Kącik Latynoamerykański

Neurotyk
22.03.2016
Witam w Kąciku Latynoamerykańskim!

W naszym kąciku możemy dyskutować o latynoamerykańskiej literaturze i poezji.

Wasi ulubieni latynoamerykańscy pisarze i poeci.

Proponuję też zabawę:

"Opowiadania albo wiersze w rytm muzyki"

Do wyboru:

samba
cza-cza
rumba
pasodoble

Linki do prac można byłoby wstawiać tutaj.

Gracias!
Ginny
23.03.2016
A witam, witam xD coś słabo z tym twoim kącikiem, bo nikt nie pisze ^.^
Neurotyk
23.03.2016
no :/ Literatura latynoamerykańska jest mało popularnym sportem :)
Ginny
23.03.2016
To może coś zaproponujesz? Jakiś tekst, który można znaleźć w Internecie :)
Neurotyk
23.03.2016
Kto zna?

"Sto lat samotności"
Gabriel García Márquez

"Miała to być pierwsza powieść Gabriela Garcíi Márqueza. Dzięki swym dziadkom od dziecka znał historię Macondo i dzieje rodziny Buendia, prześladowanej fatum kazirodztwa. Świat, w którym rzeczy nadzwyczajne miały wymiar szarej codzienności, zwyczajność zaś przyjmowana była jak zjawisko nadprzyrodzone, świat bez czasu, gdzie wiele rzeczy nie miało jeszcze nazw, był też jego światem. Potrzebował aż dwudziestu lat, by wreszcie spisać te rodzinne opowieści z całym dobrodziejstwem i przekleństwem odniesień biblijnych, baśniowych, literackich, politycznych; uświadomił nam, że "plemiona skazane na sto lat samotności nie mają już drugiej szansy na ziemi".

źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/23659/sto-lat-samotnosci

Opinia użytkownika Aria:

Sto lat samotności to najbardziej znana powieść pisarza kolumbijskiego Gabriela Garcii Márqueza. Myślę, że każdy słyszał o tej książce i kojarzy choćby jej nazwę.

Przeczytałam. Zachwycałam się, czułam niesmak, przewracałam oczami, zatrzymywałam oddech, szeptałam „genialne!” i zamykałam oczy by przemyśleć przeczytane. Książka pełna jest przeróżnych uczuć. Wciąga nienazwaną nigdzie tajemnicą i trzyma czytelnika aż do ostatniej strony w swoich objęciach.

Na dziesięć stron przed końcem na mojej twarzy pojawił się drwiący uśmiech, bo zdawało mi się, że odgadłam puentę zakończenia. Owszem, odgadłam i przekonałam się o tym po siedmiu stronach. Lecz nie była to główna puenta. Pozostałe trzy strony wrzuciły mnie w takie katharsis, że po zamknięciu książki pragnęłam aż do bólu zacząć czytać od nowa.

Powieść opowiada o rodzinie Buendiów. O całym rodzie, trwającym sto lat. O samotności wśród najbliższych, o zakazanej miłości, o cierpieniu, o pragnieniu wiedzy, o rozwoju, o wojnie, o człowieku. Márquez nie rozgrzebuje ludzkich dusz, on je widzi na swojej dłoni rozebrane z uczuć.

źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/23659/sto-lat-samotnosci

Vampircia
23.03.2016
Czytałam Sto lat samotności, ale nie przebrnęłam.
Neurotyk
23.03.2016
Gratuluję tego, że chociaż czytałaś :) Dlaczego nie przebrnęłaś?
Okropny
23.03.2016
Ja czytałem 100 lat samotności, ale za wcześnie.
Jeszcze polecam "Klara i półmrok" Somozy.
Nazareth
23.03.2016
A ja prawie się wczoraj pobiłem z meksykańcem o miejsce parkingowe :) Czy to się liczy jako doświadczenia do kącika latynoamerykańskiego? XD
Neurotyk
23.03.2016
Tak! Nazarecie, rozwiń się , opisz zdarzenie w ciekawy sposób acz realistyczny sposób :) Meksykanie są impulsywni i temperamentni, tak samo Polacy, więc musiało być ciekawie :)
Vampircia
23.03.2016
Fabuła mnie nie zaciekawiła.
Ameryka Łacińska to dla mnie historia nietuzinkowa i wciąż pisana. Ordery generałów na stosie piekącej młodości rewolucji. Przypominam sobie „Dzienniki motocyklowe” Waltera Sallesa. Należy je oglądać, zapoznając się wcześniej z dobrymi źródłami historycznymi.

Kultura libero-amerykańska kojarzy mi się z realizmem magicznym, gdzie fundament europejski wchłonął bogactwo myśli indiańskiej.

Chciałabym ten obszerny temat literatury A. Ł. zamknąć teraz w trzech nazwiskach i trzech wybranych tytułach. Z perspektywy kobiet – „Dom duchów” Chilijki Isabel Allende i surrealistyczna „Trąbka do słuchania” Brytyjki zadomowionej w Meksyku, Leonory Carrington. Z perspektywy mężczyzny – „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” Peruwiańczyka Mario Vargasa Llosy.

Temat cudowny jak Amazonka :)
Petra
23.03.2016
Omane, Ernan!
Na Jowiszu nie wiemy wielu książek Latino. Z pisarzy znamy G. Márquez o którym mówią tutaj.
Nazareth
23.03.2016
Nero nie skończyło się bójka tylko interwencja jego starszego brata który jest moim znajomym. Nie wiem czy jest to na tyle ciekawe by o tym pisać
Jared
23.03.2016
Jak już mowa o Marquezie... "Szarańcza" czyli parafraza Antygony w realiach Macondo. Dość dobrze ukazany efekt stada, ale wielki minus za skaczącą wersowo narrację. Ogólnie można przeczytać, jak nie macie nic lepszego pod ręką.
Neurotyk
23.03.2016
Z perspektywy mężczyzny – „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” Peruwiańczyka Mario Vargasa Llosy. – o to, to, to, dla mnie! Czytam :)
Nuncjusz
23.03.2016
Mam już tytuł do wiersza w rytmie cza cza
Cza cza kolo sracza
Cha cha
Neurotyk
23.03.2016
Świetnie, Nuncjuszu, Poncjuszu, teraz czekamy więc na link do wiersza :)
A ja od Marqueza jakoś wolę Llosę... ;)
Morelia
24.03.2016
To ja się wreszczcie na forum udzielę i powiem Octavio Paz, bo bardzo poezję tego pana sobie cenię i wszystkim polecam, zwłaszcza, że akurat niedawno sobie na nim język odświeżałam:D
Neurotyk
24.03.2016
Na nim? XD żart. Dziękujemy za polecenie :)
Morelia
24.03.2016
Oj Neurusiu, Neurusiu... Tylko jedno Ci w głowie...

Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji