Dronaż

Może gniew dominuje, a nie grzech w mojej winie

I nie proch definiuje ale to, że również przeminie

Prócz snu w lochu słów jest los, który jeszcze

Biorąc głos, dając złość, nocuje coraz częściej

 

Usiłuję się uwiecznić i usprawiedliwić

To, co we mnie widzą, a co przestaje dziwić -

Że próbują jasnowidzieć i nawiedzać mnie za skroń

Za jej broń, która każe się pochylić. I za dłoń

 

Chwytającą woń chmur, wyczuwaną nadlatując

Jak bojowy dron w stadzie wron. Gdy bombardując

Nie panuję nad obławą, chyba zbyt nobilituję

Zgadywanie, czy hodowanie węży w raju owocuje

 

Po dziś dzień koronuję cierń, ale nie rozumiem

Jak celebrować lęk albo cerberować dumę

Nie wybieram się na górę, bo na dole jestem tobą

Najlepszym w byciu sobą, w byciu najgorszą osobą

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • betti 24.02.2020
    Za dużo patosu i rym tragiczny.
  • Piotrek P. 1988 24.02.2020
    Ten tekst ma swój klimat, 5, pozdrawiam :-)
  • pszemek 24.02.2020
    Dzięki dzięki, też pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania