"l nie, Ell. Nie specjalnie." - niespecjalnie - tylko taka uwaga względem zapisu :)
"— Nie zatrzymuj się? Bądź? — Głośno myślał. — Masz akurat okazję." - tutaj chyba można małą literą - "głośno"
Jeszcze tak ogólnie nie pasuje mi ten Holden commodore, to średni sedan, jakoś koliduje mi z tym bezdrożem (chociaż to szosa), ale konwencja ma być pospolita, prostacka. Bardziej widzę jakiegoś pickapa - typu zjebana Toyota, albo Ford - takie duże gówniaki z paką, gdzie się wszystko zmieści - łącznie z licznymi zwłokami :)
To mi przyszło jak poszedł się odlać, bo co to za frajda sikać za samochodem typu sedan - lepsza byłaby choćby półciężarówka - żeby podlać oponę...
Zabrakło mi jakiegoś odniesienia do monolitu Uluru (największe tego typu dziwadło) - pasowałby do odniesień mistycznych, nawiązania do pętli czasu, czy zaburzenia świadomości - ogólnego macania się z pojęciem czasu :)
Australia; to dawniejsze miejsce zesłań karnych, dla wielu osób niezgadzących się z niegdysiejszymi obyczajowościami świata - uznanego wtedy :)
No i tych kangurów - ani królików ni chuja nigdzie nie było widać :) Pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry.
Z tego co mi wiadomo "nie specjalnie" w znaczeniu "nie z rozmysłem" piszemy osobno, razem natomiast w znaczemiu "nieszczególnie"; tutaj jest w tym pierwszym ;) "Głośno" pod obadanie.
Co do kangurów i innych elementów charakterystycznych dla miejsca - pewno, że można by bylo. Można by bylo wiele i gdyby np. seria była dłuższa, z pewnością pojawiły by się jakieś wypełnienia krajobrazu, choć długość nie jest wytlumaczeniem, bo wiadomo, że można o kangurach w dwóch zdaniach wspomnieć, ale z drugiej strony - czy nie jest to oklepane? ;) Holden, cóż, akurat on jest dość charakterystyczny dla miejsca, więc... tak jakby jeden argument zaprzecza drugiemu :D No, ale wiem, żeś wnikliwy człowiek, tymczasem te wszystkie sprawy, to tylko dopełnienie, baza pod fabułę, pod tworzenie postaci, dialogi i cały pomysł i nie skupiałabym się akurat na nich aż tak bardzo. To oczywiście moje zdanie (Ritha z tej strony nadaje).
Dzięki za przeczytanie i sugestie.
Pozdrowienia :)
No tak, Ululu, King's Canyon albo inne. Kangur też, zwłaszcza że podobno jest ich dwa razy więcej niż ludzi.
Lawirowanie czasem jest jednak (zwłaszcza w debiucie) na tyle absorbujące samo w sobie, że troszkę poszło na to pary i faktycznie mogliśmy inne elementy zlekcewazyć.
Z drugiej strony, sceneria miała być zamknięta w powtarzalności, to był priorytet.
Samochód - nieee. Za dużo pickup'ów wszędzie.
Jusz nawet bez tych fiutów, ale przynajmniej gdyby jakiś dziobak albo leniwiec leżał przy drodze i se dziobał a drugi leżał leniwie, to już by było klawo. Albo jakiś wombat mógłby zatańczyć czardasza ze strusiem, albo tym tasmańskim potworkiem, a tak to chuj z tego :)
W Australii jest dużo endemicznej kultury i teges w bardzo szerokim spektrum :)
Trzeba dużo mówić o zwierzątkach - żeby nie odleciały jak dodo :)
Okna zrobione więc na chwilę wpadam. Przeczytałam już wczoraj. I teraz tak:
Po pierwsze nie lubię końcówek, zakończeń. Dlatego nieogladam seriali raz że się wciągnę, potem nie ma kiedy, a potem koniec i żal rozstawać. Ale dobrze że napisaliście, że to nie koniec waszej współpracy bo duet świetnie dograny, i za ten trud i wspólną dlubanine w tekście wielkie brawa i gratulacje! Płynnie poprowadzony tekst, opisy Bajka.
Owszem uważam, że Freya słusznie na coś zwrócił uwagę. Mi też troszkę paru rzeczy zabrakło, to wcale nie znaczy, że one powinny wystąpić w opowiadaniu, a skądże. Ale fajnie wrzucić takie gadżety nadają na pewno autentyczności. Np. u innego użytkownika pojawiły się fajne kocie łby charakterystyczne dla tego krajobrazu. Ale co tam ...może /nie musi... Bo opis i budowanie klimatu wam wyszło. Jest naprawdę wiele pięknych zdan.
Sam pomysł Australii Extra i wybór miejsca drogi...
Pomysł z czasem, zapętlenie - oj lubię takie rzeczy. Jeszcze jeden film mi się przypomniał nie pamiętam tytułu, dziewczyna z kimś tam wypłynęła na morze weszli do statkach widmo, a tam też chyba oni tylko chcący ich zabić, i był jakiś punkt, po dojściu do niego wszystko zaczynało się ponownie.
Budowanie napięcia też wyszło. Jeszcze teraz mam w głowie te trzy wypowiedzi zapytania trzech dziewczynek:)
Przepraszam jak trochę ja kali mówić, raz słownik dwa robótki domowe. Pozdrawiam i udanego weekendu życzę - z chęcią
na wieczór obejrzałabymm sobie film na podstawie waszego opowiadania :)
Gdzieś tam w necie obafalam Uluru, że nie jest monolitem a jakimś twardzielem;) tak czy siak myślę, że ten kontynent ma pewnie wiele magicznych miejsc, które fajnie można wykorzystać w fabule.
Hej, hej.
Drugi głos, że zabraklo cech australiskich, czyli pewnie coś w tym jest. Pisałam kiedyś wloski kryminał i włoskość, aż się wylewala strumieniem, za to treść pozostawiała wiele do życzenia, więc... zawsze znajdzie się coś, co można dopracować. Skupiliśmy się na tej drodze, wydaje mi się ciekawym miejscem, setki kilometrów pustki, gdybyśmy natomiast wpuścili bohaterów w głąb kontynentu, napewno pojawiłoby się więcej charakterystycznych elementów :)
Dziękujemy pięknie za zmierzenie się z całością, a z pewnością były momenty, gdzie przebrnięcie nie było latwe, zwłaszcza na początku ;)
Melodia gra jedna, si, dlatego myślę, że jeszcze będzie dane nas poczytać w innych klimatach.
Pozdrawiamy :)
(R)
Ritha & Canulardo oj nie, nie lubię jak się wylewa, wtedy to można się pożygać. Gdzieś przypadkiem mimo chodem jakiś element. A jak napisałam opisy i tak Bajka (niebo ptaki
..)i budowanie klimatu też. Więc 5 Zeta że wstęp możecie kasować;)
Jest i koniec. Całokształt bardzo fajny i twórczy. Kwieciste opisy, ciekawe porównania. Odpowiadanie nie jest męczące i przeciągnięte. Ładnie to wszystko zbudowane; początek, rozwinięcie i zakończenie. Ciekawie ukazane zapętlenie czasu i obłędna sytuację.
Bardzo miło było czytać i towarzyszyć waszym bohaterom :-)
Pozdrowienia.
Noo, Adelajda, jest koniec, jest, udało się domknąć historię. Nam również miło i dziękujemy pięknie za całą drogę i wszystkie refleksje. Fajnie, że siadło.
Pozdrowienia :))
Scenografia jest faktycznie bardzo dobra na horror/thriller. Gorzej z wywołaniem uczucia grozy. Zdaję sobie sprawę, że uczucie strachu może mieć najrozmaitsze przyczyny. Czasami takie, które dla innych ludzi byłyby kompletnie absurdalne. Niektórzy boją się na przykład klaunów. Jarosław Grzędowicz opisał w “Księdze jesiennych demonów” strach białego mężczyzny z klasy średniej – i w średnim wieku zarazem – przed feministkami. Tutaj, cóż. Jest klimat, jest jakaś magia, ale odczucia mieszane. Pętla jako pomysł ciekawa, nieco przypomina końcówkę pewnego filmu, w którym rólkę grała niejaka Paris Hilton. W tej części przeszkadzały pewne nadsmaczki, zdania wydmuszki, jako same w sobie brzmiące pięknie, jednak w kontekście całości sprawiały wrażenie nazbyt wyeksponowanych.
Podsumowując: bardzo przyzwoicie pod względem technicznym, doskonale w kwestii kreacji postaci, utożsamienia się z nimi przez pryzmat tego, że są naturalne i świetne wrażenie stylu. Fabuła przemyślana, wyraźne zawiązanie akcji, twist końcowy.
Hej, Inkarnacja, świetnie, rzeczowo prawisz. Zabrakło uczucia grozy - bardzo możliwe, do dopracowania w przyszłości. Mamy pewne ciągoty (tworzenie pojedynczych zdań), które być może spychają nas w kierunku bardziej skupienia nad językiem, tworzeniem postaci, dialogów itp. niż wydźwiękiem całości i tego, by czytelnik ze strach zbladł. Nadsmaczki i zdania wydmuszki zdarzają się nam niestety często :D Z drugiej strony jednak - są częścią stylu, nie jest łatwo tę skłonność ograniczyć :) Napięcie do podrasowania.
Pomysł pętli, ukłony dla Canulardo, mi również ten zamysł wydaje się bardzo spoczi.
Postaci, taa, tworzenie postaci to czysta radość.
Dziękujemy pięknie :)
(R)
Pętla z petelka i śmierć bez końca. Nie mam nic mądrego do powiedzenia bo horrory czytam tylko na portalu, ale ten czytało się płynnie i przyjemnie. Piękne opisy. Oboje macie dar do tych plastycznych zdań. Naprawdę wiele perełek można by wybrać w każdej części. Jednak zabrakło dreszczyku, albo to moja horrorowa znieczulica. Tak czy siak osobiście nie potrafię sobie wyobrazić pisania z kimś, A Wam wyszło to naprawdę dobrze. Gratuluję serdecznie świetnej roboty!
Pozdrawiam serdecznie!5
Dzięki piękne, Justyś :) Taa, dreszczyku mało, nadrobimy ;) Pisanie wspólne jest świetne, bardzo motywuje. Polecam wypróbować.
Dzięki raz jeszcze, buziole :)
Czegoś na pewno mogło zabraknąć od strony emocjonalnej. Bierę krytykę na cyce. Sorrex. Zdanka wypięknione, ale możliwe, że coś nie pykło. Za nic jednak bym projektu w parach nie porzucił, bo był to czas zajebisty.
Z tego tu miejsca dziękuję wszystkim, który poświęcili czas na przeczytanie, jak i najbardziej, mej lyterackiej partnerce Ritchie.
Potańcówkę uwazam za udaną, wrocilam do cholpy nad ranem z odciskami na piętaszkach, na nastepno sztacheta party zakręce wlosy na walki, takoż jak pani na mym awatarze i ubiere buty wygodniejsze, gdyż ze stresa i zaaferowania sytuacją, rozkrecilam się dopiero w polowie ;D
ps. Emocje wcisniemy kiedy, Ty umisz, na Wyobraźni się balam, więc... :) Mozemy tez dopisac, w ktorejs częsci tutaj: "O, kangur, patrz, Spens" i bedzie temat kangurów zalatwiony ;D
Odmeldowuję się.
Canulas tak sobie wróciłam, i myślę tak od strony emocjonalnej tutaj luka która nie ma wahania może nie musi, tutaj to powinno być, więc uwagi o opisach olej. Pamiętasz jak Ritha poprowadziła bohaterów bez ich opisu zewnętrznego, za to były emocje.gatunek horror jednak to powinien min innymi mieć na jednym z pierwszych miejsc w planie. Olać kangury...mogą być kurde nie wiem węże ...koale... robactwo...byle by straszyć
Mowisz o romansie?
Ehh, przyciagnąl tłumy, a byl badziewiem językowo i pisalam go z marszu, ot tak, jak smarujesz kromkę masłem. Chyba wolę nurzać się w ambitniejszych zdaniach jednak, bez względu na odbiór ;)
kalaallisut; Ale żeś sit rozgadała, a tak odnośnie świąt już szykujesz lutefiski abo surströmming, bo chyba to trzeba jakoś wcześniej zacząć tę zabawę, śledzik na surowo to normal :)
To nie tak działa, napiecie musi być generowane stopniowo, dostrzykiwane co jakiś czas, dwie sceny (dodane po fakcie) tego nie zalatwią i przede wszystkim - czytelnik boi się razem z bohaterem, a tutaj, w tej pętli, postaci nie do końca były zorientowane w sytuacji, i dezorientacja (i bohaterów i czytelników) przyćmiła strach, być może za bardzo zamotaliśmy, być może gdzieś zabrakło zatrzymania (to tylko moje zdanie ofkors, głośno myślę). Biere na siebie większą częśc winy pod tym kątem, bo skoro w głupim romansidle się udało, a tutaj nie, to widać łeb był za bardzo zaaferowany samym faktem współpracy ;)
"Na wozie pół tuzina poszlachtowanych Spensów przyciągało padlinożerne ptactwo." - dzialajaca na wyobraznie makabreska. Byczy obraz.
"Czerwone promienie słońca filetowały niebo, kąpiąc prerię w rubinowym świetle. " - ach! Przecudowne. Ze tez w to wszystko wplecione sa tak obrazowe, liryczne opisy. Mmm.
"Mętna okolica, która - odarta z akompaniamentu chaotycznego tańca chmur, całej gamy kolorów i środka nocy - być może nie powodowałaby uczucia takiej dziwnej pustki. " - piekny fragmencik. Dostawilam w niego te myslniki, tak mi sie wydalo bardziej klarownie, pelniej. Zobaczcie sobie, czy by nie dolozyc.
Fasynujacy klimat petli. Czuc, jak sie zaciska. Im blizej konca samego konca, tym wiekszy podziw dla klimatu, uznanie dla wprawy, z jaka to wszystko wymyslono i napisano.
O proszę, jeszcze Nmp się zakręciła nocą.
Obadamy kreseczki wspólnie, z tym co uciekło racja, ale już nie mam sily sie przelogowywac, jutro dodam :)
Pierwszy cytat - mój, drugi - Cana, trzeci - wspólny (moja baza, obrobiona przez don Canulardo).
Dzięki piękne, za pochylenie się nad całością. Miło bardzo :)
Miałam lekkie ciary przy ostatnim fragmencie, bo myślałam, że znowu się zapętlą, ale widzę, że postanowili się odwdzięczyć. Właściwe zakończenie, tak cholernie bardzo!
Świadomość, dlaczego zginęli i ich próby uratowania samych siebie... Zajęło im to sporo, ale przecież ludzie uczą się na błędach. I to dość niecodzienne rzeczy... Nikt normalny nie umiera kilkukrotnie. Chcesz być dobrym człowiekiem, ratujesz dziecko, a w zamian ktoś podrzyna Ci gardło. Miło. No nie powiem.
Czułam każdą ich emocję. Nawet, jeśli nie została nazwana wprost. Z opisów szło wyciągnąć cholernie dużo.
(Wokalista drze mi się do ucha, że czuł to w kościach i ma rację, skubany)
Całość owinięta mega tajemnicą, którą powoli rozjaśnialiście. Jestem jak najbardziej na tak. Od początku wiedziałam, że będziecie ciekawym duetem. Macie jakieś cechy wspólne w stylach, ale jednak mocno się różnicie. I z części na część, zaczęliście się coraz lepiej dogadywać na płaszczyźnie tekstu - pięknie to widać. Każdy z Was zawarł najmocniejsze strony swoich umiejętności pisarskich. I pewnie brzmi to jak lizustwo, ale mam to w dupie.
Jesteście najlepszym duetem, jaki czytałam <3 A czytałam ich całkiem sporo! Pobiliście nawet moje ulubienice (piszące romans), to, kurwa, nieprawdopodobne.
I ja widzę coś większego w tym. Mega potencjał. Jakbyś zrobili z tego książkę, to kurde, byłaby bajka!
Okej, ja się już uspokajam i wracam do swojego światka, ale uwierzcie mi, czekam na kolejny Wasz projekt!
I mam wyrzuty sumienia, że przybyłam tu tak późno.
Ale tu chaos - wybaczcie!
Zgodnie z obietnicą jestem :)
"Miałam lekkie ciary przy ostatnim fragmencie, bo myślałam, że znowu się zapętlą, ale widzę, że postanowili się odwdzięczyć. Właściwe zakończenie, tak cholernie bardzo!" - otóż właśnie nie, zamysł był tak, ze skoro się zatrzymali.... to się zapętliło.
"Chcesz być dobrym człowiekiem, ratujesz dziecko, a w zamian ktoś podrzyna Ci gardło. Miło. No nie powiem" - heh, cóż... takie życie :D
"Każdy z Was zawarł najmocniejsze strony swoich umiejętności pisarskich. I pewnie brzmi to jak lizustwo, ale mam to w dupie" - miej w dupie masz rację, a propo umiejętności - ja osobiście mam niedosyt (być moze byłam zestresowana pisaniem z Canulardo, a być może wolno reaguje moja mózgownica na nowe sytuacje), w każdym razie czuję, że więcej mogę
Dzięki Elo za tyle motywujacych słów, kolejny porcja dueta niebawem :3
Pozdrawiam raz jeszcze :)
Elołapson, jeszcze ja. Tak tylko tutaj, bo nie będę nagle robił siedmiu dziękczynnych komentarzy. Jak zwykle u Ciebie - emocjonalność level master.
WIem, że idą święta i czasu mało, ale profilaktycznie nie zdejmę na razie rury w ziemi.
Moze kiedyś, ten... są tam momenty, gdzie Twoja emocjonalność znalazłaby ujscie.
Ok. Koniec chamskiej reklamy. Dziękuję pięknie.
Pozdrox
Ritha, ten ostatni fragment zaczął się w taki sposób, że po prostu myślałam, że cofnęli się do początku, czyli do pierwszej przejażdżki tą drogą (ale ja wczoraj pokrętnie pisałam xD), ale na szczęście tak się nie stało. Byli świadomi zagrożenia - na szczęście :)
Can, nie zdejmuj, bo planowałam wpaść tam w ten weekend. Trochę lepiej mi ostatnio idzie organizowanie czasu, więc wygospodarowałam go trochę na czytanie :)
Nie ma za co, ludki! Nie ma za co!
I fajnie, że jeszcze coś razem stworzycie :)
Komentarze (54)
"— Nie zatrzymuj się? Bądź? — Głośno myślał. — Masz akurat okazję." - tutaj chyba można małą literą - "głośno"
Jeszcze tak ogólnie nie pasuje mi ten Holden commodore, to średni sedan, jakoś koliduje mi z tym bezdrożem (chociaż to szosa), ale konwencja ma być pospolita, prostacka. Bardziej widzę jakiegoś pickapa - typu zjebana Toyota, albo Ford - takie duże gówniaki z paką, gdzie się wszystko zmieści - łącznie z licznymi zwłokami :)
To mi przyszło jak poszedł się odlać, bo co to za frajda sikać za samochodem typu sedan - lepsza byłaby choćby półciężarówka - żeby podlać oponę...
Zabrakło mi jakiegoś odniesienia do monolitu Uluru (największe tego typu dziwadło) - pasowałby do odniesień mistycznych, nawiązania do pętli czasu, czy zaburzenia świadomości - ogólnego macania się z pojęciem czasu :)
Australia; to dawniejsze miejsce zesłań karnych, dla wielu osób niezgadzących się z niegdysiejszymi obyczajowościami świata - uznanego wtedy :)
No i tych kangurów - ani królików ni chuja nigdzie nie było widać :) Pozdrawiam serdecznie
Z tego co mi wiadomo "nie specjalnie" w znaczeniu "nie z rozmysłem" piszemy osobno, razem natomiast w znaczemiu "nieszczególnie"; tutaj jest w tym pierwszym ;) "Głośno" pod obadanie.
Co do kangurów i innych elementów charakterystycznych dla miejsca - pewno, że można by bylo. Można by bylo wiele i gdyby np. seria była dłuższa, z pewnością pojawiły by się jakieś wypełnienia krajobrazu, choć długość nie jest wytlumaczeniem, bo wiadomo, że można o kangurach w dwóch zdaniach wspomnieć, ale z drugiej strony - czy nie jest to oklepane? ;) Holden, cóż, akurat on jest dość charakterystyczny dla miejsca, więc... tak jakby jeden argument zaprzecza drugiemu :D No, ale wiem, żeś wnikliwy człowiek, tymczasem te wszystkie sprawy, to tylko dopełnienie, baza pod fabułę, pod tworzenie postaci, dialogi i cały pomysł i nie skupiałabym się akurat na nich aż tak bardzo. To oczywiście moje zdanie (Ritha z tej strony nadaje).
Dzięki za przeczytanie i sugestie.
Pozdrowienia :)
Lawirowanie czasem jest jednak (zwłaszcza w debiucie) na tyle absorbujące samo w sobie, że troszkę poszło na to pary i faktycznie mogliśmy inne elementy zlekcewazyć.
Z drugiej strony, sceneria miała być zamknięta w powtarzalności, to był priorytet.
Samochód - nieee. Za dużo pickup'ów wszędzie.
Dzięki za przeczytanie, Freya.
Pozdrox
W Australii jest dużo endemicznej kultury i teges w bardzo szerokim spektrum :)
Trzeba dużo mówić o zwierzątkach - żeby nie odleciały jak dodo :)
Po pierwsze nie lubię końcówek, zakończeń. Dlatego nieogladam seriali raz że się wciągnę, potem nie ma kiedy, a potem koniec i żal rozstawać. Ale dobrze że napisaliście, że to nie koniec waszej współpracy bo duet świetnie dograny, i za ten trud i wspólną dlubanine w tekście wielkie brawa i gratulacje! Płynnie poprowadzony tekst, opisy Bajka.
Owszem uważam, że Freya słusznie na coś zwrócił uwagę. Mi też troszkę paru rzeczy zabrakło, to wcale nie znaczy, że one powinny wystąpić w opowiadaniu, a skądże. Ale fajnie wrzucić takie gadżety nadają na pewno autentyczności. Np. u innego użytkownika pojawiły się fajne kocie łby charakterystyczne dla tego krajobrazu. Ale co tam ...może /nie musi... Bo opis i budowanie klimatu wam wyszło. Jest naprawdę wiele pięknych zdan.
Sam pomysł Australii Extra i wybór miejsca drogi...
Budowanie napięcia też wyszło. Jeszcze teraz mam w głowie te trzy wypowiedzi zapytania trzech dziewczynek:)
na wieczór obejrzałabymm sobie film na podstawie waszego opowiadania :)
Bardzo go lubię.
Dzięki Kall.
Pięknie dziękuję
Drugi głos, że zabraklo cech australiskich, czyli pewnie coś w tym jest. Pisałam kiedyś wloski kryminał i włoskość, aż się wylewala strumieniem, za to treść pozostawiała wiele do życzenia, więc... zawsze znajdzie się coś, co można dopracować. Skupiliśmy się na tej drodze, wydaje mi się ciekawym miejscem, setki kilometrów pustki, gdybyśmy natomiast wpuścili bohaterów w głąb kontynentu, napewno pojawiłoby się więcej charakterystycznych elementów :)
Dziękujemy pięknie za zmierzenie się z całością, a z pewnością były momenty, gdzie przebrnięcie nie było latwe, zwłaszcza na początku ;)
Melodia gra jedna, si, dlatego myślę, że jeszcze będzie dane nas poczytać w innych klimatach.
Pozdrawiamy :)
(R)
..)i budowanie klimatu też. Więc 5 Zeta że wstęp możecie kasować;)
Bardzo miło było czytać i towarzyszyć waszym bohaterom :-)
Pozdrowienia.
Pozdrowienia :))
Pozdrox
Podsumowując: bardzo przyzwoicie pod względem technicznym, doskonale w kwestii kreacji postaci, utożsamienia się z nimi przez pryzmat tego, że są naturalne i świetne wrażenie stylu. Fabuła przemyślana, wyraźne zawiązanie akcji, twist końcowy.
Pomysł pętli, ukłony dla Canulardo, mi również ten zamysł wydaje się bardzo spoczi.
Postaci, taa, tworzenie postaci to czysta radość.
Dziękujemy pięknie :)
(R)
Bardzo słusznie.
Estetyka pojedynczych zdań zdobinowała trochę tekst. Groza gdzieś uleciała.
Będziemy nad tym pracować.
Pozdro
Ukłony i tyle
Dziena, Marok
Tak czy siak - dzięki :)
Pozdrawiam serdecznie!5
Dzięki raz jeszcze, buziole :)
Z tego tu miejsca dziękuję wszystkim, który poświęcili czas na przeczytanie, jak i najbardziej, mej lyterackiej partnerce Ritchie.
(ź)
Pozostałym również za przebrnięcie, merytoryczne komentarze i cenne rady :)
ps. Emocje wcisniemy kiedy, Ty umisz, na Wyobraźni się balam, więc... :) Mozemy tez dopisac, w ktorejs częsci tutaj: "O, kangur, patrz, Spens" i bedzie temat kangurów zalatwiony ;D
Odmeldowuję się.
Ehh, przyciagnąl tłumy, a byl badziewiem językowo i pisalam go z marszu, ot tak, jak smarujesz kromkę masłem. Chyba wolę nurzać się w ambitniejszych zdaniach jednak, bez względu na odbiór ;)
"Czerwone promienie słońca filetowały niebo, kąpiąc prerię w rubinowym świetle. " - ach! Przecudowne. Ze tez w to wszystko wplecione sa tak obrazowe, liryczne opisy. Mmm.
"Mętna okolica, która - odarta z akompaniamentu chaotycznego tańca chmur, całej gamy kolorów i środka nocy - być może nie powodowałaby uczucia takiej dziwnej pustki. " - piekny fragmencik. Dostawilam w niego te myslniki, tak mi sie wydalo bardziej klarownie, pelniej. Zobaczcie sobie, czy by nie dolozyc.
"być i "fascynujący". - chyba powinno byc "byc moze i". Ucieklo.
Fasynujacy klimat petli. Czuc, jak sie zaciska. Im blizej konca samego konca, tym wiekszy podziw dla klimatu, uznanie dla wprawy, z jaka to wszystko wymyslono i napisano.
Czapki z glow.
Obadamy kreseczki wspólnie, z tym co uciekło racja, ale już nie mam sily sie przelogowywac, jutro dodam :)
Pierwszy cytat - mój, drugi - Cana, trzeci - wspólny (moja baza, obrobiona przez don Canulardo).
Dzięki piękne, za pochylenie się nad całością. Miło bardzo :)
Pozdro.
Świadomość, dlaczego zginęli i ich próby uratowania samych siebie... Zajęło im to sporo, ale przecież ludzie uczą się na błędach. I to dość niecodzienne rzeczy... Nikt normalny nie umiera kilkukrotnie. Chcesz być dobrym człowiekiem, ratujesz dziecko, a w zamian ktoś podrzyna Ci gardło. Miło. No nie powiem.
Czułam każdą ich emocję. Nawet, jeśli nie została nazwana wprost. Z opisów szło wyciągnąć cholernie dużo.
(Wokalista drze mi się do ucha, że czuł to w kościach i ma rację, skubany)
Całość owinięta mega tajemnicą, którą powoli rozjaśnialiście. Jestem jak najbardziej na tak. Od początku wiedziałam, że będziecie ciekawym duetem. Macie jakieś cechy wspólne w stylach, ale jednak mocno się różnicie. I z części na część, zaczęliście się coraz lepiej dogadywać na płaszczyźnie tekstu - pięknie to widać. Każdy z Was zawarł najmocniejsze strony swoich umiejętności pisarskich. I pewnie brzmi to jak lizustwo, ale mam to w dupie.
Jesteście najlepszym duetem, jaki czytałam <3 A czytałam ich całkiem sporo! Pobiliście nawet moje ulubienice (piszące romans), to, kurwa, nieprawdopodobne.
I ja widzę coś większego w tym. Mega potencjał. Jakbyś zrobili z tego książkę, to kurde, byłaby bajka!
Okej, ja się już uspokajam i wracam do swojego światka, ale uwierzcie mi, czekam na kolejny Wasz projekt!
I mam wyrzuty sumienia, że przybyłam tu tak późno.
Ale tu chaos - wybaczcie!
Pozdrawiam Was ciepło! :D
"Miałam lekkie ciary przy ostatnim fragmencie, bo myślałam, że znowu się zapętlą, ale widzę, że postanowili się odwdzięczyć. Właściwe zakończenie, tak cholernie bardzo!" - otóż właśnie nie, zamysł był tak, ze skoro się zatrzymali.... to się zapętliło.
"Chcesz być dobrym człowiekiem, ratujesz dziecko, a w zamian ktoś podrzyna Ci gardło. Miło. No nie powiem" - heh, cóż... takie życie :D
"Każdy z Was zawarł najmocniejsze strony swoich umiejętności pisarskich. I pewnie brzmi to jak lizustwo, ale mam to w dupie" - miej w dupie masz rację, a propo umiejętności - ja osobiście mam niedosyt (być moze byłam zestresowana pisaniem z Canulardo, a być może wolno reaguje moja mózgownica na nowe sytuacje), w każdym razie czuję, że więcej mogę
Dzięki Elo za tyle motywujacych słów, kolejny porcja dueta niebawem :3
Pozdrawiam raz jeszcze :)
WIem, że idą święta i czasu mało, ale profilaktycznie nie zdejmę na razie rury w ziemi.
Moze kiedyś, ten... są tam momenty, gdzie Twoja emocjonalność znalazłaby ujscie.
Ok. Koniec chamskiej reklamy. Dziękuję pięknie.
Pozdrox
Can, nie zdejmuj, bo planowałam wpaść tam w ten weekend. Trochę lepiej mi ostatnio idzie organizowanie czasu, więc wygospodarowałam go trochę na czytanie :)
Nie ma za co, ludki! Nie ma za co!
I fajnie, że jeszcze coś razem stworzycie :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania