Dziewczyna Magii 9
Chłopak odwrócił się gwałtownie. Wstał szybko, wyciągając przed siebie ręce jak jakąś niebezpieczną broń.
-Kim jesteś? - spytał ostro
-Nie denerwój się, nic ci nie zrobię! Naprawdę, po prostu zobaczyłam jak z nimi walczysz i chciałam się tylko dowiedzieć dlaczego...
-Siedź cicho, najpierw musimy z tąd odejść.
Szli jakiś czas, a raczej to Agata szła za nim, bo on sam kluczył, szukał bocznych ścierzek i sprawiał wrażenie jakby nie specjalnie zależało mu na towarzystwie.
-Więc?- powiedziała w końcu dziewczyna, zdenerwowana ignorowaniem jej przez ostatnie piętnaście minut- Powiesz mi w końcu kim jesteś?
-Ty jeszcze tutaj? No niech ci będzie, możemy chwilę pogadać. Ale nie licz na zwierzenia z mojej strony, jak chcesz ty możesz coś opowiedzieć.
-Wiesz... Prawdę mówiąc, to niespecjalnie mogę o tym mówić...- Agata chciała poznać tego chłopaka, ale przecież nie będzie mu od razu opowiadać o ruchu oporu i tajnym szkoleniu, to może być zwolennik Konsy.
-Więc oboje mamy ten sam problem. Ja nie zamierzam opowiadać o sobie, ty nie możesz zdradzać zapewne fascynujących informacji na twój temat. Proponuję się roździelić albo zająć czymś innym.
-Khm...- Agata szukała przez chwilę słów którymi mogłaby podtrzymać rozmowę- Czy to czym walczyłeś z tymi ludźmi to była magia powietrza?
-Mhm.
-Naprawdę?! Możesz mnie jej nauczyć? Błagam cię, to dla mnie bardzo ważne!
-Nie, wybacz, ale nie zajmuję się objezdnym uczeniem dziewczyn, które ubzdurały sobie, że mogą być wielkimi maginiami. A tak w ogóle to powinnaś wracać, bo pewnie mamusia się o ciebie martwi.
Agata całą siłą woli powstrzymała się od miotnięcia kamieniem w swego rozmówcę. Nienawidziła kiedy ktoś traktował ją jak dziecko, a ten tutaj w dodatku miał ją za naiwną smarkulę która chce zostać wielką czarodziejką w minutę.
-Posłuchaj, ty hamie! Znam magię dziesięć razy lepiej niż ty i w każdej chwili mogę wykorzystać przeciwko tobie potęgę trzech żywiołów, więc przestań uwarzać się za najmądrzejszego na świecie i zaakceptuj to, że istnieją lepsi od ciebie!
Chłopak uśmiechnął się ironicznie.
- No proszę, jednak powiedziałaś coś o sobie. Ale robi się ciemno a ja muszę już zacząć szukać jakiegoś miejsca na nocleg, więc wracaj już do domu.
-Nie wierzysz mi w to że znam magię?
-Ani trochę.
-Ach, tak? Więc mam propozycję, teleportuję nas do mnie, uwierzysz mi, i będziesz mógł spokojnie przenocować.
-Jesteś strasznie głupia, wiesz o tym?
-Niby czemu?
-Spotykasz obcego człowieka, w środku lasu, goni go wojsko, ma na sobie kaptur cały czas. I chcesz mnie zapraszać do domu?
-Jesteś w moim wieku, co mogłeś złego zrobić? A kaptur zawsze możesz zdjąć.
-Po pierwsze: mogłem zrobić wiele złych rzeczy, a po drógie: nie, nie zdejmę kaptura. I po trzecie: i tak nie ma o czym mówić, bo nie będę nocował u kogoś kogo nie znam.
-Proszę, musisz mnie nauczyć magii powietrza! Ja to po prostu muszę znać! Tego nie da się nauczyć od jednego razu, więc musisz spędzić ze mną więcej niż tylko wieczór!
-Więc zrób sobie szałas tutaj i jutro cię pouczę.
-Nie mogę, muszę wracać! Zgodzisz się pójść ze mną jeśli opowiem ci kim jestem?
-Może. Ale nie licz, że też zacznę ci się zwierzać.
Agata opowiedziała chłopakowi całą swoją historię. Wiedziała, że nie powinna, ale musiała się nauczyć magii powietrza, a ono wymagało więcej czasu niż pozostałe żywioły. Gdy skończyła mówić, nieznajomy chłopak niemal natychmiast zgodził się na teleportowanie się z nią. Ale choć z wdzięcznością i milszym niż wcześniej nastawieniem przyjął kolację i miejsce do spania, nie chciał nawet słyszeć o zdjęciu kaptura. Ciekawe czemu - pomyślała Agata zasypiając.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania