Dworzec
Kocham dworce, ale proszę tego nikomu nie mówić. Pragnę zachować anonimowość.
Cisza a później gwizd. Jest już lokomotywa. Szepty ludzi są mało istotne. W końcu to peron! Ważniejszy jest tłum gnający przed siebie. Walka o miejsca! Jeden drugiego szturcha. Każdy chce być w wagonie pierwszy. Kiedy peron opustoszeje. Cisza jak makiem zasiał. Konduktor obejrzy się dookoła. Czy nikt nie biegnie. Znów gwizd i tyle. lokomotywa odjedzie!
Kasy są zatłoczone. Kolejki! Nerwowo spoglądają na swe zegarki.
Gołąb przyleciał. Chybną głową. Raz tu, raz tam. Szuka kawałka bułki.
Kasjerka bije stemple. Następny, następny i następny.
Rogaliki, jagodzianki, pączki dobrze się sprzedają. Podróżni są nader głodni. Myślą na zapas. Na podróż wezmą i groszem nie szczędzą.
- Dziennik Warszawki! – Krzykną facet. Przed nim stos gazet. Nikt nie chce kupować. Wolą czytać książki.
Ja opuszczam dworzec. Na dzisiaj to już koniec. Jutro powrócę. Jak co dzień.
Komentarze (3)
Uwagi:
1. "Znów gwizd i tyle. lokomotywa odjedzie! " -> Chyba to miało być: "Znów gwizd i tyle. Lokomotywa odjedzie!"
2. "Gołąb przyleciał. Chybną głową." -> Chyba to miało być: "Gołąb przyleciał. Chybnął głową."
3. "Kiedy peron opustoszeje." -> To jest jakieś dziwne zdanie. Albo to miało być: "Kiedy peron opustoszeje?", albo "Kiedy peron opustoszeje... - i to powinno być jeszcze coś, np: "Kiedy peron opustoszeje, zapadnie cisza jak makiem zasiał."
Pozdrawiam.
- Dziennik Warszawki! – Krzykną facet - krzyknął
Krótki, całkiem, całkiem napisany tekst. Jednak, no właśnie, krótki.
Czy bohater był gołębiem?
Dla mnie solidne 4
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania