Dygresja

Ktoś dziś komuś czegoś nie oddał...

Nie żałował, nie podziękował.

Ze wszystkich zaklęć tylko poprosił,

Później przeklął tylko.

Teraz już na nic się zanosi...

Ktoś właśnie zniknął.

Magia uleciała,

Zwyczaj przepadł jak dwa złote,

Po zmroku unosi się para z kubka

W głuchym kącie czyjejś głowy.

Kawa wystygła, minęło pół nocy

Bez cichych westcheń utkanych z czułości,

Bukietów słów rzucanych na pościel,

Szeptów, że nigdy nie będzie tak dobrze.

Księżyc z wolna prawie przygasa,

To chyba pora na sen.

Jedna i druga emocja opadła,

Ręce i głowa też.

Już dzień.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Rasia 29.07.2016
    Podoba mi się to, jak opisałaś zapadnięcie zmierzchu, noc, a potem przejście w dzień. Druga część wiersza jest zdecydowanie lepsza od pierwszej - ta wydaje się zbyt ogólnikowa. W drugiej są emocje, metafory, taka subtelność... A ja teraz mam dylemat... No cóż, niech będzie, że po dłuższej nieobecności w ramach powitania dam 4,5 czyli 5 :)
  • Cherryl 29.07.2016
    Dziękuję za Twoją uprzejmość, Rasiu! :>
  • KarolaKorman 12.08.2016
    ale piękny wiersz, ta nieprzespana noc, 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania