Dywizjon sto-pierwszej nogi stonogi
Pamiętacie mnie jeszcze,
z czasów gdy swoje palce zamieniałem w kleszcze
i wykręcałem aż spod skóry żarówkę
która nocą świeciła i wypatrywała gdzie mamy kryjówkę
Myśleliście, że chwalę się tym przed wami
a dbałem o wasze ciała zapełnione snami
Byliśmy dywizjonem sto-pierwszej nogi
najdłuższej stonogi
Zaczynaliśmy spotkania przy cmentarzu
gdy nas gonili, kłębiły się tłumu i tabuny kurzu
To byli Oni, dokładnie nie pamiętam od Kogo, ale zastali daleko w tyle
nigdy nie dopuściłem, żeby dobiegli tak blisko, aż marzy się być motylem
Komentarze (10)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania