Flatulista

Ogłoszenie na słupie granicznym, do którego przybito kilku imigrantów, przyciągnęło moją uwagę. Poszukiwali komika, a akurat nie miałem żadnego stałego zajęcia, oprócz palenia petów i przewracania się z boku na bok w żulowni. Jedyny problem w tym, że nie umiałem opowiadać żartów. Byłem kompletnie nieśmieszny, choć siliłem się na humor jak tylko mogłem. Raz będąc na scenie pewnego pubu dla kawalarzy i jajcarzy nawet aż za bardzo się starałem i napinałem, bo aż narobiłem w spodnie, a cierpiałem wtedy na klątwę księżniczki Diarrhea’y wywołaną zjedzeniem spleśniałego sera pleśniowego. Oczywiście nikt się nie zaśmiał.

 

No ale dobra, nie poddałem się. Zgłosiłem się do Mężczyzny w Czerni, zwanego Czarnym Ciemnym z Ciemnogrodu, który zajmował się przyjmowaniem petentów. Kolejka była długa. Byli tam specjaliści, którzy potrafili rozśmieszyć nicnierobieniem, a nawet tacy, którzy nawet jak już wyszli to ludzie śmiali się jeszcze przez cały kolejny dzień. Moje szanse na dostanie tej roboty malały do zera.

 

W końcu dostałem się przed oblicze Czarnego. Rzucił okiem na moje SiVi.

 

- Wcześniejsze stanowisko grabarz, jeszcze wcześniejsze garbarz. Hmmm… Robił pan w życiu coś zabawnego? Pewnie opowiadał pan dowcipy trupom, ale się nie śmiali. A dlaczego? Nie dlatego, że nie żyli, po prostu jesteś pan nieśmieszny!

 

- Rozumiem.

 

- Hmmm. No dobra, ma pan tę pracę.

 

- Naprawdę?

 

- A jedzie mi tu pociąg? – Czarny zrobił wymowny gest, tak że prawie wypadła mu gałka oczna.

 

Oczywiście nie znałem tego powiedzenia, więc dla pewności nachyliłem się by sprawdzić. Zdecydowanie nie było tam żadnego pociągu, nawet nieruchomego.

 

- Nie rozumiem – odparłem.

 

- No właśnie, i to jest problem. Ma pan zdecydowany brak poczucia humoru.

 

- Niemożliwe.

 

- Jedno na dziesięć milionów dzieci rodzi się z tym defektem. Padło na pana.

 

Zrobiłem minę jak lalka do dymania.

 

- Nie może być. Pragnę zostać komikiem.

 

- Chyba kociokwikiem. Haha. Ehh… Aż smutno patrzeć na ciebie, ale lubię zadania z góry skazane na porażkę. Zrobię z ciebie przyzwoitego komika.

 

- Naprawdę?

 

-A jedzie mi tu czołg? Haha. Wypierdalaj.

 

Znów opacznie zrozumiałem słowa Czarnego i, choć prawie mi się nie chciało, puściłem pierda, wyjątkowo głośnego i jak się po chwili okazało równie mocno bombardującego narząd węchu.

 

Czarny spojrzał na mnie z mieszaniną zdziwienia i rozbawienia.

 

- Jesteś flatulistą?

 

- Słucham?

 

- Ten dźwięk był boski.

 

- Mój pierd?

 

- Tak. Cudowny. Studiowałeś na Akademii Flatulistycznej?

 

- Nawet nie wiem co to jest.

 

- A więc geniusz-samouk. Zrób tak jeszcze raz.

 

Ponownie puściłem bąka. Czarny śmiał się do rozpuku.

 

- Prawdziwa poezja wylatuje z twej dupy. Choć jesteś sztywny jak mój penis, dam ci tę robotę. I teraz już nie robię sobie jaj.

 

- Naprawdę?

 

- A jedzie mi…? Haha. Żart. Będziesz mistrzem na scenie. Dawno nikt nie wyczyniał odbytem takich cudów jak ty.

 

- No dobrze, a co dokładnie miałbym robić?

 

- Stanąć na scenie i pierdzieć. Twoje gazy są po prostu genialne. Będzie z ciebie f podobny mistrz flatulista jak Joseph „Petoman” Pujol. Nauczę cię jeszcze grać na flecie odbytem.

 

Pomyślałem, że to ciekawa umiejętność i przyda mi się przy podrywaniu dziewczyn, więc bez wahania podpisałem umowę. Co prawda własną krwią, ale to nic. Przecież mam jej tak dużo w ciele, że parę kropel nie zrobi różnicy.

 

- Jest tylko jeden mały minus – dodał Czarny. - To praca w delegacji.

 

- A dokąd trzeba jechać?

 

- Będzie tam bardzo ciepło, więc warto wziąć lekkie ubrania.

 

Kilka dni później już występowałem na scenie. Puszczałem gazy ku uciesze tłumów. Co prawda piekielne pomioty to nie była grupa odbiorców, przed którą chciałem występować, ale lepsze to niż nic. W końcu ktoś docenił mój talent komika, a nawet jego brak. No i nauczyłem się grać na flecie odbytem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • D.E.M.O.N 09.02.2022
    głupie ale śmieszy :D
    pociąg znałem, czołgu nie.
  • fanthomas 09.02.2022
    Dzięki. Ostatnio siedzę więcej w horrorze niż komedii, pewnie dlatego mój humor stał się bardziej... czarny ;)
  • Za starych czasów mówiło się jeszcze oprócz czołgu - goła baba na motorze
  • Trzy Cztery 09.02.2022
    Czarny Ciemny z Ciemnogrodu, to i gramatyki nie zna. Lekko i z wdziękiem przemyciłeś ten fakt w tym fragm.:

    Pewnie opowiadał pan dowcipy trupom, ale się nie śmiali. A dlaczego? Nie dlatego, że nie żyli, po prostu jesteś pan nieśmieszny!

    Opowiadanie jak zwykle u Ciebie - i zasmuca i rozśmiesza.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania