Dziś znów mnie obudził szary poranek

Wiosna przyszła zdyszana, wietrzysta,

z utuleń zimy nagle wyrwana,

bezwonna, bezbarwna, skąpolistna,

chlodna, bezpamiętnie odkochana.

 

Cicha, tęskna za wiatrem pachnącym,

sypiącym wianuszkami mokrych bzów,

za dotykiem,

tęsknotę wieńczącym,

pełnią czaru

u progu słodkich snów.

 

A może wiosna

to wspomnień mgnienia,

przypływem z głębin duszy budzone,

pragnienie, by spełniane

w marzeniach

jawą wróciło nie utracone.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania