Dronaż
Może gniew dominuje, a nie grzech w mojej winie
I nie proch definiuje ale to, że również przeminie
Prócz snu w lochu słów jest los, który jeszcze
Biorąc głos, dając złość, nocuje coraz częściej
Usiłuję się uwiecznić i usprawiedliwić
To, co we mnie widzą, a co przestaje dziwić -
Że próbują jasnowidzieć i nawiedzać mnie za skroń
Za jej broń, która każe się pochylić. I za dłoń
Chwytającą woń chmur, wyczuwaną nadlatując
Jak bojowy dron w stadzie wron. Gdy bombardując
Nie panuję nad obławą, chyba zbyt nobilituję
Zgadywanie, czy hodowanie węży w raju owocuje
Po dziś dzień koronuję cierń, ale nie rozumiem
Jak celebrować lęk albo cerberować dumę
Nie wybieram się na górę, bo na dole jestem tobą
Najlepszym w byciu sobą, w byciu najgorszą osobą
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania