| Witam,
Na zajęciach został przedstawiony mi temat: ''Klaps to obowiązek rodziców" jestem bardzo ciekawa, waszego zdanie na ten właśnie temat. Co sądzicie o klapsach w stosunku do dzieci, czy uważacie, że można w ostateczności się do tego posunąć czy jednak bicie dzieci powinno być całkowicie zabronione? |
| Powinno dawać się klapsy delikatne, to europejska tradycja, kto nie dostawał klapsa ten potem się rozpieścił. |
| Nie powinno się dawać klapsów, ale i te słynne karne jeżyki to bezsens. Dać się wychować bez tego :3 |
| Jared, dobra, toleruje to, że jesteś przeciwnikiem kar cielesnych.
Ale wierzę, że jesteś zwolennikiem KAR: nagroda - kara. Czy wychowanie kompletnie bez reguł? |
| Nagroda - kara akceptuję, chociaż moje zdanie niewiele ma tu znaczenia, bo nie chcę mieć dzieci :P |
| A ja będę miał gromadkę, prawda, SAKALU?
|
| Hmmm ja dzieci raczej nie będę miał, bo z tego co wiem to ręka w ciąże zajść nie może. Jednak jeżeli są kary to powinny być też nagrody. Trzeba jakoś pokazać dziecku, że pewnych rzeczy nie powinno się robić. Nie wiem czy klaps jest dobrym rozwiązaniem, ale przecież takiemu małemu szczylkowi nie wytłumaczysz słowami. |
| Małemu szczylkowi można wytłumaczyć gestami. Mnie na cielesnych chcieli dobrze wychować i nie wyszło, moje siostry już tak nie miały i jakoś to jest, przynajmniej u nich. |
| Nie wiem. Ja mam mieszane odczucia. Ja byłem lany na maksa, bez taryfy ulgowej, podobnie zresztą było w szkole - też nas lano, ale generalnie nie bez powodu. Byliśmy rozwydrzeni na maksa - tylko terror i zamordyzm mógł nas okiełznać.
Pamiętam doskonale, jak prawie doprowadziliśmy do depresji młodą nauczycielkę świeżo po studiach. Na jej lekcjach odbywały się dantejskie sceny, goniła nas po klasie z wielką, drewnianą listwą i pianą na ustach. Autentycznie miała pianę - to nie metafora. Byli też tacy nauczyciele, na których lekcjach panowała martwa, pełna przerażenia cisza; każdy bał się głębiej odetchnąć - ten potwór - nauczycielka, nazywała się Luszowicz. Tylko tacy nauczyciele, jak ona, ogarniali sytuację.
Może dlatego nigdy nie chciałem i nie chcę mieć dzieci |
| Dzieci które doznawały przemocy, choćby w formie niby niewinnych klapsów, same są w przyszłości skłonne do jej
stosowania. Da się wychować małego człowieczka bez tego, tylko to wymaga więcej wysiłku i cierpliwości.
Tłumaczyć, tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć, jeśli trzeba to i sto razy. |
| Angela, zgadzam się tłumaczyć z cierpliwością (to syzyfowa praca), ale i stosować system nagród i kar. Delikatna dyscyplina połączona z wolną amerykanką. Dobre proporcje. Zgadzasz się, jako matka? |
| Nuncjusz, opisz swoje szkolne przygody w opowiadaniu, jestem ciekawy. |
| Kar nie cielesnych. |
| Chyba tak, ale kara wcześniej zostaje omówiona, młody musi przyznać,że na nią zasłużył i ją zaakceptować.
U mnie w domu do tej pory działa : ) |
| Moje dzieci (o ile będą) to będą dostawały tylko nagrody :D Coś zepsuje to od razu pompuje, a jak coś mu dobrze pójdzie to niech robi pompki! :D |
| Wiele mógłbym opisywać: co było w szkole, w wojsku, jak było jak byłem kloszardem. Wiele w moim życiu się wydarzyło, zbyt wiele. Wolę to w postaci anegdot wrzucać od czasu do czasu :) |
| Czasem trzeba dać klapsa. Dziecko musi być posłuszne. |
| Dziecko musi być posłuszne? Wychowujemy dziecko czy niewolnika? Powinniśmy mu pokazać, że zasługujemy na szacunek, ale nie przez to, że jesteśmy rodzicami. Dlaczego mam szanować starsze osoby? Bo są stare? |
| Nie zgadzam się, dziecko to nie automat, ma prawo myśleć samodzielnie a nie wykonywać komendy.
Dla takich jak komandor, lepszy byłby pies. |
| Nikt nie będzie wiecznie młody; każdy w końcu będzie stary i ciekawe, jak teraz ta zbuntowana młodzież będzie podchodziła do kolejnych młodych, czy nie będzie chciała odrobiny szacunku. Nie dlatego, że jest się starym, a dlatego, że też kiedyś była młodym i przechodziła przez to samo i przeszła. Ma to już za sobą. Co pokolenie jest wyważanie mniej więcej tych samych drzwi, wiele się nie różnicie |
| Nuncjusz, wiem, czytam Twoje opowiadania krótkie i nie raz doszukiwałem się wątków autobiograficznych, a które to są - niech to pozostanie Twoją tajemnica :) |
| Ja chciałbym zdobyć szacunek za moje czyny. Czy mi się to udaje? Ciężko mi to określić, ale nie będę szanował kogoś za wiek. Widzę jak się zachowują niektóre osoby, a to sprawia, że mój szacunek do nich praktycznie nie istnieje. |
| Ej, długo trzeba czekać, żeby dodali mój tekst na stronę? |
|
Przez pewien czas sama zajmowałam się opieką nad grupą dzieciarni i wiem, że żeby zyskać szacunek, wcale
nie trzeba wiele robić, wystarczy słuchać, nie lekceważyć i być elastycznym.
I pamiętać, że kiedyś i wół cielęciem był.
Komandorze, około trzech godzin. |
| David
ale w tym momencie mówisz po prostu o człowieku, jakim on jest. Co tu ma wiek do rzeczy? Nikt nie był zawsze starym i nikt nie będzie zawsze młodym
pupa
musisz czekać na admina, od pół godziny do nawet kilkunastu godzin - aż będzie on line |
| Może jako nastolatka nie powinnam się odzywać, ale jako harcerka mam trochę jednak do powiedzenia. Przeprowadzam zbiórki niekiedy nawet dwudziestce dzieci, które są w wieku czwartej do szóstej klasy podstawówki. Zdarzały się też klasy młodsze, ale nie na tyle często bym mogła coś powiedzieć. Wracając. Moje koleżanki prowadzą drużynę dla klas właśnie 4-6. Jest ich w kadrze obecnie trzy, więc jako osoby starsze od tych dzieci (są w moim wieku) powinny sobie jakoś radzić. Ale niestety często tak nie jest. Dzieci krzyczą, nie słuchają i robią niekiedy, co chcą. Chcąc mi to pokazać, moja przyjaciółka zaprosiła mnie na zbiórkę. Co prawda podniosłam głos kilka razy, żeby mogli mnie usłyszeć (w harcerstwie jest kilka haseł, które nakazują ciszę np. "Gaduły!" a dzieci "Sza!", "Szum!" - "Boom!", "Chcę powiedzieć kilka słów"-"My słuchamy, a ty mów" i tak dalej. To własnie ich używałam), ale generalnie dzieci robiły wszystko, o co prosiłam. Odzywały się do mnie z szacunkiem, czyli "druhno", podchodziły, żeby poprosić o pomoc i tak dalej. A potem pomimo dyscypliny, którą trzymałam (a jak wiadomo, dzieci jej raczej nie lubią), zapytały mnie, czy zostaję na dłużej, bo mnie polubiły. Teraz pytanie.. Czego to jest kwestia? Kiedyś stosowałam system na cukierki. To znaczy mówiłam, że jeśli się spiszą, to dostaną jakieś słodycze, a jeśli nie, to nie dostaną nic. Sprawdzało się perfekcyjnie, ale trochę bankrutowałam na tych wszystkich czekoladkach. Spróbowałam więc zadziałać samym podejściem. Na zbiórkach jestem radosna i optymistyczna, zwracam się z szacunkiem do wszystkich dzieci. Nawet gdy mam okropny dzień, uśmiecham się i tego nie okazuje. Próbuję robić rzeczy ciekawe dla nich, jednocześnie ich ucząc. I działa. Nie wiem, jak to by się sprawdziło w domu z dzieckiem, ale z całą dwudziestką działa. |
| Od słów " zwracam się z szacunkiem do wszystkich dzieci..." to odpowiedź na wszystkie bolączki rodziców, opiekunów,
wychowawców. Dziecku, jako człowiekowi należy się szacunek, który z pewnością odwzajemni, dodając do tego kilka
bonusów, takich jak przywiązanie czy szczerość.
Sileth, dajesz młodszym kolegom doskonały przykład. Myślę, że i wielu dorosłych mogłoby się sporo od Ciebie nauczyć. |
| Jestem zdania, że klaps to nie tylko przemoc fizyczna, ale i seksualna. |
| Dawniej to śmieciowe wątki wyrastaly jak grzybica na basenie |
| I jeszcze do tego przemoc manualna bo ręka boli |
| Klops prawem nie obowiązkiem. |
| Socjalne klopsy dla każdego! |
| Pytanie postawione brzmi: napierdalać kablę ode brodzisza bąbelki czy nie.
Otóż tak. Napierdalać.
Rozwikłane.
Zamykam temat. |
| ja bym dodał do kabla jeszcze szukanie szuwarka |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji