Droga pana makabry
Szare płaszcze grobów
Wrzeszczą potępieńczo
Dla złowieszczych szponów
Szarpiąc rany chłodem
Nadlatuje zmory śpiew
Duchów martwych liści
Które grają na łańcuchu
Krępującym oddech płytki
A ja idę wciąż tak idę
Sam tak idę sam w tym limbo
Sam ja sam bez wzroku nawet
Wśród gałęzi mroku balet
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania