Filomaci

"Zakochałem się we własnej duszy. Jak w pięknej kobiecie która okazała się dziwką."

 

Nie jesteś wyjątkowy, powiedział cień do Adama Mickiewicza. To jak wytłumaczysz moją rozmowę z tobą? Jestem Adamem, Jestem Jackiem. Wierzyłem w kłamstwo, zatraciłem się w nim, jak w ezoteryczko, narkotycznym odlocie. Wierzyłem w słowa zapisane brudnym kijem na wodzie. To nie grzech zaufać kłamcy, lecz ja się nim również stawałem. Czemu? Cóż takiego przyjemnego w tych mistycznych wierszach wyczytałem. Że jestem kimś wyjątkowym. Że jestem kimś o wiele ważniejszym niż ci uśmiechnięci licealiści studenci. Sam tracąc w siebie jaką kol wiek wiarę, porzucałem siebie, jak kapitan porzucał tonący statek, uciekając w świat inteligentnych słów powycinanych z kartonu i pomalowanych złotymi kredkami ukradzionymi dziecku z przedszkola. Ono płacze, dla wyższych idei. To idea pozwala nam być zwierzętami. To idea stoi za naszymi plecami, usprawiedliwiając nasze wspólne samo zniszczenie naszą degradację osobowości nasze odcięcie od świata. Popatrz na tych ludzi, popatrz, oni błądzą, współczuj im, nie szanuj ich, oni cię nie szanują, walcz, uderz, gryź, upodlij go, upodlij siebie. Jestem wolny, jesteśmy woli. Idziesz, ślizgasz się wraz ze swym zwierzem mocy w głąb i w głąb swej duszy, swego samo zniszczenia, swej wolności. Wciąż nie zadając sobie pytania, czemu dusza jest coraz ciemniejsza, czemu wolność jest coraz zimniejsza. Czy już się zgubiłeś? Oto ja rok temu ja dwa lata temu. Oto to, co wybrałem zamiast bliskości drugiej kochającej mnie osoby. Nienawiść, nienawiść do siebie, do świata do prawa i zasad. Nazwałem to sztuką, bym mógł sam siebie znieść by nie czuć się samym sobą upokorzony, by nie czuć poparzeń od ognia rewolucji by nie czuć nic co było ponad to, co potrafiłem znieść, powoli wrzucając do tego worka całe życie, pozostawiając tylko poza nim moje ego, moje rozrosłe rozpasłe ego siedzące na swym tronie trolli, po którym zlewają się kaskadami jego fałdy tłuszczu.

Nastał grzmot, nie był nim piorun, nie był nim Bóg. To była gwiazda meteor pełen wspomnień. Wybuchł, tworząc wielki jasny obłok prawdy, na chwilę rozświetlając me zakłamanie. Więc podniosłem broń, w którą mnie samo uzbroiło kłamstwo, dzierżąc za lejce swą podświadomość, gnałem przed siebie, gniotąc wszystkie na szybko stawiane w mojej głowie, na opak, wzniosłe idee. Otoczyłem się wizjami, maszerującymi wojskami powstańczymi stałem na czele wojny domowej, zezwalałem na zabijanie, szczelano, niszczono, zabijano. A za każdym gwałtem na gwałcicielach stał mój podpis. To idea stała za plecami wojny domowej. Broń potworów była w mych rękach kijem oświecenia, którym rzeźbiłem swoje pogięcie. Zostałem ostatecznie zrujnowany, nadkładając pracy, na budowę wierzy wolności, gdzieniegdzie nazywaną wierzą Babilonu, by później zburzyć swe dzieło życia. Dwa lata stracone, zaprawdę nie potrafię się z tym nie zgodzić.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Anonim 11.09.2015
    ""Zakochałem się w własnej duszy. Jak w pięknej kobiecie która okazała się dziwką." " - po kobiecie przecinek
    "Nie jesteś wyjątkowy powiedział cień do Adama Mickiewicza." - "Nie jesteś wyjątkowy" powiedział... lub Nie jesteś wyjątkowy - powiedział...
    " Jestem Adamem, Jestem Jackiem." - Drugie jestem z małej litery.
    "Sam tracąc w siebie jaką kol wiek wiarę," - jakąkolwiek
    " usprawiedliwiając nasze wspólne samo zniszczenie naszą degradację osobowości nasze odcięcie od świata" - przecinek przed "naszą" i też przed drugim "nasze"
    "Jestem wolny, jesteśmy woli" - wolni
    " Idziesz ślizgasz się wraz z swym zwierzem mocy w głąb" - idziesz czy się ślizgasz? W dodatku wydaje mi się, że powinno być "zwierzęciem" lub co bardziej zresztą pasuje "swą zwierzęcą mocą"
    "Wciąż nie zadając sobie pytania czemu dusza jest coraz ciemniejsza, czemu wolność jest coraz zimniejsza" - "Wciąż nie zadając sobie pytania: czemu dusza jest coraz ciemniejsza, czemu wolność jest coraz zimniejsza?
    " Oto ja rok temu ja dwa lata temu" - Oto ja rok temu, ja dwa lata temu.
    " Nienawiść, nienawiść do siebie, do świata do prawa i zasad" - przecinek po "do świata"
    "Nazwałem to sztuką bym mógł sam siebie znieść by nie czuć się samym sobą upokorzony by nie czuć poparzeń od ognia rewolucji by nie czuć nic co było ponad to co potrafiłem znieść powoli wrzucając do tego worka całe życie pozostawiając tylko poza nim moje ego" - przed każdym "by" przecinek, jednak sprawdź jeszcze dokładnie na jakiś stronach czy w poradnikach
    "Broń potworów była w mych rękach kijem oświecenia którym rzeźbiłem swoje pogięcie." - przed "którym" przecinek
    Ponawiam wypowiedź co w poprzednim komentarzu, jeśli chodzi o przecinki, a te które ci napisałam - proszę sprawdź jeszcze dokładnie

    "porzucałem siebie jak kapitan porzucał tonący statek uciekając w świat inteligentnych słów powycinanych z kartonu i pomalowanych złotymi kredkami ukradzionymi dziecku z przedszkola." - zauroczyłeś mnie tym zdaniem :)
    Sam tekst był obszerny w wszelkie porównanie i wielkie słowa, czasami wręcz gubiłam się w nim nie potrafiąc znaleźć głównego tematu. Jeśli dobrze zrozumiałam to tekst o mężczyźnie, który poszukuje za jakąś ideą, ponieważ sądzi, że bez niej nie byłby wstanie żyć? Jeśli choć trochę moja interpretacja się zgadza - opiszę ją dokładnie, jeśli nie przeczytam jeszcze raz i postaram się zrozumieć bardziej. Oceny nie wystawiam.
  • Ponix 11.09.2015
    Mimo błęów, które każdy popełnia, opowiadanie jest bardzo dobre. Mnie zmusiło do refleksji. :) 4
  • Obywatel 11.09.2015
    Zgadza się Efria tekst opowiada właśnie o takim mężczyźnie. A raczej o jego wyparciu się idei, którą sam kochał niczym kobietę, która tak jak w cytacie, cóż była lekkich obyczajów. Co zmusiło jego do wyparcia się miłości do niej, czyli do idei.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania