Poprzednie częściEldarya ~ Zostać czy Odejść ?
Pokaż listęUkryj listę

Eldarya ~ Zostać czy Odejść ? -Prolog ~ Gdzie ja jestem? 0.o

-Postaw mnie na ziemię!!!

 

Od jakiś 10 minut jestem niesiona <przerzucona przez ramię -.-> przez, jakiegoś szarego ogra, o czerwonych włosach. Drę mu się do ucha, a on:

 

-Ghmpf

 

Albo

 

-Grrrr!

 

- gdzie tu komunikacja między ludz.... rasowa? Etap mojej paniki, gdzie jestem i dla czego wszystko wokół, wygląda jakby było wyciągnięte z Alicji w Krainie Czarów i innych bajek, już mi przeszedł. Dużo razy, w ciągu tych dziesięciu minut, wdawałam się w dyskusję z ogrem...o ile można to tak nazwać:

 

<Wspomnienie 3 minuta niesienia (W pierwszych panikowała i beczała że chce żyć ;) XD)>

 

-Ejjjj ty to czasem myjesz te zęby?

 

-...

 

-Acham, zaskoczyłeś mnie tą odpowiedzią.

 

-...

 

-No weźźź!!! Nie da się tak wiecznie milczeć .-.

 

-Ghmpf...

 

-Oooo! Robimy postępy ^^ ale może rozwinąłbyś swój zasób słów?

 

-Grrrr!

 

-Kiwissixmimuuniaxiikmsxmwi! Ja też tak potrafię wiesz ?!

 

-<zabójcze spojrzenie>

 

-He...heeee

 

-...

 

-...(może to jednak nie jest sen i wolałabym, żeby to coś mnie nie zjadło)

 

<8 minuta>

 

-Emmm, a mogę przynajmniej wiedzieć, gdzie mnie niesiesz?

 

-...

 

-...<westchnienie>

 

-Hmpf...Lochy

 

-Cooooo! Jakie lochy? Co ja zrobiłam?!

 

-Miiko kazać. Jamon słuchać Miiko

 

-Pierdzielić Miiko! Odeślij mnie do domu, lub pozwól wyjść, a już nigdy mnie nie zobaczysz !

 

-Miiko rozkaz...ty być cicho, bo ja ci coś zrobić

 

-...~czyli jednak ma swój limit~

 

<Aktualnie>

 

~Brrrr wolę sobietego nie przypominać~

 

A więc widzicie że za ciekawie to ja nie mam...ale może zacznijmy od początku.

 

Hej jestem Mery, Mery Moon. Zwykła 17-latka, moje życie nie jest złe, ani kolorowe. Staję się weselsze dzięki mojej przyjaciółce May <Tłumaczenie na polski: Mai> Chodzę do liceum, mój ulubiony kolor to czarny, biały, niebieski/turkus i kwiatów kwitnącej wiśni, nie mam chłopaka, nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć i tak was to nie obchodzi XD, więc przejdę do konkretów.

 

Kojarzycie sytuacje, gdy coś bardzo kochacie, ale przez rodziców, lub bliskie wam osoby, zaczynacie tego nienawidzić ? Nie?/Tak? no właśnie ja tak miałam. Moi rodzice kochają chodzić na grzyby, spacery do lasów i tym podobne. Ja też kiedyś to kochałam. Lecz gdy zostajesz po raz 1486590, wyciągnięty o 07.00 w weekend, z łóżka, tylko po to, by leźć przez ten sam las, co tydzień temu i gapić się w ziemię, zaczyna to być dla ciebie najgorzej spędzony czas w twoim życiu i wydaje ci się, że im dłużej tam jesteś/ to robisz, tym więcej marnujesz czasu.

 

<Dziś Rano>

 

To właśnie jeden z takich dni -_- Siedzę na kamieniu, z nadzieją że ,rodzice nie zorientują się, że nie szukam kwiatków, sratków, grzybów, rybów echhhh. Siedzę tak już dobrą godzinę, wsłuchuje się w śpiew ptaków, a lekki, ciepły wiatr, podnosi pojedyncze kosmyki moich włosów. Nagle coś przede-mną przebiega, wydawało mi się że to zając...ale czy on miał ROGI?! Zaciekawiona tym zjawiskiem, bądź moim przewidzeniem, podążam za stworzeniem. Idę przez jakieś krzaki i inne zarośla, aż wreszcie zając?zatrzymuje się i nie mogę uwierzyć w to co widzę. ON MA ROGI !!!

Chce się zbliżyć do stworzenia, ale te wskakuje w krzaki za nim. Postanawiam podążyć za rogatym zającem i przechodzę przez krzaki. Zająca ani śladu ale, moim oczom ukazują się pięknie oświetlone przez słońce drzewa, na których nadal lśni poranna rosa, na środku pięknego półkola drzew, znajduję się...RÓŻANY OKRĄG! Zachwycona tym widokiem postanawiam dotknąć jednego z kwiatów, gdy go dotykam, przechodzi mnie dziwny, ale przyjemny dreszcz. W środku okręgu leży piękny niebieski kamień? Kryształ? Zgrabnie omijam róże, by ich nie połamać i już po chwili stoję na środku okręgu, a w ręce trzymam niebieski Kryształ, to uczucie, gdy go trzymam jest nie do opisania, przedtem czułam jakby coś mnie do niego przyciągało, a teraz... Naglę wokół mnie, zaczynają latać jakby świetliki i płatki róż, już po chwili oślepia mnie mocne, białe, światło, a ja widzę różne twarze, obcych mi osób. Gdy nagle wszystko znika, upadam na jakąś podłogę. Mrugam kilka razy, a gdy moje oczy przyzwyczajają się do normalnego światła, dostrzegam wielką salę, a na jej środku, większą wersję kryształu którego znalazłam. Po chwili doszedł do mnie przeszywający ból głowy.

 

-Ajjjjjjj!-Jęknęłam

 

-KTO TAM JEST!- Rozniósł się zdenerwowany, kobiecy głos.

 

Słysząc to, szybko schowałam kryształ, do kieszeni kurtki.

 

-KIM JESTEŚ?! CO TU ROBISZ?!

 

-Już spokojnie, zaraz wszystko wyjaśnię, tylko proszę ciszejjjj. Jes...<spojrzałam na kobietę>

 

-IIIIIIIII!!! <To jedna z osób które wtedy widziałam>

 

Kobieta ta miała uszy jak lis i ogon, wyglądała zupełnie jak kitsune, tylko że... ONE NIE ISTNIEJĄ!

 

-Co ?! Jak ?! Gdzie?!- Wystraszyła się i nagle w jej ręce, znalazł się niebieski płomień.

 

-Grrrrr!! KIM JESTEŚ !

 

-Ja..las...rodzice....grzyby....róże....rogaty zając 0-0

 

-Wysławiaj się!

 

-Cz-cz-czemu ty masz ogon ?! i uszy?!

 

-...-_- kim jesteś?

 

-Mery Moon, lat 17, druga liceum, ulubiony kol..0-0

 

-Człowiek?- Zapytała bardziej siebie, niż mnie.

 

-A ty nie ?!- Powiedziałam na wydechu.

 

-hymmmm --_--

 

-JAMOOONNNN!!!

 

-Iii! -Wystraszyłam się.

 

-Zabierz ją stąd, później zadecyduję czy ją zabić.

 

-COOOO?!<obudziła się chęć przetrwania...> Co ty sobie myśl...?!<...ale coś/ktoś? przerzucił sobie mnie przez ramię i wyszedł z sali>

 

-Puszczaj ty przerośnięta parówo !!! - <kolejna twarz z tamtego światła>

 

Jakiś dziwny chłopak z rogiem mi się przyglądał,jego również tam widziałam, wymieniliśmy spojrzenia i...

 

-Słyszysz co do ciebie mówię!?!?!?- Kontem oka widziałam jak się wzdrygnął.

 

<Teraz ta chwila płaczu i rozpaczy, czyli próba wzięcia na litość>

 

-Proszeee ja chcę do domuuuuu T-T

 

<zrzędzenie itd. itd.>

 

<wycieram łzy>- Nie masz serca -,-

 

-Hmpf...

 

<Aktualnie>

 

No to już wiecie co i jak, właśnie schodzimy po jakiś niekończących się schodach. Gdy jednak się kończą, stoimy przed starymi drewnianymi drzwiami. Ogr otwiera je i już po chwili, wrzuca mnie do jakiejś kulistej klatki, jak dla ptaka.

 

-Ej! może tak delikatniej!

 

<Trzask, drzwi od klatki>

 

-Ejjjj, kolegooo, chyba nie chcesz mnie tu tak zostawić.

 

<idzie dalej do wyjścia>

 

-Jemon,Jaśmin,Jameon...!~Myśl,myśl,myśl! O!~

 

-Jamon!

 

<odwraca się>- Ty być cicho i nie hałasować <wychodzi i zamyka drzwi>

 

-Gdzie ja jestem?! 0.o

 

- ;-;...ratunku...T-T

 

Dopiero teraz uświadomiłam sobie moje położenie i już nie byłam taka chop do przodu...chciałam do domu,ciepłego domu, podkuliłam kolana i schowałam w nich twarz. Czy tylko ja mam taką zdolność i szczęście, wpadania w takie gówno ?! T^T...A mogłam zbierać te grzyby ;-;

 

**************************************************

 

Popopopow ^-^

 

Witom mam nadzieję że się podobało, jestem zmęczona, później coś tu dopiszę XD~Mery

 

ps.Komentujcie! =D

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Ellie Victoriano 10.11.2016
    Jeszcze wincyj wstawiając na jeden dzień, jeszcze wincyj -.-
  • Mery505 10.11.2016
    XDDDD hah po prostu głów wstawiam na wattpada i zapomniałam o tej str, a teraz dodałam, to co miałam :') wybacz jeśli cię to zirytowało.
  • Jared 10.11.2016
    Mery505, takiej ilości rozdziałów na raz raczej nikt nie przeczyta, lepiej wrzucać po jeden-dwa, to masz większą szansę na komentarz :P
  • Neurotyk 10.11.2016
    Jared ma rację - to nie obelgi w Twoim kierunku a rady byś miała więcej czytelników, a zatem i oceniających, dających rady :)
  • Neurotyk 10.11.2016
    Ellie, trochę więcej kurtuazji w tego typu zwracaniu uwagi, nie odstraszaj :)
  • Mery505 10.11.2016
    Neurotyk :') nie poczułam się urażona, spokojnie ^^ Wiem że nie powinnam, ale tak jakoś po prostu chciałam, nie wytłumaczę mojej głupoty X") Po prostu, od początku byłam tego świadoma ;]
  • Mery505 10.11.2016
    Jared Wiem, wiem ^^

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania