ERROR 404

W czarnych twych oczach widzę tyle słów

niewypowiedzianych bzdur, kuszących absurdem

ciastka schowanego pod kloszem

roztopionej gorzkiej czekolady

jak twe włosy pachnącej

jak twe włosy ciepłej

jak twe włosy płynącej ciemnym strumieniem

 

Liczę sylaby naszych kłamstw

wymienianych zgrabnie, jak towar na bazarze

obłuda za łgarstwo, brednie za fałsz

tak tanio, uczciwie, toniemy

w ślepym biznesie

gdzie uczucia

są na wagę

 

Patrzę wciąż w tył, dłońmi próbując złapać pióra

pocztowych gołębi, niosących przeszłość ku zatraceniu

krzyczę, milczę, płaczę, lecz taśma produkcyjna

nie zatrzymuje się

lecz ucieka

 

Zdrapuję strupy starych wspomnień, bolących jak

woda święcona, która pali ogniem w wargi

całujące usta płci tej samej

wyziera dziury w twarzy głębokie

płomieniem niczym długopisem

wypisując blizny i otwarte rany

na ledwo zagojonych

problemach

 

Próbuję naładować życie

ale przedłużacz gdzieś się zgubił

już umieram, wybaczcie, nie kupię

co mi po tej promocji

 

Usuwam historię przeglądarki

choć zawsze coś tam zostanie

 

Zeskakuję z taboretu

prosto w szorstkie ramiona

powrozu i śmierci

urokliwej

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania