Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

,, Dziki zew " - część 2

Wstałam rano czułam, się lepiej niż zawsze.

Moje ciało, było takie lekkie, a dusza spokojna i opanowana.

Idę do kuchni zaczynam patrzeć na świat i zastanawiać, się czy nie zrobiłam czegoś o czym nie wiem.

Ubieram, się i wychodzę.

I nagle widzę... Śmierć!

Dziewczynę ,która była bardzo blada i martwa.

Dzwonie na policję i obawiam, się czy to nie moja robota.

Czy znajdą coś na mnie?

Czy jestem winna śmierci tej kobiety?

Pół godziny później przyjechali.

Mężczyzna zaczyna oglądać ciało, pobiera odciski i czeka.

I co? Nic...

- Nie możliwe, żeby nie było żadnych odcisków sprawcy.

Powiedział z rozczarowaniem policjant.

A jednak rzeczy nie możliwe istnieją.

Już wiedziałam, że to ja.

Zaczynali mnie wypytywać stałam, się główną podejrzaną.

Naprawdę nie pamiętałam co, się ze mną działo i co robiłam.

Byłam pod innym wpływem, jednak to nie były narkotyki czy alkohol.

To coś czego, się nigdy nie pozbędę.

Nie wygram sama ze sobą.

Byłam z tak zwanej innej epoki.

Myślałam dlaczego ja?

Czy zrobiłam coś komuś?

Czy jestem najgorsza?

Zadawałam sobie pytania na, które nie można było znaleźć odpowiedzi.

Chociaż wszyscy mówią, że na każde pytanie znajdzie, się odpowiedź.

Nadchodził mrok...

Bałam, się nie wiadomo do jakiego stopnia się zniże.

W nocy nie panuje nad sobą, jestem całkiem innym stworzeniem.

Wiedziałam, że obserwuję mnie policja.

I zaczyna, się próbowałam powstrzymać się, ale nie mogłam.

Byłam nie do opanowania.

Moje ciało opanował szatan nie miałam nad sobą żadnej kontroli.

Chodzę po mieście chłopacy z sąsiednich domów patrzą, się na mnie.

Za pewne ubrałam, się jak prostytutka.

Dlatego.

I idę...

- E maleńka masz ochotę na dużego chłopczyka.

Mówi jeden z nich.

Zignorowałam to szłam dalej.

- Nie ładnie tak chodzić, gdzie panuje mrok jeszcze tak ubrana.

Nie dałam radę ledwo, się powstrzymywałam.

- Kotku odpowiedz mi na jedno pytanie lubisz seks? Wiem, że lubisz brać do buzi.

Hahaha śmiali, się jak dzieci.

Podeszłam do niego i zaciągnełam do ciemnego kąta ,gdzie nikt nie widział co robię z nim.

Wyciągnęłam szpony i z ochotą ugryzłam go.

Odeszłam spokojnie śmiejąc, się i z krwią na twarzy.

Wszyscy, się patrzyli jeden podbiegł do kąta zobaczyć co, się z nim dzieje.

- O boże!

Usłyszałam i czułam rozpacz.

lucyfer lubiał ból.

Ja wrzasnełam

- Boga nie ma tutaj z nami.

Ha! Ha! Ha nie umiałam opanować się.

Następnego dnia rano wstałam z jeszcze większym entuzjazmem, zapałem i energią na lepszą noc.

Słyszę jak ktoś puka do drzwi.

Otwieram i widzę policjanta z chłopakiem, którego nawet nie pamiętałam.

- Tak o co chodzi?

Spytałam, się z przerażeniem..

- Dowiedzieliśmy, się od tego pana, że zabiła pani chłopaka o imieniu Justin, który miał 19 lat.

Wczorajszej nocy...

- Powie pan w jaki sposób?

Powiedziałam z wściekłością.

- Oczywiście.

Powiedział, że ugryzła go pani w szyję.

Po czym doznał krwotoku.

- I wieży pan?

W takie dziecinne posądzenia.

- Sam nie wiem?

- Po pierwsze z jakiego powodu miałabym zabić tego człowieka!

A po drugie czy wyglądam na wampira Haha?!!

Zaśmiałam, się bezczelnie.

- No tak...

A więc proszę o odciski pani i zostawiam panią wolną.

- No ok.

Dodał kolega Justina:

- Proszę pana ona, będzie się mścić na mnie zabije mnie, jeżeli pan ja nie zamknie.

- Nie mam żadnych powodów ani dowodów, żeby zatrzymać tą kobietę.

Dodał policjant.

- Ale!

- Żadnych ale.. Dziękujemy my już pani dajemy spokój dowidzenia.

- Dowidzenia.

Powiedziałam z uśmiechem.

Coraz, bardziej podobało mi się moje nowe ja.

Żyłam bez strachu ani poczucia winy.

Byłam szczęśliwa i dumna.

Nawet nie wiem z czego?

Ale nikt nie mógł odebrać mi te niezwykłe chwile.

Włączyłam telewizję i zrobiłam kawę.

Po chwili ktoś puka do drzwi.

Nie uwierzycie zobaczyłam pięknego mężczyznę.

- Dzień dobry jestem tu nowy chciałem, się przywitać z nową sąsiadką.

Przełknełam ślinę i nie mogłam uwierzyć.

- Miło mi poznać pana.

- Mówmy sobie po imieniu. Mam na imię Niko

- Dobrze Aleksia jestem.

- Ładne imię.

- Dziękuję. Może da, się pan zaprosić na kawę?

- Nie zaprzeczę.

Bardzo lubię kawę.

Weszedł do kuchni a ja nadal nie mogłam uwierzyć własnym oczom.

- Ile pani tu już mieszka?

- 3 lata.

- Dosyć długo. A gdzie wcześniej mieszkałaś ?

- W Maroko.

- Ładne miejsce, byłem tam u znajomego.

- No prawda.

- Masz dzieci?

- Żartujesz mam 20 lat nie mój czas.

- Fajnie ja mam 23.

- E tam nie taki stary.

Zaczął, się śmiech.

- Hah No wiesz w porównaniu do ciebie to jestem jeszcze dzieckiem.

- Tak ejj.

Haha!

- Było miło ja lecę nie zabieram ci czasu do zobaczenia Aleksia.

- No pa

Odprowadziłam go do drzwi i zajrzałam do Judasza, który mieści się w drzwiach.

Był oszałamiająco przystojny.

Nie wiedziałam jak na chwilę o nim zapomnieć..

I pomyślałam czy ja znajdę swoją miłość?

Czy zdołam, się powstrzymać?

Kolejna część już nie długo...

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Ginny 20.06.2016
    Chcę przeczytać opowiadanie, a tu takie gówno na pierwszym miejscu... Jezuuuuuuuuu...
  • Gracjana 20.06.2016
    O co ci chodzi?
    Piszę jak mi, się podoba jeżeli ci się nie podoba to nie czytaj nikt ci nie każe
  • Ginny 20.06.2016
    Gracjana
    Nie udawaj mądrej, skarbie.
    Wątpię, czy kiedykolwiek miałaś w ręku książkę. PRAWDZIWĄ KSIĄŻKĘ!
  • Gracjana 20.06.2016
    Ustąpie niech ci będzie
  • Ginny 20.06.2016
    Och, jaka szlachetna...
  • Gracjana 20.06.2016
    Ginny Żebyś wiedziała

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania