Dzień, w którym zatrzymały się zegarki

James otworzył oczy. Był sam. Z łazienki dobiegał szum wody płynącej z prysznica. Poznana wczoraj wieczorem w barze dziewczyna, zmywała z siebie resztki nocnych igraszek. Mężczyzna wstał i podszedł do stołu. Podniósł leżący na nim zegarek. Zdziwił się. Wskazówki pokazywały dwie minuty po północy. Za oknem jednak słońce stało już wysoko. Wziął do ręki pilota i włączył telewizor. Podawano wiadomości. W rogu widniał wielki czerwony napis – PILNE – Z OSTATNIEJ CHWILI. Prowadzący mówił bardzo nerwowym głosem.

– Sekretarz generalny ONZ zwołał nadzwyczajne posiedzenie w trybie pilnym. Do Brukseli zjeżdżają przywódcy państw członkowskich Unii.

– Kate – krzyknął James w stronę łazienki.

Naga blondynka wbiegła ociekając wodą do pokoju.

– Nie wiesz co się stało? – powiedział mężczyzna wskazując na ekran telewizora.

Jane nieco zawiedziona, że nie zainteresował się jej boskim ciałem, spojrzała na pasek przesuwający się na dole. James miał bardzo słaby wzrok, więc widocznie tego nie zauważył.

– Piszą, że zatrzymały się wszystkie zegarki na świecie – zaszczebiotała.

– Co?

– Tak piszą – powtórzyła.

– Ubieraj się i schodzimy na dół.

– Nie mam się w co ubrać. Wszystko mi wczoraj podarłeś. Ty niegrzeczny brutalu – powiedziała z udawaną złością.

– Zawiń się w ręcznik i spadamy stąd.

Znajdowali się na szesnastym piętrze hotelu WILD w Monaco.

– Ale jak to?

– Szybko!

Dwie minuty później wychodzili już z windy obok hotelowego holu. Był zupełnie pusty. Na fotelu spał tylko jeden z portierów. James szarpnął go za ramię.

– Gdzie są wszyscy? – krzyknął.

Portier otworzył oczy.

– Panie, jest północ. Daj pan pospać.

– Żadna północ – odparł James. – Zatrzymały się zegarki.

– Co pan powie. To dopiero. Zaraz go naprawię.

Portier poszedł na zaplecze i wrócił z drabiną. Wspiął się na nią i zdjął zegar. Wymienił baterie. Wskazówki jednak nie ruszyły.

– Co jest? – mruknął.

– Mówiłem, że zatrzymały się wszystkie zegarki. Włącz pan telewizor i posłuchaj wiadomości.

Nie czekając co zrobi dalej portier, James złapał Kate za rękę i pobiegli na hotelowy parking. Zatrzymali się zdumieni. Wszystkie samochody zniknęły.

– Jesteś James – rozległ się kobiecy głos zza jednego z betonowych filarów.

– Vicky? To ty? – mężczyzna rozpoznał głos swojej byłej żony.

– Co to za zdzira jest z tobą? Jedna z twoich kolejnych dziwek.

– Licz się ze słowami – odpowiedział James. – Co ty tu w ogóle robisz?

Vicky była Amerykanką mieszkającą w Dallas. Jej pobyt w Monaco wydał się więc Jamesowi dziwny.

– Przyjechałam cię zabić.

– Zwariowałaś? Jesteśmy przecież po rozwodzie i mogę robić co chcę.

– Ja też mogę robić co chcę, i właśnie chcę cię zabić.

– Dość tego – rozległ się metaliczny głos z oddali.

Na parking wkroczył wielki, stalowy zegarek.

– Jestem królem zegarków. Zatrzymałem czas, żebyście przestali robić te wszystkie głupstwa.

James, Kate i Vicky patrzyli na dziwną postać z przerażeniem.

– Dlaczego chcesz go zabić? – zwrócił się król zegarków do byłej żony Jamesa. – Nie rób tego. Cofnę czas i znów będziecie kochającym się małżeństwem.

Powietrze na parkingu zafalowało kilka sekund. Kate zniknęła. Vicky ruszyła w stronę Jamesa i rzuciła mu się na szyję.

– Najdroższy – wyszeptała.

– Kochanie, jesteś taka piękna – odparł mężczyzna.

Tymczasem król zegarków zaczął płakać ze wzruszenia. Łzy kapały mu po cyferblacie. Nagle jedna wpadła do środka precyzyjnego mechanizmu, i król również przestał odmierzać czas. Świat się skończył.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Siegfried 15.05.2015
    Aha...
  • NataliaO 15.05.2015
    Ciekawe opowiadanie. Ostatnie zdanie fajne pozostawia brzmienie; 4:)
  • Autor Anonimowy 15.05.2015
    To opowiadanie jest dość oryginalne i zdecydowanie zaskakuje swoją treścią. Forma zapisu też nie jest zła, mała ilość błędów (tylko gdzieniegdzie brakuje przecinków - np. "Naga blondynka wbiegła ociekając wodą do pokoju." -> przecinek przed imiesłowem). W czytaniu przeszkadza tylko ta zdecydowana przewaga dialogów nad ubogimi opisami. I dlatego całość można przebiec wzrokiem w parę chwil i tyle - przygoda zakończona. A jako czytelnik wolałabym chyba pozostać tu dłużej i dowiedzieć się więcej :)
    Mimo to, zastanawia mnie ta słaba średnia wystawionych ocen - Twoje opowiadanie zdecydowanie zasługuje na więcej!
    Dałabym 4 ze względu na wymienione wyżej mankamenty, ale zostawię 5, bo właśnie przeczytałam coś, co mnie zaskoczyło i to w pozytywnym sensie :))
  • Ktokolwiek 15.05.2015
    Fajne opowiadanie, nie mam zastrzeżeń :) koniec fajny i zostawiam 5
  • Vasto Lorde 15.05.2015
    Oryginalne, pomysłowe i na pewno ciekawe. Drobne błędy, za które tylko 4 :)
  • KainaBref 16.05.2015
    Wena, skąd Ty się wzięłaś? :) Twoje pomysły są takie świeże i niestandardowe, proszę, więcej:)

    Powinnaś dopisywać " to nie jest kolejna pozycja dla ludzi małego rozumu ". Nawet nie chce mi się wypisywać błędów ( powtarzasz często się ), dla mnie całość jest genialna. Może tylko ja tak to postrzegam, ale wydaję mi się, że opisy zniszczyłyby ten surrealizm. Dobra, koniec pochwał, bo wpadniesz w samouwielbienie:)
  • maga 27.05.2015
    Fajne 5)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania