Poprzednie częściDuch dziewczyny był wieczny

Duch dziewczyny był wieczny

Powoli ostatni ludzie znajdujący się na ulicy wracali już do domu. Panował półmrok, nie było niczego, które byłoby namacalne, senna atmosfera wsunęła się w otoczenie jak kołdra nałożona w łóżku. Każdy bez wyjątku był zmęczony po pracy, z wyjątkiem jedynego człowieka, który chciał pracować więcej. Patrząc w światło rzucone przez latarnie co jakiś czas, by siebie pobudzać, popijając kawę. Ćmy wibrowały, zderzając się swoimi skrzydełkami. Pisarz pisał już tę samą powieść od dłuższego czasu. Chociaż w głowie miał pomysły na inne książki, on kontynuował tą jedną. Zasnął podczas pisania zakończenia. Tusz niestety rozlał się na kartkę. Jego zakończenie, które wydawać by się mogło, pochodziło z jego snów, zostało zniszczone. Poszedł tą drogą co zwykle po uliczkach wyjątkowo zwięzłych. To było małe miasteczko, każdy siebie nawzajem znał. Kawiarnia miała wewnątrz dużo książek do czytania. Wziął jedną pod tytułem „Nie godziny płyną, lecz sekundy” była o gospodarowaniu czasem. Ten tytuł był idealny. Miał wrażenie, że życie umyka mu przez palce. Odłożył na chwilę lekturę. Poczuł zapach perfum o zapachu świeżo zebranych owoców leśnych. Przyjrzał się dokładnie, skąd pochodzi, rozejrzał się po pomieszczeniu. Co było niepokojące, zobaczył kobietę, która pasowała idealnie do wcześniej stworzonej postaci. Krótkie włosy do ramion, czarne pokryte blond odrostem. Twarz kanciasta z zarysowanymi kośćmi policzkowymi. Cera blada, rumiana. Ubrana była w czarną sukienkę z długim rękawem, zakrywającą ramiona. Wtedy zdał sobie sprawę, że postacie, które opisuje, chcąc nie chcąc są oparte na istniejących już osobach. Po spaniu trzech godzin wszystko miało ten głęboki sens. Przecież mógł opisać, kogo właściwie chce, ale na nikim się właściwie nie wzorował. Pomysły pojawiały się praktycznie znikąd. Od tej pory zaczął się bardziej przyglądać rysom twarzy innych ludzi. Wypożyczył nawet z biblioteki książkę, co symbolizują rysy twarzy danego człowieka. Kiedy pojął całą wiedzę, miał wrażenie, że może czytać z ludzi jak z otwartej księgi. Codziennie przychodził do tej samej kawiarni pisać, co jakiś czas patrząc ukradkiem na innych. Rysy twarzy nosiły inspiracje do kreowania postaci.

 

Starsza kobieta usiadła z boku pod oknem. Jej małe oczy symbolizowały wąskie pole widzenia na bieżące sprawy. Była kobietą, co pomimo doświadczenia życiowego trzymała się sztywno ustawionych zasad w przeszłości. Mogło to jej ułatwiać, ale i też utrudniać. Przymrużył oczy i zobaczył młodą kobietę niezrozumianą przez otoczenie, ujawniały to krzywe ramiona, skrzywione przez chęć skulenia się i nie bycie ocenianym. Kiedy tak sobie myślał uświadomił sobie jak bzdurne są jego myśli. Mimo to dawało mu tę inspirację do pisania niezliczonych opowiadań. Różne twarze ludzi w pomieszczeniu się łączyły na jednej linii fabularnej. Ta jedna kobieta sprzed kilku dni wróciła, poznał po zapachu. Teraz mógł na świeżo z jej udziałem dopisać zakończenie powieści. Jednak słowa, które pisał, były odłączone od całości prozy. Jakby były oddzielnym tekstem.

 

Mrok szerzy swoje spojrzenie we wszystkich stronach świata. Jednak tylko nieliczni potrafią spojrzeć się ze wzajemnością mu głęboko w oczy i stawić czoła przeciwnością losu. Najważniejszą rzeczą jest nie zapomnieć o jasności, która znajduje się często za tobą. Niedostępne dla widoku w dniu codziennym. Tak moja zmarła przyjaciółka Iwona mówiła. Ona odwróciła się ode mnie plecami i odeszła. Kazała, aby pochowali ją w trumnie na brzuchu, tak by nikt jej twarzy ostatni raz nie widział. Miało to symbolizować, iż jej forma jest już daleko w spojrzeniu na następne wcielenie, a nie w zamknięciu swojego starego ciała. Nie chciała utrwalenia jej wizerunku po śmierci jako martwej. Chciała tego, żeby każdy myślał, że jej jest lepiej, gdziekolwiek przebywa i nie rozpaczał po niej. Jednak czy wiedziała jak bardzo, było to samolubne życzenie? Od lat tłumie smutek, który pochodzi od tamtego momentu.

 

Co znaczy chodzenie po wodzie? Od dzieciństwa mnie to interesowało jak to, jest możliwe. Człowiek podobno przekroczył rzecz niemożliwą dla innych. Zapytałam katechetki o to, powiedziała, że Jezus był wyjątkowy i powinniśmy z jego nauk czerpać. Iwona, jako jedyna osoba odpowiedziała w późnym dzieciństwie na moje pytanie. Wiesz, woda symbolizuje podświadomość, a chodzenie po wodzie to tak naprawdę metafora po chodzeniu nad podświadomością. Wydało mi się to interesujące, ale nie do końca rozumiałam, co znaczy chodzenie po podświadomości. Jako dorosła zaczęłam rozumieć sens bardziej. Jest to przekroczenie granic niemożliwych dla wyobraźni człowieka.

 

Jeszcze tego samego dnia przerobił swoją twórczość, by podane zapisane słowa pasowały do ogółu. Miał dziwne wrażenie nie rzeczywistości tego co się wydarzyło. Podesłał do wydawnictwa swoją książkę. Po tygodniu ktoś odpisał mu na maila. „Kim jesteś i skąd ty to wiesz?” Był przerażony, chodził z pokoju do pokoju i się zastanawiał, co powinien zrobić. Czy powinien zignorować wiadomość tej kobiety i podesłać do innego wydawnictwa, czy spalić swoje dzieło? Zamiast tego, odpisał i opowiedział jej o wszystkim. Spotkali się na jednej ze zbiorowiska ławek, w samym centrum była fontanna z syreną, która utraciła ogon i nogi. Nigdy nie przypatrywał się z taką dokładnością jak wtedy. Patrzył na oderwaną głowę od ciała, która przez usta wypuszczała wodę.

 

-- Wiesz może, jaka legenda stoi za tą wyrzeźbioną twarzą? – Jej postura ciała miała skulone ramiona, które bacznie ukrywała.

 

-- Niestety, nie mam pojęcia.

 

-- Duch pewnej dziewczyny był wieczny.

Tak jak i szum oceanu odbijający się nieustannie o skały.

Nie można było o niczym zapomnieć, to ciągle trwało w nieskończonej przestrzeni. Przypominając za każdym jedynym razem myślą, co się wydarzyło. Wszystko jednak miało się uspokoić tak jak i dni gdzie wiatr nie wieje. Osoba, która potrafiłaby chodzić po wodzie na płaskim terenie, nie miałaby trudności, aby się nie potknąć w porównaniu do wzburzonych fal.

 

Jej nogi się potknęły i głębina ją wciągnęła tak jak drobny kamień zabrany ze brzegu. Kości jej nóg nie zamieniły się w piane. Po dwudziestu latach zostały wyrzucone na brzegu, wyszlifowane w kawałkach. Może to syrena, która oddała swoje życie za nogi, którymi nie potrafiła się posługiwać? Miejscowi żartowali.

 

-- To bardzo interesujące, nigdy o tym nie słyszałem. Co do napisania powieści na podstawie twoich rysów twarzy, bardzo cię przepraszam za naruszenie twojej prywatności. Nie bój się, nie wydam jej, spalę kartki w piecu.

 

-- Nie! Przyszłam ci podziękować za napisanie tak pięknej historii z udziałem mojej przyjaciółki. Musisz ją wydać. – Czarne oczy dziewczyny się rozpromieniły.

Czy wiesz, co znaczy chodzić po wodzie i istnieć poza wzrokiem innych ludzi?

Dlatego duch tej dziewczyny z podobizną na skale jest wieczny.

Dzięki tobie po raz pierwszy pokonałam swój smutek związany ze stratą.

Średnia ocena: 1.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • SwanSong 3 miesiące temu
    Może przestaniesz żebrać o komentarze?
  • ZielonoMi 3 miesiące temu
    Nie przekonał mnie ten tekst, nie moje klimaty.
  • emiliko 3 miesiące temu
    a chcesz przeczytać moje opowiadanie szklarnia? Jest z gatunku horroru
  • ZielonoMi 3 miesiące temu
    emiliko Czytam dramaty.
  • słone paluszki 3 miesiące temu
    Niestety, ale muszę być brutalna i napisać, że ciężko się to czyta. Bardzo ciężko :(
    Za dużo imiełowów, interpunkcja, pourywane zdania, stylistyka, źle zapisane dialogi...
    Np zdanie - Ta kobieta z kilku dni - powinno brzmieć - Ta kobieta sprzed kilku dni.
    Dziwne tylko, że nie ma ortów😱

    Z nudów można wszystko robić, ale czy w obecnych czasach można się nudzić?
    Robinie ludzi w konia i słonia, że nie potrafi się pisać wcale nie jest fajne :(
    Tyle.
  • emiliko 3 miesiące temu
    a jeżeli chodzi o zle napisane dialogi, to o co ci konkretnie chodzi?
  • emiliko 3 miesiące temu
    zresztą o co ci chodzi w drugiej części komentarza?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania