Dziewczyna z pudełka po zapałkach
Moje życie wśród igieł i łóżek pustych
Spływa czernią brunatnej krwi
By znów chwycić dłonią twój cień
Który wyślizguje mi się z rąk
Wcale nie myślę każdego dnia
Żeby zerwać z żył te bandaże
I uciec przez okno daleko stąd
Na gapę w autokarze
Wysiądę na przystanku o ładnej nazwie
Wmawiając sobie
Że to już koniec
Znajdę paragon z zakupów w sklepie
Katując żołądek chlebem i wodą
To jest już koniec
Więc mogę tu zostać
Zdjąć okulary przeciwsłoneczne
Zasnąć na ławce z nożem przy szyi
Śpiewając ścianom wiersz
O dziewczynie z pudełka po zapałkach
Była szczęśliwa
Jak żonkil zerwany
Jak księżyc co świeci nieswoim blaskiem
Jak zbity wazon
Jak woda z kranu
Jak dzień w nocy
Jak wódka
Jak tekst nieudany
Jak na twym sercu kłódka
Co kołysze kajdany
Ciemną jesienią
Na dworcu
Komentarze (3)
Ogólnie wiersz...? Chyba tak można to nazwać, podoba mi się. Wszytko ładnie ze sobą współgra i układa się w jedną całość. Świetne porównania, do tego iż była szczęśliwa. Ode mnie 5!
Mam jakieś dziwne przeświadczenie, że celem dziewczyny jest
Przystanek Woodstock, lub coś podobnego. Nara
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania