Dzień niezapominajka.
Trwała sobota właśnie co patrzałam, w okno jak spod należącego do mnie domostwa z szosy odjeżdżał, mój brat Jakub na nowiuteńkim wyglansowanym jednośladzie, ten skuter sprezentował sobie za osobiste zarobione pieniążki - oczywiście legalnie. Silnik zawarczał, koła sunęły, i Kuba w jednej sekundzie zniknął z panoramy, w którą spoglądałam prosto przed siebie. Ale, ale za moimi plecami dudniał znów telewizor rozkręcony na cały regulator przez mą mamuśkę, chociaż nie była głucha. Pokój gościnny jest, bardzo przestronny a Plazma HD 50 cali spokojnie się w nim mieści, gdy zakładałam wiosenną kurtkę w przedpokoju, szykując, się już do wyjścia to nadal odrzwia były, uchylone od komnaty i wszystko rejestrowałam swym niezawodnym wzrokiem. Co prawda przy stole stoi spora zielistka, ale jestem od rośliny wyższa. Toczył się wtenczas mamci popularny program o pilotowaniu samolotów, dwóch dobrze dojrzałych mężczyzn siedziało w tym olbrzymim kokpicie, co było dalej już nie widziałam, iż wyszłam na powietrze... Kiedy wracałam z powrotem, kwadrans wcześniej poinformowałam rodzicielkę, że zmierzam w kierunku naszej chaty. Po drodze wstąpiłam jeszcze do warzywniaka, po zieloną sałatkę, oraz mrożone jagódki. Od sąsiadki nabywającej przy mnie zieleninę dowiedziałam się czegoś niesamowitego, przyznam się bez bicia, że uradowałam się jak dziecko z tego. A gdy już trzasnęłam, drzwiami wchodząc, do mieszkania, matula pichciła obiad, i wyleciała do mnie z kuchni w fartuszku, pytając...
- Gdzie to wyszłaś Agatka? Byłaś i nagle się straciłaś.
- Oj mamuś! Nie nerwicuj się tak, musiałam spotkać się z Gośką i omówić plan, naszej wzajemnej spółki.
- Ano racja Curuś... Opowiadałaś mi o tym wczoraj.
- No widzisz, na drugi raz trzeba uważniej mnie słuchać...Nie wyobrażasz sobie, jakiego mam niusa!
- No mów! Co jest?
- Pani Gawrońska ta o kulach ...
- Co z nią?
- Nic. Z kobitką całkiem okey.
- No to w czym rzecz?
- To od niej zebrałam informacje, że od trzech miesięcy działa u nas w mieście, niedaleko Szpitala Urazowego jakiś punkt, w którym można kupić wszyściuteńko od A do Z i to tańszym kosztem.
- Co ty powiesz? To gdzie się to dokładnie znajduje, na miejscu czego? I co konkretnie powstało, i z czym? Wyperswaduj mi jaśniej...
- Na obszarze Hali sportowej, wybudowali taki gmach, i to tam...Jest to gigantyczny sklep każdej branży, a towar sprowadzany jest z innych krajów, bliskich i dalekich.
- Ach tak, to się przedstawia hmmm, brzmi, porywająco.
- Zwyczajnie zarumieniłaś się na policzkach z wrażenia mateczko.
- No widzisz, ty to spostrzegawcza jesteś.
- Jasne! Są tam podobnież ciuchy ze Stanów Zjednoczonych, wina z Gruzji, tablety z Rosji, baseny stelażowe z Anglii, dywany Pappi i pufy Sako z Japonii, sosy tatarskie z Argentyny, wędliny z Niemiec, pieczywo z Czech, pasztety z Belgii nie ma tam nic z Polski. Już więcej Ci nie wymienię, bo nie pamiętam.
- O super! Musimy któregoś dnia koniecznie tam zawitać na wielkie zakupy. Wiesz, że ja jestem zwolenniczką nietutejszych produktów.
- No matuś ja też, przecież o tym wiesz, pójdziemy jak najprędzej, bo nie liczy się ilość, tylko jakość.
- Mądre stare przysłowie! Moje dziecię kochane jaką przyjemną nowinę mi obwieściłaś! Aż nie zasnę tej nocy.
Matuchna pobiegła dokończyć fetę do jadłodajni a ja w końcu miałam, błogostan z tego, jak los się do mnie uśmiechnął w tym początkowym kwietniowym dniu...
Komentarze (39)
- mieszasz czasy
- za dużo przecinków
- zdrobnienia? serio? (jagódki, sałatkę) - ujdzie tylko w tekstach dla dzieci, choć i od tego się już odchodzi;
- błędy rzeczowe - zielistka? Toż to mały kwiat. Istnieje do 150 gatunków tej rośliny i raczej żadna nie przekraczają 50cm wysokości. A Ty piszesz, że jesteś od tej rośliny wyższa. Poleciałaś... Każdy jest wyższy, nawet karzeł;
- chaty, odrzwia, wtenczas, iż, rodzicielkę, zmierzam itp. - takie słownictwo nie pasuje do tekstu obyczajowego (o życiu)
- w tytule nie stawiamy kropki
- Cię, Curuś - z małej litery;
Zastanawia mnie Twoja pewność siebie. Nie ma poprawy w Twoim pisaniu. Lepsze teksty okazały się nie być Twoimi. A widać tylko, że wszystkie rady masz gdzieś.
Poszukaj w literaturze książek lub opowiadań w kategorii w jakiej chcesz pisać, poczytaj i zaobserwuj, jak piszą inni. Pamiętaj, że bez czytania, nie ma pisania.
Curś - tu nie chodzi o zdrobnienie...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania