Jest zbyt wiele potencjalnych sytuacji, nacechowanych emocją. Esencją wyboru, którego trzeba dokonać w krótkim czasie, że wątpię, by ktokolwiek mógł wyjść poza szereg: "myślę iż" i "uważam że". Dobrze mi z tą niewiedzą.
Z samymi przepuszczeniami.
Ps. Twój punkt widzenia też jest ciekawy.
Nie wiedząc, też możesz doskonalić. Tyle, że po omacku.
Poza tym, odkrywanie jest ciekawsze, niż odkrycie.
Dążenie stawiam nad spełnienie
Moge doskonalić na bazie przepuszczeń, instynktu chociażby. Nie każdy rodzaj doskonalenia potrzebuje podwalin z wiedzy.
Są dziedziny duchowe np.
Ale nie to mam na myśli.
Nie ma kompletnej wiedzy, jak i kompletnej niewiedzy. Mogę doskonalić te aspekty, w których coś wiem. Chociażby opierając się na wiedzy poszarpanej, szczątkowej.
Nie wiem, czy na bazie instynktu i samych przypuszczeń dojdziesz do czegokolwiek. Schizofrenicy tez mają instynkt. To samo gwałciciele i mordercy.
"Dziedziny duchowe", jak to nazwałeś/aś, wymagają ogromnej, ciężko dostępnej, transcendentalnej wiedzy, a wiedza pozbawiona ducha, to tylko spekulacja.
Nie mam nic przeciwko wiedzy, tylko je interesuje mnie jej absolut.
Poczucie absolut zbytnio koegzystuje z pychą.
Ale masz też rację. By łamać zasady, trzeba sobie najpierw uświadomić, co się łamie.
Jeszcze raz Pozdro.
Kawał zacnej pożywki z samego rana
Komentarze (18)
Na Arktykę z nimi!
2+3=5
Każdy jest jedynym, który wie o sobie najwięcej, wie, kim jest... taka prawda życiowa.
Pozdrawiam.
gdyby ktoś nie wiedział.
Nie chce wiedzieć.
Wiedząc, nie szukasz.
Z samymi przepuszczeniami.
Ps. Twój punkt widzenia też jest ciekawy.
Nie wiedząc, też możesz doskonalić. Tyle, że po omacku.
Poza tym, odkrywanie jest ciekawsze, niż odkrycie.
Dążenie stawiam nad spełnienie
Zgadzam się, że odkrywanie jest ciekawsze niż odkrycie.
Moge doskonalić na bazie przepuszczeń, instynktu chociażby. Nie każdy rodzaj doskonalenia potrzebuje podwalin z wiedzy.
Są dziedziny duchowe np.
Ale nie to mam na myśli.
Nie ma kompletnej wiedzy, jak i kompletnej niewiedzy. Mogę doskonalić te aspekty, w których coś wiem. Chociażby opierając się na wiedzy poszarpanej, szczątkowej.
"Dziedziny duchowe", jak to nazwałeś/aś, wymagają ogromnej, ciężko dostępnej, transcendentalnej wiedzy, a wiedza pozbawiona ducha, to tylko spekulacja.
Pewno mówię nie na temat, sorki.
Poczucie absolut zbytnio koegzystuje z pychą.
Ale masz też rację. By łamać zasady, trzeba sobie najpierw uświadomić, co się łamie.
Jeszcze raz Pozdro.
Kawał zacnej pożywki z samego rana
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania