Drabble - Latarnia tuż za oknem
Chłodno, przyjąłem fakt, że z powodu chłodu, musiałem wstać ciepłą nocą. Kołdra na ziemi, pokój ruina, tylko coś w okno stuka. Niech stuka. Niech szuka. Okno nie drzwi, nikt nie wetknie w życie mi brudnego buta, nigdy więcej. Jednak niewygodnie czuć dłonie na krtani, czy winę w przeponie. Wstaję...
Oddech ciężki, łapki z zimna drżą, słowa nie powiem, w okno patrzę, tęsknię, płaczę. To tylko światełko mnie wzywa, z latarni za oknem. Ta sama która oświetlała jej ręce i przez które odkryłem jej wnętrze.
Roleta w dół, pieprzę, wszystko zdaje się lepsze, gdy w lichym świetle latarni, nadzieję dzierżę. Prześpię...
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania