Draka
Odwróciła się w moją stronę i wtedy ujrzałem jej oczy. Znałem to spojrzenie. Pełne żalu i rozczarowania, ale też miało w sobie jakąś swego rodzaju złość. Tę złość, która determinuje, która nie pozwala cofnąć się przed niczym, a już na pewno nie przed tym co się chwilę temu powiedziało. Doskonale znałem to spojrzenie i znałem konsekwencje jakie ze sobą niesie. Wiedziałem, że jeżeli czegoś szybko nie zrobię to ona dotrzyma słowa. To będzie koniec. A ja nie byłem gotowy na koniec.
- Kochanie, proszę… - powiedziałem nieśmiało. Nie wiedziałem jednak co dalej. Ja. Dominik Jaśkowski. Ten, który zawsze ma ostatnie słowo. Teraz nie znajdowałem żadnego. Ani jednego z całych dziesięciu tysięcy, które liczy sobie język polski. Kątem oka dostrzegłem jak zaciska dłonie w małe piąstki. Było coraz gorzej. Musiałem szybko działać.
- Cukiereczku, ja naprawdę...
- Dość! - krzyknęła - Powiedziałeś już dzisiaj wystarczająco! To koniec! Rozumiesz?! KONIEC!
Zaczęła chodzić w kółko po pokoju. Zrobiła się cała czerwona na twarzy, a jej długie paznokcie niemal rozcinały skórę w zbyt mocno zaciśniętych dłoniach. Bałem się jej. Po prostu się bałem.
- Kochanie, ja się tylko przejęzyczyłem, bo tak... - zacząłem, ale szybko mi przerwała.
- Przejęzyczyłeś?! - krzyknęła.
- To znaczy, bo ja właściwie to tak z przyzwyczajenia...
- PRZYZWYCZAJENIA?!
- No. bo...
- Z przyzwyczajenia? - znów mi przerwała - Z przyzwyczajenia nazwałeś MAMUSIĘ WREDNĄ STARĄ KURWĄ?!
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania