"Poz tym udawałem biednego," - poza tym
"Leżeliśmy i nie mogli oderwać" - mogliśmy - takich form zapisu masz więcej w tekście i można by to podciągnąć pod żargon narratora, ale jest to bardzo dyskusyjne, więc sygnalizuję
"odcisk pizdy i pojechali niedaleko," - pojechaliśmy - jak wyżej
"potrzebowali się podporządkowywać." - potrzebowali się jej
"ona zobaczyć co jest na półkach," - ona aby zobaczyć
"– Hahaha, mam nadzieję," - takie rzeczy pisze się z przecinkami - ha, ha, ha...
Zaimki osobowe w tekście piszemy małą literą; wyjątkiem może być okazywanie szczególnej atencji np. w listach, maile, sms-y i pierdoły o któych nic nie wiem.
Powinno być więcej akapitów, jesteś w tym bardzo oszczędny - za bardzo.
Nawiązanie ewangeliczne; wydaje mi się zwyczajnym tanim chwytem kryptoreklamowym.
Nie jesteś jeszcze omnibusem interpunkcyjnym, a szkoda, bo może byłbyś pomocny, ale z tego co widzę, to jeszcze sporo brakuje...
W tekście jest sporo wtrąceń, ale po mojemu czasem nie są całkowicie uzasadnione i te nieszczęsne przecinki napaćkane aż do przesady, natomiast czasem wręcz brakuje. Bardzo długie, rozbudowane zdania, które osobiście lubię, ale przy takich trzeba być bardzo precyzyjnym, ponieważ wyjdzie badziewie.
Dosyć bogate słownictwo i spore możliwości, jednak czegoś w tym barszczu zdecydowanie brakuje.
Ogólnie cały tekst jest jednostajnie monotonny i żeby nie stwierdzić radykalnie, że nudny, to powiem iż wymaga jeszcze dopracowania fabuły, no chyba, że o to chodzi autorowi aby pokazać jakie wszystko jest chujowe, a w szczególności pierdolenie. Twgl. czytanie nie sprawiło mi żadnej przyjemności, a jeszcze ze mną w miarę normalnie i nie chodzi tu o jakiekolwiek uprzedzenia.
Jeśli jesteś z Żoliborza, to po co ta dziwaczna ksywa? Pozdro ;)
,,Zmiana monogamii na poliamorię była jak zmiana płci. '' - tu mnie zdziwiłeś, bo wciąż piszesz, że jesteś z jedną kobietą, kolejną ale jedną i to ciągle badacie się, czy któreś nie jest chore
,,– przyszła w dość marnej sukience,'' - Przyszła (dużą literą)
,, – oczywiście, rozumiałem.'' - Oczywiście
,, i tak jeszcze...'' - I...
Jest kilka drobnych błędów, ale nie przeszkadzają w czytaniu. Przeszkadza natomiast ta ściana tekstu, aż oczy bolą od tej jednolitości, literki i literki. Zrób czasem jakiś akapit, bo w wielu miejscach się aż prosi, jak tu:
,,jakby dopiero po niej mózg mógł zwyczajnie funkcjonować. Demi nie mówiła po angielsku prawie wcale, ''
Piosenkę, którą wspominasz w teksie uwielbiam, zwłaszcza urywek, gdzie słychać fragment jakby z Jamesa Bonda lub Stawki większej niż życie - sama nie wiem, z czym mi się kojarzy. Znam chyba wszystkie jej wersje od Denisa Roussosa począwszy, tam ten charakterystyczny fragment słychać już na początku :)
O całym opowiadaniu powiem tyle: Miałam wrażenie, że ciągle piszesz to samo, bo i co można więcej pisać, wiem, ale końcówkę o Rosjance zdecydowanie lepiej się czytało niż wcześniejszy monolog. I jeszcze jedno. Może to tylko mój uraz, ale bardzo niesmacznie brzmi słowo ,,cipa''
,,Pon poznałem w Usual Suspects, ale jej cipy nigdy. Byłem za to po uszy w niej zakochany. '' - wyjątkowo niefortunne wyznanie miłości :)
Ogólnie podobało mi się. Fajne porównania (z wyjątkiem cocer spaniela, bo bardzo przewidywalne, a sam piszesz, że nie lubisz starych, znanych porównań). Dam za tę część 5 z małym minusem i przeczytam kolejne, choćby po to, by sprawdzić ,,twoją zajebistość'', o której dajesz wrażenie, że jesteś przekonany. Taka opinia nasunęła mi się po przeczytaniu twoich, pełnych jadu, komentarzy, jakie zostawiłeś pod innymi opowiadaniami zamieszczonymi na Opowi. Pozdrawiam :)
Długi, strasznie przejaskrawiony eleborat o pierdoleniu, lizaniu i o niczym. Szablonowy bez inwencji twórczej seks. Bez jakichkolwiek uczuć i poszanowania kobiety. Gdzie głębia psychologiczna, bo w tekście tylko dominuje ego mężczyzny, który zajebiście jest fajny. Zaznaczyłeś kategoria miłosne, ja bym zaliczyła do smutne. Nie oceniam i czekam na dalsze dziwy pękniętej prezerwatywy. Pozdrawiam serdecznie
Komentarze (3)
"Leżeliśmy i nie mogli oderwać" - mogliśmy - takich form zapisu masz więcej w tekście i można by to podciągnąć pod żargon narratora, ale jest to bardzo dyskusyjne, więc sygnalizuję
"odcisk pizdy i pojechali niedaleko," - pojechaliśmy - jak wyżej
"potrzebowali się podporządkowywać." - potrzebowali się jej
"ona zobaczyć co jest na półkach," - ona aby zobaczyć
"– Hahaha, mam nadzieję," - takie rzeczy pisze się z przecinkami - ha, ha, ha...
Zaimki osobowe w tekście piszemy małą literą; wyjątkiem może być okazywanie szczególnej atencji np. w listach, maile, sms-y i pierdoły o któych nic nie wiem.
Powinno być więcej akapitów, jesteś w tym bardzo oszczędny - za bardzo.
Nawiązanie ewangeliczne; wydaje mi się zwyczajnym tanim chwytem kryptoreklamowym.
Nie jesteś jeszcze omnibusem interpunkcyjnym, a szkoda, bo może byłbyś pomocny, ale z tego co widzę, to jeszcze sporo brakuje...
W tekście jest sporo wtrąceń, ale po mojemu czasem nie są całkowicie uzasadnione i te nieszczęsne przecinki napaćkane aż do przesady, natomiast czasem wręcz brakuje. Bardzo długie, rozbudowane zdania, które osobiście lubię, ale przy takich trzeba być bardzo precyzyjnym, ponieważ wyjdzie badziewie.
Dosyć bogate słownictwo i spore możliwości, jednak czegoś w tym barszczu zdecydowanie brakuje.
Ogólnie cały tekst jest jednostajnie monotonny i żeby nie stwierdzić radykalnie, że nudny, to powiem iż wymaga jeszcze dopracowania fabuły, no chyba, że o to chodzi autorowi aby pokazać jakie wszystko jest chujowe, a w szczególności pierdolenie. Twgl. czytanie nie sprawiło mi żadnej przyjemności, a jeszcze ze mną w miarę normalnie i nie chodzi tu o jakiekolwiek uprzedzenia.
Jeśli jesteś z Żoliborza, to po co ta dziwaczna ksywa? Pozdro ;)
,,– przyszła w dość marnej sukience,'' - Przyszła (dużą literą)
,, – oczywiście, rozumiałem.'' - Oczywiście
,, i tak jeszcze...'' - I...
Jest kilka drobnych błędów, ale nie przeszkadzają w czytaniu. Przeszkadza natomiast ta ściana tekstu, aż oczy bolą od tej jednolitości, literki i literki. Zrób czasem jakiś akapit, bo w wielu miejscach się aż prosi, jak tu:
,,jakby dopiero po niej mózg mógł zwyczajnie funkcjonować. Demi nie mówiła po angielsku prawie wcale, ''
Piosenkę, którą wspominasz w teksie uwielbiam, zwłaszcza urywek, gdzie słychać fragment jakby z Jamesa Bonda lub Stawki większej niż życie - sama nie wiem, z czym mi się kojarzy. Znam chyba wszystkie jej wersje od Denisa Roussosa począwszy, tam ten charakterystyczny fragment słychać już na początku :)
O całym opowiadaniu powiem tyle: Miałam wrażenie, że ciągle piszesz to samo, bo i co można więcej pisać, wiem, ale końcówkę o Rosjance zdecydowanie lepiej się czytało niż wcześniejszy monolog. I jeszcze jedno. Może to tylko mój uraz, ale bardzo niesmacznie brzmi słowo ,,cipa''
,,Pon poznałem w Usual Suspects, ale jej cipy nigdy. Byłem za to po uszy w niej zakochany. '' - wyjątkowo niefortunne wyznanie miłości :)
Ogólnie podobało mi się. Fajne porównania (z wyjątkiem cocer spaniela, bo bardzo przewidywalne, a sam piszesz, że nie lubisz starych, znanych porównań). Dam za tę część 5 z małym minusem i przeczytam kolejne, choćby po to, by sprawdzić ,,twoją zajebistość'', o której dajesz wrażenie, że jesteś przekonany. Taka opinia nasunęła mi się po przeczytaniu twoich, pełnych jadu, komentarzy, jakie zostawiłeś pod innymi opowiadaniami zamieszczonymi na Opowi. Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania