarzenia, czytając. Ja z góry wiedziałam, o czym drabble ma być naprawdę, więc manewrowałam tak, by zmienić jego wydźwięk i żeby brzmiało właśnie tak, jak pomyślałeś :))
Rasiu, ale żeby zmienić wydźwięk, 'zamieszać' w tekście, musiałaś poszukać skojarzeń w głowie... :D dobra, już nie meczę Cię :) To mój męski punkt widzenia :)
Twoje drabble zawsze czytam z przyjemnością, bo rzadko się zdarza, żebyś mnie czymś nie zaskoczyła - a o to przecież chodzi. Tym razem może nie spodziewałam się tu oczywistego kontekstu seksualnego, bo byłoby to zbyt proste, biorąc pod uwagę, że początek sugerował takie skojarzenia, ale nie spodziewałam się również tego plewienia, więc jestem tekstem ukontentowana bardzo. :)
W ogóle podziwiam ludzi, którzy potrafią tworzyć dobre drabble (Ciebie do nich zaliczam bez dwóch zdań), mnie by najjaśniejszy szlag trafił i krew zalała już w momencie, gdybym musiała sobie słówka wyliczać, a co dopiero, żeby temu nadać sens i polot - przerasta mnie to. :D A zatem... 5. ;)
Dziękuję bardzo za taki miły komentarz :) Powiem Ci szczerze... że mnie pomysły na drabble przychodzą właściwie w najgłupszych momentach. Genezą powstania tego drabble (ależ to wyniośle brzmi) było to, że wczoraj dwie godziny podlewałam i plewiłam ogródek, a jak to ja, zawsze spotykają mnie różne przygody. A to wyrwałam jakiś chwast, a tam wylęgarnia owadów pod spodem, a to wyrwałam kolejny, to mi się ręce skleiły. No i jest drabble :) I zdradzę Ci w sekrecie, że słówka zlicza mi Word :D
Rasia, zainspirować się można, a nawet trzeba, wszystkim, więc nawet plewienie ogródka się w takim wypadku może przyczynić do powstania jakiegoś fajnego utworu. Ale też wydaje mi się, że do takiej krótkiej formy właśnie najlepiej nadają się anegdoty z życia codziennego. A już jak się ma ogród to się wie, że wbrew pozorom niejedna przygoda w nim czyhać może. :D Ja mimo wszystko, nawet ze zliczającą pomocą Worda, bym drabble'a nie naskrobała - chyba nie każdy się do tego nadaje, więc wszelkie pozytywne opinie masz w pełni zasłużone. ;)
Hehe, taki śmieszek z tym ogrodem :D Dziękuję bardzo. Ja myślę jednak, że byś drabble napisała, tyle że pewnie Tobie samej by się nie podobało i pisanie go pewnie by Cię zmęczyło. Ja przykładowo mam tak z wierszami. A anegdotki z życia codziennego rzeczywiście są dobrym materiałem na drabble :)
Mnie i wiersze czasem męczą (ale to wtedy głównie, kiedy się zacinam w połowie i w żadną stronę ruszyć nie idzie), ale masz rację - nawet gdybym napisała drabble, to raczej bym się zań wstydziła niż była dumna, więc zostawiam to tym, którzy wiedzą, co robią. ;)
Hehe, to podobnie jak moja dobra znajoma, która znalazła ten tekst i od tamtej pory przy każdym żarciku argumentuje się "białą mazią" :D Sami niegrzecznie myślący, sami :))
Komentarze (58)
Ps. Kiedy kolejny rozdział "Ognistej Salamandry"? ;)
5
Cóż za zakończenie. Uwielbiam Cię. :)
5!
Nie przeceniam! :)
Powodzenia. :)
5
a) Nie powiedziałabym, że to samozadowolenie, raczej zadowolenie kogoś, jeśli w ogóle już brniemy w tym kierunku :p
b) No nie wiem, gdybym miała mlecze na ogródku, to też bym je wyrywała, bo tu chodziło o plewienie, a nie podteksty... no przynajmniej na końcu ;p
No ale jak głodnemu chleb na myśli, to i tłumaczenia nie pomogą :D
podteksty... no przynajmniej na końcu ;p
Były, byly podteksty bardzo dobitne, nie dla głodnego, dla każdego zdrowego faceta :D
oczywiście, jeszcze raz - tekst jest ciekawy i dobrze napisany :)
W ogóle podziwiam ludzi, którzy potrafią tworzyć dobre drabble (Ciebie do nich zaliczam bez dwóch zdań), mnie by najjaśniejszy szlag trafił i krew zalała już w momencie, gdybym musiała sobie słówka wyliczać, a co dopiero, żeby temu nadać sens i polot - przerasta mnie to. :D A zatem... 5. ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania