Esej o tym czym dusza, wedle księgi rodzaju, a nie “geniusza” z nadwiślańskiego kraju.
Proszę ja niejednego ewangelizującego mohera - dusza umiera.
I nie są to rojone troski
a, z Sagi rodu Dawida,
przekaz boski
Zapisano w niej:
„Pan Bóg ukształtował człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. I człowiek stał się ŻYWĄ DUSZĄ.” [Księga Rodzaju 2:7]
- Z tego, co zapisano w tej Sadze wynika wprost, że dusza to osobnik wierzący, żyjący [dla uściślenia].
Nie ma więc duszy bez osobnika.
Dlatego, kiedy umiera chrześcijanin
z nim przekręca się ta dusza.
A tak to zaPISano tu:
“GDAŃSKA.2017. Wtedy PAN Bóg ukształtował człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. I człowiek stał się ŻYWĄ DUSZĄ.”
Zwróćcie uwagę na ten zwrot - stał się ŻYWĄ DUSZĄ.
Jeśli tak, to dusza może być i martwa.
I tak jest, kiedy martwy już człowiek.
Ale ducha nie traćcie
w obawach, że pozbawiona waszej kontroli dusza będzie się gdzieś pętała.
Ona, ta dusza, to wy, a więc zawsze tam gdzie wy.
Nie ma człowieka (żywego) bez duszy, jak nie ma duszy (żywej) bez plastycznego prochu.
Lepiej jest wiedzieć,
(miast się kosztownie łudzić),
że choć chce dusza do raju.
to, dla licznych niestety,
nie będzie repety.
Mając tę wiedzę z pewnością lżej będzie umierać.
- - - - - - - -
“...Nie wierzę też, by człowiek mógł przetrwać po śmierci swego ciała, choć ludzie słabego ducha wierzą w takie rzeczy, kierowani strachem lub pożałowania godnym egotyzmem.."
(Albert Einstein)
Komentarze (122)
Czyżby to z obawy, że mogą się mylić?
Ciągle jakieś dupne teksty na jeden temat... Dla mnie to krzyk tonącego...
- - - - - - - -
Każdy myślący człowiek jest ateistą!
( Ernest Hemingway)
W kontekście tematu, bez względu na wielkość ilorazu wg mnie ateistą jest każdy bóg.
Ateista nie propaguje niewiary wierzącym a to aby traktowali wiarę jako prywatną sprawę. Mie pakuję się z laicyzowaniem do salek katechetycznych czy swiątyń.
Póki mi kto o znanej ladacznicy,
nie mówi - nieboszczka bez skazy,
nie wykrzyczę z kim, na jakiej ulicy,
ani za ile i ile razy.
(ireneo, Listy do nachalnych Paciorków i Koronek, 27;10)
Słyszałaś o wyprawach ateistycznych czy wyprawach krzyżowych?
O misjonarzach chrześcijańskich czy ateistycznych?
Gdzie było u chrześcijan czy muzułmanów poszanowanie dla innych religii? Nie rób z siebie durnia.
Do końca xviii wieku.
Ano niech sobie religianci wierzą, w co chcą, byle się odfikali od logicznie myślących, niestety, religiant jest upierdliwy i się z tymi bajdami starozakonnymi na chama pcha, tam gdzie go nie chcą.
W Niemczech kobitki dalej biegają zakutane, choć nie muszą, tak im mózgi wyprano, a przecież ta pseudo religia sprowadziła kobietę do roli przedmiotu, widocznie chcą być przedmiotami albo takie głupie, że nie widzą, iż mogą żyć wolne.
Szkoda, że w tamtych czasach nje udalo się Słowianom zjednoczyć choć mieli tak dobrze "poukładane" religie.
Zadziwiające są zarzuty pod adresem kontestatorów licznych natchnionych bredni jakby prawem było nachalne ewangelizowanie a nietaktem wskazywanie na komercyjność rojeń. Komercyjność skutkująca zubożanie licznych, także ateistycznych, kieszeni. Zabawnym byloby wysłuchanie reakcji na uwagę, iż objawiony bóg jest, bo musi być, ateistą, a każdy też ateistą się rodzi.
Ja się nie obrażam za odmienne poglądy od moich. Oj, nie wszystkie, nie wszystkie kochają siłę, ja poważam jajogłowych, co mi po mięśniaku, gdy głupi?
Aczkolwiek są kobitki, które kochają głupców, jak i faceci kochają blondynki◝(ᵔᵕᵔ)◜
A tobie ta klasyfikacja płciowa to skąd wyszła? Akurat jest odwrotnie. Kobiety w swej ilości są i silniejsze (zdrowiej i dłużej żyją mimo, ze i dwa razy więcej pracują, są i inteligentniejsze i mądrzejsze o czym świadczy fakt iż zazwyczaj są lepiej wykształcone.
Tak się składa, że to jajogłowi są u władzy :)
Oni, skinieniem palca wskazują drogę mięśniakom, ale koniec końców chodzi o siłę.
Nie trzeba być mięśniakiem, żeby być silnym :)
Ano szkoda, czy to nasz Świętowit gorszy od Jahwe? Swaróg, Perun, Weles, no komu oni przeszkadzali? ( • ᴗ - ) ✧
Oj, tak było i jest, co widać po Bąkiewiczu, wiesz, ten od krużganków oświaty (งツ)ว
Mówię jedynie o sile fizycznej. Kobieta nie jest w stanie konkurować z mężczyznami w zmaganiach fizycznych. Dlatego dyscypliny olimpijskie odbywają się w kategoriach, dla kobiet i dla mężczyzn. Jeśli by nie było podziału medale zdobywaliby jedynie mężczyźni (jednak dopuszczam możliwość, że z wyjątkami).
Nie pisałem o sile samozaparcia i ambicji, bo z tego też wynikają świetne wyniki na kierunku naukowym. Z drugiej strony ilu inżynierów kobiet w relacji do inżynierów mężczyzn pracuje nad rozwojem technologii? Jestem daleki od ujmowania kobietą ich wkładu w rozwój świata, ale liczby są nieubłagalne? Inżynierów jest więcej mężczyzn.
Aczkolwiek w Niemczech doszli do władzy głupcy - Habeck ekonomiczny analfabeta, Baerbock, co poprawnie po niemiecku nie potrafi mówić i z jej nieuctwa pęka cały Internet - nakłamała w CV, że akademiczka, nawet gdy się nie skończy, to wiedzę się ma, ona nie ma.
I inni z partii Zielonych, straszne nieuki, zatem nie zawsze jest tak, jak założyłeś (งツ)ว
Może oni siedzą dokładnie tam gdzie siedzieć maja ? :P
w sensie właśnie z racji swojego nieuctwa i słoika wazeliny w tyłku.
Niestety, ich rządy ludziom bokami wyłażą, stąd np. strajk rolników. Zieloni rozpieprzają bezmyślnie budżet, a potem dziury chcą łatać, zabierając ciężko pracującym masom.
To tak jak w Polsce PiS. Co się farbuje na prawicę, ale są zwykłymi socjalistami. A to i dlatego, że taki jest trend w Ewropie. Mnie bardziej martwi, że obecna władza mimo, że liczę na to że przywróci ład sądowniczy - kiedyś. To jednak nie będą chcieli Polski otrząsnąć z socjalizmu i będziem brnąć w ten badziew, aż z mojej wypłaty trzeba będzie zabrać 99% na nierobów.
Ano smutne, mnie też podkurFia, że wszystkim się rozdaje, zamiast tylko tym, którzy pracę utracili albo są w przejściowych tarapatach i tak przykładowo - zamiast 3.000 zarabiasz 2.000 i już nie stać na auto na raty ani na wczasy (•_•)
Kilka dni temu Olaf coś bąkał, że będzie się odsyłać uchodźców /czyt.nierobów/, tjaaaa, na bąkaniu się skończy.
Jedynym sposobem zmuszenia ich do wyjechania jest odcięcie socjalu. Choć prędzej skończy się to zamieszkami. No cóż mają co chcieli...
Chodzi o świeższych, tych zasiedziałych nie wolno, to niehumanitarne, ale ci, którzy kilka lat siedzą i ani języka nie opanowali, ani zawodu się nie wyuczyli.
Przy rządach Zielonych na socjal niedługo nie będzie i problem się rozwiąże (•_•)
Dobrze , gdybyś czytał co napisalem, a nie co chcialbyś aby przeze mnie naPISane bylo
Przecież już w wieku trzech lat statystycznie chłopiec jest wyższy prawie o głowę od dziewczynki i wykazuje chęć do zabaw opartych bardziej o motorykę. Zdaję sobie sprawę, że zdarzają się indywidualne przypadki gdzie na przykład dziewczynka pięciolatka ma smykałkę do piłki nożnej i jest w stanie ograć swoich pięcioletnich kolegów, na dłuższą metę jednak nie da rady, bo sport w pewnym momencie przyniesie też kontuzje. Męski szkielet jest odporniejszy na urazy. To nie jest kwestia oszołomskiego wychowania tylko genów. Można by owszem próbować selekcjonować sztucznie geny, aby uzyskać duże, silne, twarde kobiety, mogące stawić czoła mężczyzną w zmaganiach fizycznych, ale po co? Mężczyźni przeważnie szukają w kobiecie piękna i delikatności, siła schodzi na drugi plan. Ewolucja zmusza nas do przyciągania się, aby przetrwał gatunek. Zatem naturalnie selekcjonowane będą delikatność i piękno.
Przykład:
https://sport.tvp.pl/29795103/mistrzynie-swiata-przegraly-z-pietnastolatkami
jeszcze jedno. Co w takim razie napisałeś, a co uważasz, że chciałem przeczytać ;)
Ja też ◉‿◉
Co do treści — pogląd jak tysiące innych, również przyjmowanych na wiarę.
W Sadze rodu Dawida Słońce nadal lata dookoła świętej Ziemi. Oryginalnie.
Wybacz... Ale dyskusja o treści kompletnie mnie nie interesuje. To są kwestie wiary — zarówno jak ktoś wierzy i jak i nie... Nie do udowodnienia w żadną stronę. Nie mam zamiaru wyśmiewać, czy choćby komentować, ani jednej ani drugiej.
Zaś tłumaczenia Biblii są obarczone błędami i uproszczeniami. Skupianie się na konkretnych słowach (tłumaczenia) może prowadzić do następnych błędów i uproszczeń. Tyle od mła.
Pozdrawiam.
Ja mam na myśli tylko i wyłącznie pracę z tekstem.
Oparłeś się na słowie "dusza".
Hebrajskie słowo "nefesz" w Starym Testamencie tłumaczone jest czasem jako „dusza”, tak jak w K. Rodzaju 2:7 i jest odpowiednikiem greckiego słowa "psyche", stosowanego w Nowym Testamencie. Oba te słowa oznaczają także po prostu "istotę czującą".
Nie traktuję tego co wyżej jako jakiś argument obalający Twoje słowa, bo niestety nie znam ani hebrajskiego, ani greki i nie potrafię ocenić słuszności tych tłumaczeń (znaczenia przytoczone z pierwszego lepszego artykułu na temat). Ale to dobrze obrazuje co chciałam przekazać. Nie da się opierać logicznego wywodu na słowie bez odniesienia do oryginału i kontekstu. Bo poszczególne słowa można tłumaczyć na wiele sposobów...
Może i moher jest słowem obelżywym w odpowiednim kontekście, ale znaczy raczej fanatyzm religijny starych ludzi, więc nazwanie Tuska moherem świadczy o niezrozumieniu znaczenia tego słowa, albo chęci przekręcenia jego wtórnie pierwotnego znaczenia.
Tutaj o dyskusji zapomnij. Szkoda pereł.
Odpowiedziałeś tym pytaniem. Nie trybisz pisanego. Dla ciebie czytanie to ukladanie literek w szereg, a to o dużo za mało.
Poza tym, albo intelektualną ułomnością, albo chamskim trollowaniem jest cytowanie wyrwanych terminów. Marność nad marnościami w swoim erystycznym prymitywiźmie. Na tym zakończę, biorąc część winy za brak rozumienia na siebie, a to z powodu iż nie uprzedzilem, że moje tematy to nie dla tych, dla których nie jest MediaMarkt.
Moim zdaniem, myśliciele świata (jak Albert Einstein czy Stephen Hawking) popełniają jeden zasadniczy błąd. Próbują objąć logiką to co nielogiczne, uchwycić w materii to co niematerialne. Pragną zobaczyć to co niewidoczne.
Powstaje zatem pytanie. Jakim sposobem jedni potrafią zobaczyć czy nawet dotknąć "istot", których drudzy nie dają rady. Wniosek logiczny, "istoty" są wytworem wyobraźni. Wniosek nielogiczny - mimo, że organizmy ludzi są do siebie bardzo podobne to jednak różne i nie każdy "potrafi" zobaczyć.
Osobiście skłaniam się ku wnioskowi logicznemu. Jednak mimo kurczowemu trzymaniu się logiki nie potrafię niekiedy oprzeć się wrażeniu, że "coś" jest gotowe słychać. Nie mniej jednak staram się nie mówić. Uważam, że nawet jeśli byłby Bóg, gotów pomóc mi we wszystkich problemach, a ja zrzucałbym wszystkie te problemy na jego barki, uczyniłoby mnie to człowiekiem słabym. Nie potrafiącym sobie radzić z własnymi problemami.
Ktoś zapyta: "Co z problemami, z którymi nie jesteś sobie w stanie sam poradzić?" - Godzę się z rzeczywistością.
Hmm, no to jak wg Ciebie należy sobie radzić z problemami, których sam nie jesteś w stanie rozwiązać.
Na przykład pod Twoim domem ma wybuchnąć wulkan. Co robisz i jaki to ma wpływ na kulturę i cywilizację?
Nie uciekam przed odpowiedzią, mam jednak w pamięci "Małego Księcia" i odpowiedź Króla: nie każe słońcu zachodzić. Pewne rzeczy są poza dyskusją. Cywilizacja zajmuje się problemami, które są możliwe do rozwiązania i je rozwiązuje.
Ja przynajmniej nie wymyślam, że pod moim domem jest wulkan. O tysiące razy groźniejsze są trzęsienia ziemi, a jednak wysoko rozwinięta cywilizacja już sobie dość dobrze radzi, opanowuje technologię budowania domów, wieżowców, które nie runą podczas trzęsienia ziemi.
Po prostu - jeśli chodzi o "Małego Księcia" - piszę o tym, co każdy raczej wie: cywilizacja zajmuje się tym, co możliwe do rozwiązania, stąd imponujące rezultaty.
Wulkanem pisłużyłem się, żeby zobrazować nieokiełznaną siłę wobec niezdolności jednostki.
Cywilizacja ma siłę, ale jednostka bez cywilizacji jest ograniczona do samej siebie.
Posłużę się innym przykładem. Powiedzmy, że znalazłbyś się w podobnej sytuacji co Robert Kubica. Wypadek samochodowy. Oderwana bariera niemal odcina Ci rękę, ale nie jesteś Robert Kubica. Zarabiasz w polskich złotych i ledwo wychylacz czubek głowy ponad średnią krajową. Co powie lekarz, który przyjmie Cię do szpitala. Nie powie " panie Robercie zrobimy co w naszej mocy" tylko "odcinamy, proszę podpuać lewą"
Są rzeczy nad którymi jednostka nie ma władzy.
Przykład z Kubicą nietrafiony. Są jeszcze przyjaciele, a przyjaźń ważniejsza i mocniejsza od pieniędzy - to usłyszałem w szpitalu od bardzo bogatego człowieka, podczas gdy nie miałem grosza przy duszy...
Przepraszam, muszę iść, trzeba rozwiązać parę problemów, oczywiście, możliwych do rozwiązania i samemu, i w zespole, bo inaczej bym nie szedł, a zbijał bąki.
Zwrócenie się do przyjaciela po pomoc, jeśli ten jest w stanie pomóc jest czymś innym niż mentalne "odciążanie się" problemami poprzez zrzucanie ich na łaskę bóstwa. Owszem pozyskana w ten sposób lekkość umysłu pomaga w rozwiązaniu nawet trudnych problemów, ale to znaczy, że wystarczy uświadomić sobie, że one są rozwiązywalne i to my jesteśmy w stanie je rozwiązać.
Problemem zatem nie jest brak opatrzności tylko brak wiary we własne siły (lub załamanie nerwowe z tym związane).
Żeby było bez niedomówień: nie istnieje nic innego poza materią, tym, co można zbadać za pomocą narzędzi określonych przez naukę. Może zacytujesz moją wypowiedź, która by cię upoważniała do takich insynuacji?
Przyjaciel pomaga bez prośby, jeśli jest przyjacielem. Zdaje się, że mówimy różnymi językami, choć tą samą polszczyzną.
Wywnioskowałem, że jesteś odmiennego zdania i należy się zwracać do bóstw, może błędnie, ponieważ faktycznie wprost tego nie napisałeś.
Dalej, nie mogę się zgodzić, że nie istnieje nic poza materią. Fale radiowe przenoszą energię bez udziału materii, można je zbadać narzędziami określonymi przez naukę. Zakładam, że jesteś tego świadomy i zwyczajnie napisałeś skrót myślowy.
Tak czy inaczej, moim zdaniem przyjmowanie za prawdziwe jedynie tego co jesteśmy w stanie obserwować jest całkowitym błędem poznawczym. Ludzie są "ślepcami" widzimy tylko tyle na ile pozwala nam technologia, która z kolei pozwala nam widzieć więcej. To, że dziś coś jest poza zasięgiem wzroku nie oznacza, że tego nie ma.
"Zdaje się, że mówimy różnymi językami, choć tą samą polszczyzną." Może dlatego, że zacięcie próbujemy się niezrozumieć.
Moje stanowisko jednoznaczne i bez niedomówień: nic poza materią nie istnieje, fale itp. mają związek z materią, dlatego można je odkryć i zastosować.
Staram się nie przypisywać nikomu czegoś więcej niż wyraził.
"To, że dziś coś jest poza zasięgiem wzroku nie oznacza, że tego nie ma". Twoje "Tak" oznacza, tak zgadza się nie oznacza, że tego nie ma, czy tak, to właśnie oznacza, że tego nie ma?
Structure,
Patrz! Janka ì Antoni idą alejami ì mówią coś do siebie jakby calkiem nie umarli
On w kapeluszu stetson a ona z parasolem
mała coraz mniej sza .
Pisze z pamieci, wiec ...
Jaroslaw Marek R
Agresywni ateiści hahaha, debil.
Ale to jest chyba nie to miejsce, myślẹ o opowi., w którym mozna decydowac o Bogu
A jak siẹ to ma do mnie?
O ile ma rodzinę powinna go tam umieścić już dawno.
Z tym psycholem nie da się żyć.
E tam, da się. To nawet zabawne jak próbuje wylewać z siebie pseudointelekt. Pewnie się przy tym strasznie chopina poci...
Bo psychotropy już dawno nie działają na barani łeb
Na ten łeb to nawet lobotomia by nie przyniosła oczekiwanego skutku, wszak to kostna sfera.
Teorię Chojeckiego wyznajesz, czyli ad absurdum? Powstanie świata nazwał teorią wielkiego pierda, ale święcie wierzy, że człowieka ulepiono z błota.
'Muszę zwrócić się do tych z was, którzy jesteście wyznawcami wielkiego bąka, albo inaczej mówiąc, bardziej dosadnie, jesteście wyznawcami teorii wielkiego pierda. A teraz wam powiem, dlaczego używam aż tak ostrych słów.
Kieckowy Chojecki
Łojtam, łojtam, człek ma prawo sam wybrać, co dla niego dobre - jeden wierzy w wielki pierd, a drugi w jabłko mądrości, które zjadła pierwsza para, zatem skąd tylku idiotów? ( • ᴗ - ) ✧
No niby. Mialam raz na studiach proste cwiczenie, ktore w 10 minut okreslilo, kto moze. To sa cechy wrodxone.
Esej nie jest az tak trudny.
Eseje, które znalazłam w necie były dość zawiłe i ciężkie.
Cytat: Esej powinien być napisany językiem poetyckim, warto użyć wielu różnorodnych środków stylistycznych i zastosować nietypowe konstrukcje zdań.
Tak właśnie odbieram samo słowo, jako coś lekkiego i ulotnego niczym płatek śniegu...
Świetne.
Esej to piekna fryzura?
To co mi sie. Jest roznica pomiedzy byciem dobrym a czynieniem dobra.
Madrosc niestety chyba czesto jest polacxona z Wiara. I nie ta od mamusi .czyli znowu my znamy ta od Boga. Ale to strasznie malo.
Najfajniej ma sie Piẹkno :)
Tez, czyli co udiwadnial, ze cialo jest nierozerwalnie zwiazane z dusza?
Ale ...
(Albert Einstein)
...
Ja akurat nie lubie Einsteina.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania