dzień dobry - spotkania
Spotykam go codziennie. Zawsze na tym samym skrzyżowaniu. Prawie codziennie. Czasem parę metrów w tę, czasem w drugą. Za każdym razem mówi to samo (łagodnie uspokajająca powtarzalność): - cześć Zosia!
Uśmiecham się. Jego uśmiech robi mój dzień. Stwarza go na nowo. Sprawia, że nagle widzę, co mam.
Uśmiecham się najpiękniej jak umiem do męża mojej koleżanki (bez podtekstu). Prawie się nie znamy. Mój uśmiech mówi to samo. Dzięki niemu staję się nagle lepsza. Bardziej świadoma. Dobra. Swoim uśmiechem sprawia, że staję się bardziej sobą. Lepszą wersją siebie.
Dziękuję. Oddaję.
Miej lepszy dzień.
Uśmiecha się do mnie jakbym robiła dla niego to samo.
Dlatego to będzie dobry dzień.
Bardzo dobry dzień.
Komentarze (30)
Czasmi tak niewiele trzeba – wystarczy uśmiech –, żeby B zyskało od: A , a tym samym A od B.
Pozdrawiam :~))
Miła niespodzianka z rańca :-)
Pozdrawiam.
Cieplutko pozdrawiam
Bardzo osobisty tekst, ale rozdaje ciepło czytelnikowi.
Ukłony dla Autorki
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – dziś o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Postać: Ambitna kwiaciarka
Zdarzenie: Długopis w nosie
Gatunek (do wyboru): Opowiadanie przygodowe/drogi lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 18 sierpnia (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania