estrada
nie lubiła dotyku słońca
jasność zabijała ostre pazury
kiedy siedziała zgarbiona
wpatrzona w martwe błękity
podskórnie czuła czas zapisany
pomiędzy palcami
i chwytała oddech w przerwie
na papierosa
a tych było coraz więcej
jakby chciała spalić wszystkie mosty
a przecież nikt nie pozbierał kamieni
ciągle uderzały w słabe punkty pod powiekami
Komentarze (4)
Wampir nie lubi słońca, nie tylko pazury mu się wtedy tępią. Ostra ocena.
Potem obraz uzależnienia od nieżycia. Od myślenia tylko. Samotność, niczym palenie kolejnych mostów. Jak szkodliwe palenie papierosów.
I pointa, która od razu nie jest taka oczywista. W ogóle jest taka ciut oksymoroniczna. Kamieni nikt nie podniósł, aby nimi rzucić w bohaterkę (więc na co jej izolacja od ludzi/), ale one i tak uderzały, same, w jej słabe punkty. Hm, metafora zbytniego autokrytycyzmu.
Nastrojowo-opisowy wiersz. Skłania do zagłębiania się w jego tkankę.
Dobry! Naprawdę przemyślany i oryginalny.
5.
Pozdrawiam, Betti. Fajnie, że wróciłaś :)
Pozdrawiam i cieszę się, że się cieszysz z mojego powrotu.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania