Dwa światy
Otwarłem oczy, lecz spałem
Otwarłem oczy, lecz nic nie widziałem.
W jednej chwili w pięknej krainie,
Potem w świecie który sam od siebie ginie.
W myślach swoich ginę i wszystko się zlewa,
Zamykam oczy i mam wszystko co trzeba.
Choć umysł różne psoty lubi płatać,
W tym świecie wszystko umiem połatać.
Znów oczy swoje otwarłem,
I znów nic nie widziałem.
Okrutny, ponury świat ten i smutny,
Uciekasz od problemów, topisz własne smutki.
Są chwile gdy los jednak ci sprzyja,
Moment radości, ta jedna dziewczyna.
I patrzysz w jej oczy, piękne jak szafiry,
Giniesz w nich ... nic znów nie widzisz.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania