tekturowe epitafium
płynęliśmy po morzu
zardzewiałym okrętem
do nowego lepszego świata
zaklętego w opowieściach
na maszcie łopotał
dumny jolly roger
w kokpicie
ślepy nawigator
nadeszła burza
dziury zatykali papierem
i wierszami
których nikt nie czytał
ale wszyscy chwalili
na górnym pokładzie
horda barbarzyńców
darła biblię
dekalog trafił za burtę
naśladowali rekiny
w końcu wskoczyli w szalupę
ratunkową z piasku
wylądowali na tekturowej wyspie
przywitał ich jednooki cyklop
umarli z nudów
głupocie
nie stawia się przecież
pomników
nawet diabeł
nie powiedział im
dobranoc
ani pocałujcie mnie w d.
nikt nie wygłosił mowy
pogrzebowej
nie warto
nie byli przecież
dobrymi łotrami
Komentarze (16)
okręt pewnie nosił nazwę Bezebub
pozdrawiam Krzysztofie
Nie tłumacz, nie dziękuj za komentarz i lepiej nie odpisuj.
Pogadałam i idę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania