| Czasami coś chwyta. Jakiś temat. Słowo. Zdanie. Komentarz. A może Twój wiersz, lub opowiadanie. Czy żyć tym czym żyje świat (czytaj: sprawami codziennymi, powszednimi), czy warto wprowadzić czytelnika w coś więcej, W TWÓJ świat... |
| Starość to temat niezwykle dla mnie smutny, ale to jest coś co czeka każdego z nas |
| Dobry temat. Zawsze aktualny. Warty uwagi.
|
| Kiedy jesteśmy młodzi nie myślimy o tym. To jest naturalne. Ale warto pamiętać o ludziach, którzy już mają przed sobą tylko starość i samotność. Bardzo możliwe, że my też tacy będziemy. Ta świadomość, że już zostało tylko to, co jest dzisiaj. Marzenia nie istnieją, bo nie wiadomo, czy dożyjesz kolejnych świąt. |
| Czas upływa, leci jak szalony...w czy zatem upatrywać nadziei? Czy 70, 80 a nawet 90 czy 100 lat, to wszystko...nie chce tak krótko żyć, szukam...
|
| Starość i samotność.
Chciałbym być samotny - to spokój i cisza. Bycie sam na sam z sobą i swoimi Kosmosami :) |
| Nunek, a nie jesteś? |
| Nie, niestety |
| Zawsze mialem ciebie za takiego starego pierdolca w klimatach cieciowo-odludkowych, wiesz, sam na sam ty, obrazy, kiszona kapusta (xd) i Marek Aureliusz |
| Tego bym chciał, może jedynie bez tej kapusty ;) |
| Chciałbyś w klimatach cieciowo-odludkowych? o.o |
| no może bez tego ciecia, bardziej mi pasuje pustelnik :) |
| Potrafię się obracać jedynie w tematach smutku, złamanego serca oraz historii. Chciałbym by moja poezja kogoś poruszała, ale jak na razie porusza tylko mnie (do pewnego rodzaju wstydu), ale zawsze coś. Powinniśmy poruszać tematy bliskie naszemu sercu. Moim zdaniem uczucia są najlepszą weną. Gdybyśmy byli więksi, wtedy byśmy mogli poruszać większe tematy. |
| Pytanie ściśle związane z krytyką. Z krytycznym spojrzeniem na otaczający świat. Wg mnie sztuką jest przekazanie w opisaniu tych emocji, które budzą codzienne sprawy. Można wszak napisać, ze wstało dziecko z łóżeczka, a można zrobić z tego kawałek porządnej literatury. To oczywiście truizm, rzecz jednak w tym aby nauczyć się takiego spojrzenia, które pozwoli być niebanalnym, ciekawym i intrygującym "przedstawiaczem". Większość ludzi ma w sobie wspaniałe historie, których nie zauważa, a nawet jeśli to [ jak ja! :( ] nie potrafi ich poprawnie opowiedzieć. Przywykłem ( jak wielu) do życia stereotypami. Oto prosty przykład; w herbie jest postać kobiety. Legendy są dwie; jedna, że to szlachetna dama, druga, że to ladacznica. Ladacznica nie może być w herbie...Czy ktoś zastanawia się jak piękną historię kryje postać ladacznicy? Nie! Ladacznica to ladacznica. Wracając do pytania. Wg mnie każdy kto chce pisać powinien pisać o tym co go porusza. Najlepiej jak potrafi przekazywać baśń, relację. Splatać literami słowa w treść trafiającą wprost do serca czytającego. To bardzo trudne tak umieć pisać, ale podobno mozna się tego nauczyć. |
| Wszystkie, byleby dogłębnie i kompleksowo. |
| A ja myślę, że temat jest sprawą drugorzędną, ważne jest to żeby pisać z pasją i wprawą a wtedy czytelnicy posługując się pytaniem najważniejszym w szkolnej analizie literackiej (co autor miał na myśli?) sami dopowiedzą sobie temat i wyciągną wnioski.
"Wchodzą w Pana Naszego królestwo ubogie
doktoraty na zimno chrupie mysz pod progiem
a to co zrozumiałeś to już nie jest Bogiem" |
| W grudniu 2016 roku wpadłam na pomysł opowiadania, którego osią fabularną byłby występ komika na scenie, jednak zamiast dowcipów opowiadał na scenie o pogrzebie swojego ojca, muzyka rockowego.
To nawet był pomysł zaawansowany(dotarłam do czwartej strony), jednak go po pewnym czasie porzuciłam.
Czy słusznie? |
| Ile ty masz lat, kobieto? |
| Nie, dobra, nie o to mi chodzilo, zeby być wrednym. Ale: "Napisałam cztery strony i przestalam, co wy na to?"
A co my na to? Nic. |
| Ja do Kasi :)
Jest wiele pomysłów na opowiadania, ale nie wiemy jak się do tego zabrać lub, co miałoby nastąpić dalej. Zostaw te cztery strony, przyjdzie moment, że wpleciesz je w inne opowiadanie. Ja zapisuję wyrazy, zdania, historyjki - nie do każdej można stworzyć opowiadanie, ale każdą można wykorzystać przy innej okazji. Wpleciesz tę opowieść jako epizod w momencie, kiedy będziesz pisać o czymś, co ci w duszy zagra. On może stać się odskocznią od szarej rzeczywistości jaką będziesz opisywać gdzieś indziej. Trzeba wykorzystywać wszystkie podglądnięte, usłyszane i wymyślone przez siebie drobiazgi. |
| Jeżeli chodzi o pytanie główne, to tak sobie myślę, że każdy temat jest dobry: starość, samotność, jazda na rowerze, mycie garów, bo nawet myjąc gary człowiek przemyśliwuje różne rzeczy i jego myśli mogą być bezcenne. Najlepiej pisać o ty, co w tym momencie, w danej chwili czujemy, że musimy z siebie wyrzucić, albo krąży nam po głowie, nie dając się uciszyć. Pisanie na siłę na jakiś temat, bo jest na topie, uważam za rzemiosło. Umiem składać zdania, wiem, co czytelnik chciałby przeczytać i piszę, ale tylko piszę - nie tworzę. Dla mnie twórczość musi mieć kawałek serca, jakiś sentyment, który czuję w chwili pisania. |
| Lepiej żeby ten komik jednak opowiadał dowcipy. |
| A na końcu żeby okazało się to, co na początku w "rango". |
| Wredny - jesteś naprawdę Okropny. :) |
| Rozpuścilam poieprzoną galaretkę w pieprzonej zimnej wodzie, qqqrr-de, zamiast we wrzątku, bo się zamyslilam, aaaaawwwrrrr, musze isc do sklepu po pieprzona galaretke! Musze zdając dres założyć dzinsy i isc do sklepu 50 raz, bo się pieprzona galaretka nie rozpusci w zimnej! Aaagrrrr! ;.; |
| Przepraszam za spam, nie tu chcialam, zamyslilam się, egejn |
| a weź podgrzej te mieszaninę zimnej wody z galaretką |
| Poszlo w szambo juz |
| Szambo też można podgrzać |
| XD
Wiedzialam, że jak Wam to napisze to mi sie polepszy :> |
| Gówniana galaretka by wyszła :c |
| Szambonetka ;)
Dziękuję że wsparcie, wracam na plac boju, sajonara |
| Ritha, wrzuć do mikrofali :)
|
| Będzie na ciepło. Może nawet pasztet wyjdzie. |
| Pasztet by wyszedl, przegotowana musi byc, gorąca, ale nie gotująca, jak uzyskac przegotowana, gorąca wodę bez jej gotowania kiedy galaretka jest juz w środku, to jest złożona procedura, taka galaretka co się ma najpierw rozpuścić a potem stężeć, fizyka kwantowa to pikus przy takiej cholernej galaretce, o której trzeba myśleć jak się ją robi, skupiać się, a nie, artysty, co Wy tam wiecie, a teraz trza siedzieć i pilnować, żeby zastygła odpowiednio, nie za dużo nie za mało, żeby nie spłynęła na spód placka przelewając się jak Niagara przez wszystkie warstwy, masy, itepe, na sam spód (jak mi dwa lata temu w Wigilię:/), ale też (!), żeby nie stężała do konieczności krojenia jej w kawałki, żeby z gara przetransportować na placek (jak mi x lat temu w urodziny:/). Siedzę, sprawdzam, czekam. Boli mnie głowa i muszę zapalic, ale wygram, wygram wojnę z galaretką tym razem! (!!!) |
| Ritha, jestem z Tobą |
| Dzięki Okropny, jesteś świetny |
| Freya twierdzi że wredny |
| Ritha twierdzi, że świetny. Radzę nie drażnić kobiety, która czeka na tężejącą galaretkę... |
| Ja mówiłam poważnie :) Nie żartowałam. Tak też robię różne masy do ciast (na przykład z kaszy manny, która uwielbia się przypalić lub budyniową) że do szklanej miski wlewam mleko kaszę mannę i nastawiam na cztery ,pięć minut, mieszam i sprawdzam czy jest gotowa. Kiedy uznaję, że jest ok dorzucam kostkę masła, mieszam i czekam jak ostygnie, włala :)
Człowiek musi być kreatywny i ułatwiać sobie życie :)
Tak samo robię owsiankę i inne rzeczy, kto by mi kazał stać przy garnku i czekać, kiedy mleko zacznie skipieć i wtedy wsypywać coś tam i gotować 5 minut cały czas, mieszając. Niech sobie stoją te kuchary, co to wymyśliły :) |
| Karolcia kuchnia to jest chyba jedyne miejsce, w którym wykazuję zerową kreatywność, e-e, zero zero, nul, w sensie - jak w przepisie jest napisane, że mam zamieszać trzy razy w prawo, siedem w lewo, podskoczyć i zajodłować, to to robię, ze strachu, że mi nie wyjdzie, albo nie wiem, pożre mnie baba jaga :) |
| Chciałabym usłuszeć to jodłowanie, a na koniec spróbować, co wyszło i jak smakuje przygotowywana potrawa, bo nie wiem, co w ogóle usiłujesz zrobić :) |
| Ciasto zrobilam, takie kakaowe ucierane, przekładane masą kokosową, biszkoptami, galaretką (ugh), na to druga część ciasta, polewa - standardowo, i posypane po tej ciemnej polewie wiórkami kokosowymi, wygląda cudnie, po przekrojeniu - przecudnie, smakuje nieźle (jak na mnie - świetnie) i udał się, siedzi w lodówce i błyszczy. A jak robię bananowca, to jest dopiero hard core galaretkowy, tam są dwie masy, jedna bananowa, druga ze śmietany 30tki i do obu mas galaretka (przygotowana niestandardowo, bo rozpuszczona w niecalej szkl. wody, teżeje skubana błyskawicznie, pilnuję x5) i na wierzch też galaretka na banany, no tragedia, ale jest obłędny i serio mi wychodzi, z tym, że co się oklnę w trakcie, to już swoją drogą :D |
| Krwią okupione te twoje przepisy, ale wyglądają apetycznie :)
Wychodzi na to, że wcale z ciebie nie taka noga kuchenna, dajesz radę, a liczy się przecież efekt :)
Ja upiekłam tylko sernik i mam wolne do następnej soboty :)
Wesołych świąt :) |
| Wesołych i Tobie Karola :))) |
| Przepraszam, że tak z dupy, ale czy tężejąca galaretka to jakaś metafora okresu? XDDD
I pytanie drugie, niech bedzie tu, potrzebuje antyutopii do prezentacji. Jakies pomyslu poza Orwellem, Goldingiem, Huxleyem? Najlepiej jakas wspolczesna, XXI-wieczna :E (tzn. Wydana w tym wieku) |
| Tężejącą galaretka to TĘŻEJĄCA GALARETKA, przechodziła z formy ciekłej do stałej, w lodówce i jest truskawkowa. Kapiszi? |
| hmmm truskawkowa
jakie to dwuznaczne |
| Wszystko jasne :> |
| A mnie dzisiaj mój syn pięciolatek rozwalił pytaniem (niektóre słowa jeszcze przeinacza i wychodzą cuda)
"Tata, dzisiaj jest dzień swędzenia jajek?" |
| Antyutopia z tego wielu, aleś wymyślił Jared. Zastanowię się nad tym ;) |
| Chodzi mi glownie o xxi-wieczne do przentacji z lit. powszechnej, niszowe perełki mile widziane :3 |
| Palahniuk pisze tak nieco antyutopijnie właśnie |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji