Eden

To już kolejny rok w moim marzeniu. Jest chyba drugi, lecz słońce nie świeci.

Gdzie to lato, które było kiedyś? Dzisiaj na niebie tylko ciemność.

Nawet księżyc nie odbija promieni. Gwiazdy ukryły się przede mną.

 

Mijały kolejne dni, a ja nosiłem maskę. Poznałem Ciebie i uwierzyłem.

Twoje dłonie powoli zmyły ten kamuflaż. Małe promienie szczęścia rozjaśniły ciemność.

Moje oczy chyba zaczęły widzieć. Nie byłem już ślepcem.

 

Szczęście jednak nie było mi pisane. Nożownik znów powrócił.

To tylko jedna wiadomość, że mnie kocha. Jej intencje były dla mnie obce.

Chyba miłość kazała uwierzyć w kłamstwo. Głupota zmusiła do spotkania.

 

Ty powiedziałaś prosto w oczy, że mnie kochasz. Chciałaś powrotu do starych czasów.

Płomień miłości jeszcze we się tlił. Uśmiech powrócił na moją twarz.

Wracałem do domu widząc swój eden. Dlaczego on okazał się iluzją?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania