Dziennik pisarza

Kiedy nadchodzi, każdy pisarz ją błogosławi.

 

Cisza. Przeciągająca się cisza, nie zakłócona nawet odgłosem bijącego zegara. Tylko cisza.

Skrzypnięcie krzesła. Szelest kartek. Ciche westchnięcie.

Ponowna cisza. Sekunda po sekundzie, minuta po minucie – wciąż trwa. Im dłużej się utrzymuje, tym trudniej ją przerwać.

Głośniejsze westchnięcie, ale nawet ono nie potrafi pomóc. Jest już tylko gorzej. Resztką woli, która jeszcze pozostała, zmusza się do przeniesienia wzroku na przedmiot leżący obok kartek.

Z trudem wyciąga się rękę i chwyta za pióro. Powolnym ruchem macza się jego końcówkę w kałamarzu z atramentem i delikatnie stuka się nim o brzegi naczynia, osuszając.

Unosząc pióro nad kartką papieru wzdycha się po raz trzeci. I kiedy nadzieja powoli gaśnie, wtedy… Wszystko się zmienia.

Niespodziewanie fakty łączą się w logiczną całość, dialogi mają sens, a historia znaczenie. W głowie pojawiają się pomysły, przelatują jeden za drugim, a każdy kolejny lepszy od poprzedniego. Nie sposób ich zatrzymać.

Myśli skrobią słowa szybciej i szybciej, a uszy pieści najpiękniejsza muzyka, którą tworzy ona.

Wena.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Robert. M 29.03.2018
    W takich momentach zapisuję słowa klucze, tak na marginesie, gdzieś obok
    by nie zapomnieć, co jeszcze chcę opowiedzieć. A wszystko przez to bo jak napisałaś
    - " słowa przelatują jeden za drugim" - dokładnie tak.
    Powiem Ci, że uwielbiam ten moment, życzę i tego Tobie, by jak najwięcej latało,
    skakało, nawiedzało, jak zwał tak zwał, byle wciąż było co opowiadać.
    Pozdrawiam.
  • KaLynx 29.03.2018
    Dziękuję i nawzajem! Pozdrawiam.
  • Ozar 29.03.2018
    Hm... Fajnie opisane. Ja czasami mam takie porywy , albo napady veny o 2/3 rano. Wstaje i zapisuje tyle ile zapamiętam, bo kiedy zasnę i się obudzę rano zazwyczaj już nic nie pamiętam. jest tu taki mój jedyny wiersz, który jakby mi ktoś podyktował o 3 rano. To bardzo piekna, ale też bardzo zdradliwa Pani, coś jak kapryśna bogini. Daje 5 za dobry opis veny.
  • Ozar 29.03.2018
    Jak widzę to twój pierwszy tekst, więc witam i zapraszam do pisania i komentowania.
  • KaLynx 29.03.2018
    Dziękuję. Będę pisała i komentowała, to na pewno! Pozdrawiam.
  • Canulas 29.03.2018
    Taaa, wena. Królowa Matka. Pożądana, ale nie neizbędna.
    Tekst dość ładny.

    Wątpliwości:

    "Resztką woli, która jeszcze pozostała, zmusza się do przeniesienia wzroku na przedmiot leżący obok kartek." - restza woli jest już informacją kompletną, więc dookreślenie: "która się jeszcze ostata:" bez szkody można wyciąć.

    I jeszcze tu:

    "Z trudem wyciąga się rękę i chwyta za pióro. Powolnym ruchem macza się jego końcówkę w kałamarzu z atramentem i delikatnie stuka się nim o brzegi naczynia, osuszając."

    "Z trudem wyciąga się rękę i chwyta za pióro. Powolnym ruchem macza się jego końcówkę w kałamarzu z atramentem i delikatnie stuka o brzegi naczynia, osuszając." - tak na szybko


    Dobra. Dla mnie sztywna czwórka. Nie beę kupował atencyjności windowaniem Ci oceny, nawet jesli to debiut.
    Ale czwórka mięsista i pełnokrwista.

    Pozdro.
    Co złego, to... no trochę ja, ale serce dobre.
  • KaLynx 29.03.2018
    Dziękuję, zwłaszcza za uwagi do tekstu, bo są jak najbardziej celne - mam tendencję do podkreślania tego, co jest już oczywiste. Staram się to wyplenić, ale czasami taki chochlik mi umyka. Pozdrawiam.
  • Canulas 29.03.2018
    KaLynx - spox. Nie ma tragedyj większych. "Mię" po prostu "się" już... prześladuje trochę.
    A reszta, to jak nadmienił, Ozarezzi.
    Ludzie tu dobrotliwe, ale ich altruizm jest wyczerpywalny. Szwendaj sie, stukaj do okienek, coś skomentuj i "bydzie" git.
  • KaLynx 29.03.2018
    Canulas - tak zrobię.
  • Canulas 30.03.2018
    Sorry, że tutaj, ale chociaż zobaczysz. Wypełniłem Ci tą ankietę, KaLynx.
    Pozdro.
  • KaLynx 30.03.2018
    Canulas Dziękuję!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania