Dzien zwyczajny

Szczyt szczytow lub szczyty szczytow czy tez szczyt najwyzszy. Jakkolwiek- najbardziej prawdopodobne. Wlasnie stworzylam sztuke! Zupelnie autentyczna. Nic na pozor i tym bardziej na pokaz. Dlaczego tak trudno bylo docenic tak wspaniale arcydzielo? No wlasnie. On stoi w rogu , ona zas calkiem posrodku. Tak o po prostu. Dlaczego znow nic sie nie zgadza? Wiem!! Za malo miejsca. Koniecznie trzeba dokonac pare istotych zmian. Chociaz tutaj za malo tutaj znow za duzo. Mam swietny pomysl, komoda tutaj, szafka tam, upchnieta pod samiuskim oknem. Jeszcze ten obrzydliwy parapet. Az strach bylo patrzec. Im bardziej obdardy wprawdzie tym urokliwy. Przynajmniej co do tego byla zgodnosc. I tak wciaz malo. Kolejny pomysl to ten przemalutki obraz. On tutaj za bardzo graci. I o zgrozo w ogole nie pasuje. I tak nigdzie indziej nie pojdzie niz sciane dalej. Stanowczo zbyt duzo wart i za bardzo sentymentalny jak na inne miejsce. Rownie wazny jak reszta. Po godzinach meczarni pokoj wyglada jak nalezy, tylko domownicy jacys tacy zniesmaczeni. On przeszedl z rogu na kanape, ona pod okno i tak sie patrzy. Nie wiadomo na co ale stale jest wpatrzona w jeden punkt jak zaczarowana chociaz ona nigdy tak nie wyglada. Teraz juz calosc jest wprost perfekcyjna! Wystarczyla jedynie sztuka kompromisu

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania