Dwa słowa

— Powiedz mi, że mnie kochasz! Powiedz, że nie jestem dla ciebie tylko nic nie wartą zabawką, która niedługo ci się znudzi... —krzyczy kobieta, a jej głos odbija się echem wśród nieskazitelnie białych ścian nowego mieszkania.

 

— Nie jesteś, Rose. Posłuchaj... — zaczyna spokojnie mówić mężczyzna o czarnych niczym smoła włosach, stojący przed nią.

 

— Nie! - przerywa mu Rose. — Po prostu... — Chce mówić dalej, ale głos jej się załamuje, z oczu płyną łzy, a z gardła wydobywa cichy szloch.

 

Mężczyzna podchodzi do niej i ją obejmuje. Kobieta początkowo stawia opór, chce się wyrwać, ale po chwili przestaje, bo wie, że nie ma z nim szans. Staje się bezsilna. Cicho szlocha w jego ramionach, a on uspokajająco ją kołysze.

 

— Cii... Nie płacz już, Rose - mówi do niej szeptem i całuje ją w środek czoła.

 

*

Kolejny dzień, kolejna kłótnia.

 

— Nie możesz po prostu tego powiedzieć? To tylko dwa słowa! Proszę, powiedz, że mnie kochasz... Nie chcę więcej mieć wrażenia, że traktujesz mnie jak nic nie wartą panienkę do towarzystwa — Rose z trudem tłumi łzy.

 

— Ale tak nie jest, Rose. Dobrze o tym wiesz — odpowiada mężczyzna ze stoickim spokojem.

 

— A więc wypowiedz to. Powiedz, że mnie naprawdę kochasz i nie zostawisz.

 

Mężczyzna tym razem nic nie mówi, tylko podchodzi do kobiety, lekko dotyka jej twarzy swoimi opuszkami palców i zaraz potem namiętnie całuje w usta. Ona odwzajemnia pocałunek.

 

I choć on wciąż nie powiedział, że ją kocha, to Rose na razie mu odpuszcza. Bo chce mu wierzyć. Bo go kocha.

 

*

 

— Mam dość. Dlaczego chociaż raz nie możesz po prostu tego powiedzieć? Te słowa byłyby dla mnie dowodem. Proszę. — W głosie kobiety słychać nutę żalu, goryczy i desperacji.

 

Mężczyzna stoi przed nią i patrzy gdzieś w dal. Z jego zdecydowanie za błękitnych oczu nie daje się praktycznie nic wyczytać.

 

— Dlaczego? - łka Rose. - Dlaczego nie potrafisz tego wymówić?

 

W końcu on niemal niezauważalnie kręci głową i przemawia:

 

— Miałaś rację, Rose.

 

I wychodzi, zostawiając ją samą, pogrążoną w rozpaczy. Już nigdy nie wróci. Bo tak naprawdę jej nie kocha.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • To zakończenie wprawiło mnie w taki... rozłam. Niby on jest dupkiem, ale ona naciskała. Czyja to wina? Opowiadanie fajne i przemyślane.
    Tylko jak można mieć "za błękitne oczy"?
    Zostawiam po sobie 5
  • Angela 08.02.2016
    Nie wiem co sądzić, tekst chyba poprawny, ale za serce mnie nie złapał. Nie mogę jakoś ogarnąć bohaterki. Czy te dwa
    słowa naprawdę miały dla niej takie znaczenie, że aż zmusiła faceta do odwrotu? 4 : )
  • Lady_Makbet 13.02.2016
    To takie.... życiowe:) 5
  • NataliaO 24.02.2016
    Dwa teksty, a ja mam ochotę na więcej. Coś w nich szczerego jest, podoba mi się; 4:)
  • Negativerose 25.02.2016
    Ja również mam ochotę na więcej, podoba mi się. :)
  • Negativerose 25.02.2016
    i 5!
  • ausek 05.03.2016
    Tekst nie wywołał we mnie oczekiwanych emocji.
    Zdanie ''zaczyna spokojnie mówić mężczyzna o czarnych niczym smoła włosach, stojący przed nią.'' Dla mnie jest dziwnie zbudowane. Zostawiam 4. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania