- Bo mi ja - ją*
opuscić - opuścić
Weszłam tu, bo zobaczyłam w tytule Dramione, a kocham wszystko, co związane z HP. Zapowiada się naprawdę ciekawie, zwłaszcza że przedstawiłaś tu Hermionę taką, jakiej czytelnicy nie znają. Na pewno będę czekać na dalsze rozdziały :D
To ja tam ma być, bo to błąd Kruma :-P
Miło mi, że czytnęłaś :-) widziałam już kilka opków Dramione, w których Hermi jest trochę inna, niż w książce, ale ja chciałam ją jeszcze trochę zmienić :-P
Całkiem fajne, choć na razie nie oceniam, bo wole poczekać na rozwój wypadków. Tylko jedna sprawa - dlaczego otwarcie nie używasz imienia "Voldemort"? Jesli oto chodzi to większośc po bitwie przestała się go bać. M.in własnie McGonagall.
Spokojnie, użyję ;-) jak na razie bitwa u mnie została przegrana, Voldemort żyje, wiżc strach przed imieniem dalej jest zrozumiały, poza tym dalej ciąży na nim klątwa TABU
A no chyba, że tak, ale całe to zajście nie wydaje mi się realne. Patrząc na to jakie osoby tam siedziały (była nauczycielka Hogwartu) Krum nie powinnien dać rady rzucić Crucio.
GeraltRiv Harry jest załamany, mało go w tej chwili obchodzi. A co do nauczycielki i całej reszty i ich zachowania wobec czynu zarówno Wiktora, jak i Rona, to dowiesz się wszystkiego już w kolejnym rozdziale ;-) być może jeszcze dzisiaj wieczorem :-D
Masa niepotrzebnych enterów. Za pomocą enterów nie powinno się oddzielać dialogów od opisów, jest to błąd.
"Dalsza część wakacji tego roku zapowiadała się wyjątkowo parszywie." ~ "tego roku" jest całkowicie zbędne i źle brzmi z zestawieniem "dalsza część wakacji".
"Mamy teraz dużo poważniejsze sprawy na głowie niż zdrada panny Granger!..." ~ XDDD
"Twoje zdolności logicznego myślenia nawet w czasie niebezpieczeństwa i szeroka wiedza przydadzą nam się jak sądzę w bardzo decydującej chwili." ~ To zdanie jest za długie, by móc wypowiedzieć bez żadnego wdechu. Powinno być coś w stylu: "Twoje zdolności logicznego myślenia, nawet w czasie niebezpieczeństwa, i szeroka wiedza przydadzą nam się, jak sądzę, w bardzo decydującej chwili". Chyba że McGonagall nie musi oddychać.
"- Chyba coś ci się pomyliło, stary — powiedział. - To nie ty jesteś chłopakiem Hermijony, tylku ja." ~ Od kiedy Ron jest starszy od Kruma?
"która nie zdążyła jeszcze opuscić ręki po ciosie" ~ opuścić
Przed wielokropkiem nie stawia się spacji. To tak, jakbyś chciała postawić spacje przed kropką. W przypadku: "- ... zamieniając go w Zamek Czaszek(...)" spacja PRZED wielokropkiem również jest zbędna.
Dlaczego Krum ma czasem ten swój akcent, a czasami nie?
Tekst, w którym raz stosujesz dywizy, a raz pauzy jest nieprzyjemny dla oka, przykuj do tego większą uwagę.
Dialogi są sztuczne, tak samo jak budowanie napięcia poprzez stawianie wykrzykników na końcu opisu, co swojej roli nie spełnia.
Co do fabuły, cóż... Wyczuwam kolejny fanfic, w którym to Hermiona będzie spała z całym Hogwartem, tylko nie z Ronem. Ale spoko, co komu się podoba. Słabo oddałaś charaktery bohaterów i źle, że widać to już na samym wstępie. Cóż, śledzić serii z pewnością nie będę, życzę mimo wszystko powodzenia :)
Co do dywizów i myślników, mój komp, a tymbardziej telefon, nie zmieniają mi myślników na dywizy, a program w którym sprawdzam błłdy też nie wszystkie wyłapuje.
Kto ci gdziekolwiek napisał, że Ron jest starszy od Kruma?! Chodzi ci o określenie "stary"? Najwidoczniej zupełnie nie wyłapałaś tego o co mi chodziło, a ja nie mam tyle czasu, by ci to tutaj tłumaczyć...
Bo programem nie powinno się sprawdzać, powinno się to robić samemu. A usprawiedliwianie się telefonem to słabe usprawiedliwienie.
A w jakim kontekście mam to rozumieć, bo ciekaw jestem? :D I tak, jest starszy, Ron urodził się w 1980 roku, a Krum 1974 roku.
Shiroi Ōkami cytuję " "- Chyba coś ci się pomyliło, stary — powiedział. - To nie ty jesteś chłopakiem Hermijony, tylku ja." ~ Od kiedy Ron jest starszy od Kruma?"
Elena, bez urazy, ake Shiroi ma rację, to było, o ile się nie mylę, pytanie retoryczne, napisała "Od kiedy Ron jest starszy od Kruma?" Co znaczy, że uważa, że tak nie jest...
the_endrju no, bo nie jest, więc nie rozumiem po kiedy się pytała. To, że Krum powiedział do rudzielca "stary" nie oznacza, że za takowego on, czy też ja-autorka fanficka, go uważamy...
Patrzę, że wróciłaś, pomyślałam, że zajrzę z ciekawości zobaczyć, „jak tam warsztat” ;D
Ale... Um, muszę przyznać, że to było... nienajlepsze. Od stylu po fabułę.
No ale po kolei.
Opowiadanie się zaczyna, wprowadzasz nas w obecną sytuację. Akapit pierwszy to opisuje.
Akapit drugi? Rozterki sercowe Hermiony (Hermiony Jean Granger! Oba imiona naprawdę nie były tu potrzebne :') ) przeplecione dwukrotnym (!!!) zwróceniem uwagi na to, że dom Weasleyów się rozpada.
Ale idźmy dalej. Kolejnym minusem jest nieudolne zapisanie akcentu Kruma. Przemilczmy, że niewiele ma to wspólnego z takim akcentem, jaki widzieliśmy w książce. Sprawiasz wrażenie, jakbyś przypominała sobie o nim tylko od czasu do czasu, tylko nieraz język mu się omsknie gdzieś na końcu zdania.
Wróćmy do fabuły – Hermiona wchodzi i, jakże naturalnie, ledwo się przywitawszy, zostaje zapytana o Morganę. Bez żadnego wstępu. Zupełnie wyrwane z... wszystkiego.
„- Skąd to wszystko wiesz? - zapytał zaskoczony jej wiedzą George.
Czyż to nie oczywiste? Panna Wiem-to-wszystko musiała to przeczytać w jakiejś kolejnej durnej książce — rozległ się ociekający jadem głos młodego chłopaka.”
Zaskoczony jej wiedzą George? Raczej nie było dla nikogo tajemnicą, że Hermiona ma ogromną wiedzę i raczej nikogo by to nie zaskoczyło, a już na pewno nie chłopaka, którego znała x lat i który chodził z nią do szkoły. Pytanie Georga wydaje się być wprowadzone tylko po to, żeby sprowokować odpowiedź Rona, czyli kolejny przykład braku naturalności.
Dalej opis jakże idealnego Kruma, co w sumie o dziwo aż tak nie razi.
I wybuch McGonagall. Stonowanej, surowej McGonagall. Czy tylko ja odruchowo na jej miejscu widzę Molly? Bo byłoby to (o ironio:) bardziej naturalne.
"- Wśród Śmierciożerców mamy swoich ludzi, którzy codziennie narażają swoje życie, byśmy mogli otrzymywać informacje o krokach podejmowanych przez Czarnego Pana. „ - Tak, bo na pewno Czarny Pan zwierza się jakimś losowym Śmiercożercom. Sądzę, że czymś takim nie podzieliłby się nawet ze Snape'em.
„- Crucio! „ A tu się w sumie ubawiłam. Crucio to ZA KLĘ CIE NIE WY BA CZAL NE. Grozi za nie „odpowiedzialność prawna” (XD), pobyt w Azkabanie i takie tam, ale co mu tam, nie? I po przeczytaniu również drugiego rozdziału powiem jedno: NIKT BY GO ZA TO NIE POCHWALIŁ, PEWNIE WSZYSCY BYLIBY ZDJĘCI GROZĄ, ŻE COŚ TAKIEGO SIĘ WGL STAŁO.
Przepraszam za capslocka, ale kanon tu zdycha.
„W końcu jednak Bułgar cofnął zaklęcie, „ - do tego „w końcu” poleciałoby w jego kierunku co najmniej kilka zaklęć, chociażby Expelliarmusy.
Więc tak... Akcja leci na łeb na szyję. Widziałam przypadki gorsze pod tym względem, ale tu i tak nie jest dobrze.
Ff jest dosyć... Typowe. Jak większość fanficków o Hermionie - „Ron ble, ucieknę sprzed ołtarza i będę z kimś innym”. Ogólnie czytając miałam wrażenie, jakby to było fanfiction na podstawie fanfiction – Ron nie ma nic wspólnego z kanonem, jest jedynie kolejną kopią bad!Rona z wszystkich opek o „Mionie”.
Boli taki zwykły brak oryginalności, ale i tak najgłośniej to to opko krzyczy „NATURALNOŚCI, PLZ”.
No. Chyba tyle.
A, jeszcze gwiazdki. 2, bo nie była to najgorsza rzecz jaką w życiu czytałam, ale smuci mnie fakt, że nie mogę o tym powiedzieć nic więcej.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym pisaniu!
I fajnie, że wróciłaś ^^
Co do akcentu Kruma, niestety nie wiem, jak on by brzmiał faktycznie, bo orginału angielskiego nie widziałam, a w książce on też się mało odzywa, więc piszę jak umiem. Po drugie, co do zaklęcia, to z tego co mi wiadomo, gdy Voldemort przejął Ministerstwo były one możliwe do używania, bo Azkaban za nie nie groził, a u mnie Czarny Pan jest dalej u władzy.
Tyle, ode mnie. Dzięki i za dwa
Co nie zmienia faktu, że osoby, które były w tym pomieszczeniu żyły, wychowały się w czasach, gdy Azkaban był typową karą za coś takiego i przeszłoby to z większym echem.
I tyle.
Ichigo-chan wiem, wiem, ale w ostatniej części Harryego te zaklęcia były na porządku dziennym. Od czasu Drugiej Bitwy o Hogwart trochę się pozmieniało i pragnę to stopniowo wam poopisywać, no ale jak widzę nie dajecie tej szansy...
Komentarze (53)
opuscić - opuścić
Weszłam tu, bo zobaczyłam w tytule Dramione, a kocham wszystko, co związane z HP. Zapowiada się naprawdę ciekawie, zwłaszcza że przedstawiłaś tu Hermionę taką, jakiej czytelnicy nie znają. Na pewno będę czekać na dalsze rozdziały :D
Miło mi, że czytnęłaś :-) widziałam już kilka opków Dramione, w których Hermi jest trochę inna, niż w książce, ale ja chciałam ją jeszcze trochę zmienić :-P
Zapraszam do swoich opowiastek. Pozdrawiam
Wróciłaś!
To jest Dramione? Nie widzę tu Draco...
W każdym razie 5 i zapraszam do mnie :)
"Dalsza część wakacji tego roku zapowiadała się wyjątkowo parszywie." ~ "tego roku" jest całkowicie zbędne i źle brzmi z zestawieniem "dalsza część wakacji".
"Mamy teraz dużo poważniejsze sprawy na głowie niż zdrada panny Granger!..." ~ XDDD
"Twoje zdolności logicznego myślenia nawet w czasie niebezpieczeństwa i szeroka wiedza przydadzą nam się jak sądzę w bardzo decydującej chwili." ~ To zdanie jest za długie, by móc wypowiedzieć bez żadnego wdechu. Powinno być coś w stylu: "Twoje zdolności logicznego myślenia, nawet w czasie niebezpieczeństwa, i szeroka wiedza przydadzą nam się, jak sądzę, w bardzo decydującej chwili". Chyba że McGonagall nie musi oddychać.
"- Chyba coś ci się pomyliło, stary — powiedział. - To nie ty jesteś chłopakiem Hermijony, tylku ja." ~ Od kiedy Ron jest starszy od Kruma?
"która nie zdążyła jeszcze opuscić ręki po ciosie" ~ opuścić
Przed wielokropkiem nie stawia się spacji. To tak, jakbyś chciała postawić spacje przed kropką. W przypadku: "- ... zamieniając go w Zamek Czaszek(...)" spacja PRZED wielokropkiem również jest zbędna.
Dlaczego Krum ma czasem ten swój akcent, a czasami nie?
Tekst, w którym raz stosujesz dywizy, a raz pauzy jest nieprzyjemny dla oka, przykuj do tego większą uwagę.
Dialogi są sztuczne, tak samo jak budowanie napięcia poprzez stawianie wykrzykników na końcu opisu, co swojej roli nie spełnia.
Co do fabuły, cóż... Wyczuwam kolejny fanfic, w którym to Hermiona będzie spała z całym Hogwartem, tylko nie z Ronem. Ale spoko, co komu się podoba. Słabo oddałaś charaktery bohaterów i źle, że widać to już na samym wstępie. Cóż, śledzić serii z pewnością nie będę, życzę mimo wszystko powodzenia :)
Kto ci gdziekolwiek napisał, że Ron jest starszy od Kruma?! Chodzi ci o określenie "stary"? Najwidoczniej zupełnie nie wyłapałaś tego o co mi chodziło, a ja nie mam tyle czasu, by ci to tutaj tłumaczyć...
A w jakim kontekście mam to rozumieć, bo ciekaw jestem? :D I tak, jest starszy, Ron urodził się w 1980 roku, a Krum 1974 roku.
Nieważne. Nie mam już siły wyjaśniać.
#muskrozjebanyidęrobićcośpożytecznego
Ale... Um, muszę przyznać, że to było... nienajlepsze. Od stylu po fabułę.
No ale po kolei.
Opowiadanie się zaczyna, wprowadzasz nas w obecną sytuację. Akapit pierwszy to opisuje.
Akapit drugi? Rozterki sercowe Hermiony (Hermiony Jean Granger! Oba imiona naprawdę nie były tu potrzebne :') ) przeplecione dwukrotnym (!!!) zwróceniem uwagi na to, że dom Weasleyów się rozpada.
Ale idźmy dalej. Kolejnym minusem jest nieudolne zapisanie akcentu Kruma. Przemilczmy, że niewiele ma to wspólnego z takim akcentem, jaki widzieliśmy w książce. Sprawiasz wrażenie, jakbyś przypominała sobie o nim tylko od czasu do czasu, tylko nieraz język mu się omsknie gdzieś na końcu zdania.
Wróćmy do fabuły – Hermiona wchodzi i, jakże naturalnie, ledwo się przywitawszy, zostaje zapytana o Morganę. Bez żadnego wstępu. Zupełnie wyrwane z... wszystkiego.
„- Skąd to wszystko wiesz? - zapytał zaskoczony jej wiedzą George.
Czyż to nie oczywiste? Panna Wiem-to-wszystko musiała to przeczytać w jakiejś kolejnej durnej książce — rozległ się ociekający jadem głos młodego chłopaka.”
Zaskoczony jej wiedzą George? Raczej nie było dla nikogo tajemnicą, że Hermiona ma ogromną wiedzę i raczej nikogo by to nie zaskoczyło, a już na pewno nie chłopaka, którego znała x lat i który chodził z nią do szkoły. Pytanie Georga wydaje się być wprowadzone tylko po to, żeby sprowokować odpowiedź Rona, czyli kolejny przykład braku naturalności.
Dalej opis jakże idealnego Kruma, co w sumie o dziwo aż tak nie razi.
I wybuch McGonagall. Stonowanej, surowej McGonagall. Czy tylko ja odruchowo na jej miejscu widzę Molly? Bo byłoby to (o ironio:) bardziej naturalne.
"- Wśród Śmierciożerców mamy swoich ludzi, którzy codziennie narażają swoje życie, byśmy mogli otrzymywać informacje o krokach podejmowanych przez Czarnego Pana. „ - Tak, bo na pewno Czarny Pan zwierza się jakimś losowym Śmiercożercom. Sądzę, że czymś takim nie podzieliłby się nawet ze Snape'em.
„- Crucio! „ A tu się w sumie ubawiłam. Crucio to ZA KLĘ CIE NIE WY BA CZAL NE. Grozi za nie „odpowiedzialność prawna” (XD), pobyt w Azkabanie i takie tam, ale co mu tam, nie? I po przeczytaniu również drugiego rozdziału powiem jedno: NIKT BY GO ZA TO NIE POCHWALIŁ, PEWNIE WSZYSCY BYLIBY ZDJĘCI GROZĄ, ŻE COŚ TAKIEGO SIĘ WGL STAŁO.
Przepraszam za capslocka, ale kanon tu zdycha.
„W końcu jednak Bułgar cofnął zaklęcie, „ - do tego „w końcu” poleciałoby w jego kierunku co najmniej kilka zaklęć, chociażby Expelliarmusy.
Więc tak... Akcja leci na łeb na szyję. Widziałam przypadki gorsze pod tym względem, ale tu i tak nie jest dobrze.
Ff jest dosyć... Typowe. Jak większość fanficków o Hermionie - „Ron ble, ucieknę sprzed ołtarza i będę z kimś innym”. Ogólnie czytając miałam wrażenie, jakby to było fanfiction na podstawie fanfiction – Ron nie ma nic wspólnego z kanonem, jest jedynie kolejną kopią bad!Rona z wszystkich opek o „Mionie”.
Boli taki zwykły brak oryginalności, ale i tak najgłośniej to to opko krzyczy „NATURALNOŚCI, PLZ”.
No. Chyba tyle.
A, jeszcze gwiazdki. 2, bo nie była to najgorsza rzecz jaką w życiu czytałam, ale smuci mnie fakt, że nie mogę o tym powiedzieć nic więcej.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym pisaniu!
I fajnie, że wróciłaś ^^
Tyle, ode mnie. Dzięki i za dwa
I tyle.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania